Jedziesz z psem? Załóż mu kaganiec

fot. Dominika Jaruga

Psy bardzo często towarzyszą właścicielom w komunikacji miejskiej. Zdarza się jednak, że pasażerowie nie stosują się do przepisów i nie zakładają swoim pupilom kagańca. Jak się okazuje, właściciele mogą czuć się bezkarni, nie ma bowiem przepisów, na podstawie których można by ich ukarać.

W każdym tramwaju czy autobusie widnieje regulamin, który podkreśla, że psy należy przewozić tylko na smyczy i wyłącznie w kagańcu. Właściciele czworonogów coraz częściej jednak bagatelizują przepisy, nie zdając sobie sprawy, że nawet z pozoru łagodny zwierzak może budzić obawę współpasażerów.  – Jechałam tramwajem, na kolejnym przystanku wszedł do pojazdu mężczyzna z ogromnym psem, oczywiście bez kagańca, który rozłożył się na podłodze blokując całe przejście – zgłasza nasza Czytelniczka Ewa. – Psa trzeba było ostrożnie omijać, a właściciel w poważaniu miał to, czy ktoś może się zwierzaka najzwyczajniej w świecie przestraszyć – dodaje.

MPK: To kwestia odpowiedzialności

Często słyszy się, że pies to tylko zwierzę. Warto więc pamiętać o tym, że zamknięty w pojeździe wśród tłumów ludzi i masy różnych zapachów czworonóg może być nieprzewidywalny, a swoim agresywnym zachowaniem zaskoczyć nawet właściciela. – Zgodnie z przepisami porządkowymi, pasażer odpowiada za swojego pupila, także w przypadku, kiedy zwierzę pogryzie współpasażera – mówi w rozmowie z LoveKraków.pl Jarosław Prasoł z biura prasowego Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. Jak podkreśla, nie wolno przewozić zwierząt mogących stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa i porządku, w szczególności psów dużych, pozostających bez kagańca.

W przypadku niestosowania się do ustaleń, kierujący ma prawo wyprosić właściciela psa z pojazdu. – Według mnie nie jest to jakiś wielki problem, sam korzystam z komunikacji miejskiej i rzadko się spotykam z takimi przypadkami. Wydaje mi się, że wszystko zależy od odpowiedzialności właściciela psa i bezwzględnie, jeżeli pies jest duży i może różnie reagować w pojeździe, musi mieć kaganiec i być na smyczy – dodaje Prasoł.

SM: Nie ma przepisów karnych

Jak się okazuje, właściciele czworonogów, którzy nie przestrzegają regulaminu, mają prawo czuć się bezkarnie. Straż miejska nie ma bowiem odpowiednich kompetencji, by nakładać kary na pasażerów niestosujących się do przepisów. – Obecny kształt przepisów porządkowych, które dotyczą przewozu osób i bagażu pojazdami komunikacji miejskiej w Krakowie, nie daje nam możliwości na skuteczne podejmowanie interwencji – wyjaśnia z kolei Marta Dębiec z biura prasowego krakowskiej straży miejskiej.

Mimo że uchwała nakłada pewne obowiązki na pasażerów, nie wskazuje przepisów pozwalających na ich ukaranie przez strażników miejskich. – Mówiąc wprost. Jest regulamin, są przepisy porządkowe, nakładają one pewne obowiązki na osoby korzystające z komunikacji publicznej, jednak my nie możemy ich egzekwować – dodaje i zaznacza, że w myśl obowiązujących przepisów, nie ma kar za niestosowanie się do regulaminu MPK. – Niemniej jednak, funkcjonariusze reagują na wykroczenia popełniane przez osoby korzystające z komunikacji miejskiej, w tym w odniesieniu do zasad trzymania zwierząt, które obowiązują na terenie Krakowa.