Jak autobus znalazł się w rowie? Sprawdzanie trochę potrwa

fot. facebook.com/mpkkrakow

Nawet półtora miesiąca może potrwać ustalanie przyczyn wczorajszego wypadku przy ulicy Petöfiego, gdzie autobus linii 122 wylądował w rowie. Prokuratura powołała biegłego, który ma przygotować ekspertyzę w tej sprawie. Trzy poszkodowane osoby ciągle przebywają w szpitalu.

Autobus linii 122 jadący w stronę Zesławic około godziny 6:50 wypadł z jezdni i z impetem wjechał do przydrożnego rowu. Konsekwencje były poważne: dziesięć osób, w tym kierowca, zostało poszkodowanych. W większości przypadków skończyło się na potłuczeniach i otarciach, ale trzy osoby do tej pory są hospitalizowane.

– Nie mamy jeszcze pełnej dokumentacji lekarskiej, dopiero po zakończeniu hospitalizacji będziemy mogli mówić o charakterze obrażeń. Wstępnie mogę powiedzieć, że dwie lub trzy osoby mogą mieć ciężkie obrażenia ciała. Ale wszystko to się rozstrzygnie po zebraniu pełnej dokumentacji i uzyskaniu opinii biegłych – zastrzega prokurator Tomasz Moskwa z Prokuratury Rejonowej Kraków Nowa Huta.

Wypadek spowodował duże utrudnienia w komunikacji. Droga była w tym miejscu zamknięta prawie do południa. Do wyciągnięcia autobusu z powrotem na drogę nie wystarczył specjalistyczny samochód MPK – musieli w tym pomóc także strażacy.

Awaria albo błąd

Co było przyczyną tego nietypowego zdarzenia? To pytanie nurtowało wczoraj wszystkich, ale wygląda na to, że na odpowiedź trzeba będzie poczekać. – Obecnie nie jesteśmy w stanie jednoznacznie i kategorycznie odpowiedzieć na to pytanie. Zatrudniliśmy biegłego z zakresu techniki samochodowej, który dopiero sporządzi opinię – mówi prokurator Moskwa. Przygotowanie ekspertyzy ma potrwać od jednego do półtora miesiąca.

W tym momencie pod uwagę brane są dwie możliwości: usterka mechaniczna pojazdu i błąd kierującego. Wiadomo na pewno, że kierowca w momencie wypadku był trzeźwy. W zdarzeniu brał udział jeden z oddanych do użytku w styczniu 8,5-metrowych Autosanów. MPK jest w trakcie szacowania strat. – Uszkodzenia są dość duże. Teraz autobus musi zobaczyć rzeczoznawca, będziemy w kontakcie z ubezpieczycielem. Szczegóły będę mógł podać dopiero za kilka dni – mówi Marek Gancarczyk, rzecznik MPK.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Wzgórza Krzesławickie