W środę do mediów trafiło oświadczenie kardynała, w którym Dziwisz odnosi się do ostatnich zarzutów, że Jan Paweł II tolerował pedofilię w kościele. W komunikacie pisze, że Wojtyła „nie zastępował biskupów w poszczególnych krajach w ich odpowiedzialności".

–  Gdy to było konieczne, przychodził im z pomocą, często z własnej inicjatywy. Robił to również na prośbę lokalnych episkopatów – pisze kard. Dziwisz.

Zero tolerancji

Dziwisz poruszył też wątek kryzysu dotyczącego wykorzystywania seksualnego małoletnich, który zaczął „fermentować” w latach 80-tych XX wieku w Kościele w Stanach Zjednoczonych. Jan Paweł II najpierw obserwował poczynania tamtejszego episkopatu, a gdy uznał, że potrzebne są mu nowe narzędzia walki z tymi przestępstwami, dał przełożonym kościelnym nowe uprawnienia.

Dziwisz przypomina, że w 1994 roku papież wydał indult dla Stanów Zjednoczonych, a dwa lata później – dla Kościoła w Irlandii, „zatwierdzając politykę znaną pod nazwą „zero tolerancji”.

– Papież był wstrząśnięty. Nie zamierzał tolerować przestępstw pedofilii w Kościele i wydał im walkę. Gdy okazało się, że lokalne episkopaty i przełożeni zakonni wciąż nie radzą sobie z problemem, a kryzys się rozlewa na inne kraje, uznał, że nie dotyczy on tylko świata anglosaskiego, ale ma charakter globalny – czytamy.

Dziwisz nawiązał również do publikacji medialnych dotyczących przypadków molestowania seksualnego nieletnich w USA i prób tuszowania ich przez duchownych. W tym kontekście wspomina serię publikacji zespołu dziennikarskiego „Spotlight”, działającego przy „Boston Globe”.

„Fakty przemawiają inaczej”

W oświadczeniu Dziwisz przywołał również sprawę Maciela Degollado, który założył zgromadzenie Legion Chrystusa. Meksykański duchowny przez lata wykorzystywał seksualnie dzieci i seminarzystów, miał również kilkoro dzieci.

– Janowi Pawłowi II przypisywane jest krycie jego przestępczej działalności. Fakty przemawiają zdecydowanie inaczej. Przypomnę tylko, że Kongregacja Nauki Wiary rozpoczęła dochodzenie w sprawie oskarżeń jeszcze za pontyfikatu Jana Pawła II, a konkretnie w grudniu 2004 roku. Wówczas to wysłano ówczesnego promotora sprawiedliwości, a dziś arcybiskupa, Charlesa Sciclunę z drugim prawnikiem do Meksyku i Stanów Zjednoczonych, by przeprowadzili konieczne w tej sprawie czynności. Tylko za wiedzą i aprobatą Jana Pawła II mogła zostać podjęta decyzja o wszczęciu tego dochodzenia – napisał Dziwisz.