Jerzy Marcinko: Szukamy wykonawcy Trasy Łagiewnickiej [Rozmowa]

Jerzy Marcinko, prezes spółki Trasa Łagiewnicka fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

– Odkąd powiedziano że Trasa Łagiewnicka ma mieć po trzy pasy w każdym kierunku ruchu, cały czas mamy do czynienia z pewnym nieporozumieniem. Spółka bardzo minimalizuje koszty, czego przykładem jest to, że sam nie pobieram wynagrodzenia. Również nie zakupiliśmy i nie zamierzamy kupić żadnych pojazdów potrzebnych do funkcjonowania spółki – mówi w rozmowie z LoveKraków.pl Jerzy Marcinko, prezes spółki Trasa Łagiewnicka.

Patryk Salamon, LoveKraków.pl: Co ze zwężeniem Trasy Łagiewnickiej z trzech do dwóch pasów?

Jerzy Marcinko, prezes spółki Trasa Łagiewnicka: Cały czas mamy do czynienia z pewnym nieporozumieniem, kiedy powiedziano, że Trasa Łagiewnicka ma mieć po trzy pasy w każdym kierunku ruchu. W większości inwestycja będzie realizowana w wariancie dwa razy dwa, ale zdarzą się odcinki, gdzie będzie schemat po trzy pasy ruchu.

Wcześniej już wspominałem, że mamy wariant dwa razy trzy na krótkich odcinkach międzytunelowych oraz w miejscach, gdzie przewidujemy komunikację zbiorową. Wygodą dla pasażerów autobusów będzie buspas. Zaznaczam, że podstawowa droga dla komunikacji indywidualnej będzie miała charakter dwa razy dwa. Taki był też dokładnie zapis w decyzji środowiskowej. Ostateczny kształt będziemy znać wówczas, gdy po wyłonieniu wykonawcy zostanie nam przedłożony model do realizacji.

Mieszkańcy podnosili argument, żeby nie było mostu na Wiśle na kolejnym etapie inwestycji.

To już część Trasy Pychowickiej, czyli kolejnej realizowanej inwestycji. Nie ukrywam, że w naszym przetargu zakładamy kontynuację budowy. Jeżeli będą dobre doświadczenia dotyczące budowy tuneli, to pewnie będzie brany pod uwagę również tunel pod Wisłą. Chciałbym się na razie skoncentrować na Trasie Łagiewnickiej, a dopiero po rozstrzygnięciu przetargu i wyborze wykonawcy pomyśleć o dwóch dalszych zagadnieniach. Zresztą to było również w jednej z uchwał rady miasta, by właśnie powołana spółka realizowała to zadanie do końca.

Nie obawia się Pan protestów przy budowie Trasy Łagiewnickiej? Droga będzie przebiegać w terenie mocno zurbanizowanym i niektórzy będą mieć ją wyjątkowo blisko domów.

Myślę, że te protesty, które się początkowo pojawiały, zostały już wyselekcjonowane podczas naszego spotkania z mieszkańcami w sierpniu. Odbyliśmy otwarte spotkanie z krakowianami, podczas których ustaliliśmy, że koncentrujemy się już na etapie przedrealizacyjnym. Nie wracaliśmy do dyskusji dotyczącej tego, która trasa powinna być pierwsza.

Napłynęło ponad 120 wniosków od mieszkańców?

My je posegregowaliśmy i odpowiedzi będą opublikowane na stronie Trasy Łagiewnickiej. Ale chcę powiedzieć, że sporo tych wniosków już wprowadziliśmy do programu funkcjonalno-użytkowego. Dziś jest jeszcze trochę czasu na zastanowienie się, co uda się jeszcze wprowadzić na etapie realizacji, czyli bezpośrednio do projektu.

Miałem możliwość podjęcia decyzji co do samej lokalizacji siedziby spółki i wybrałem lokalizację w samym środku projektowanych tras. Tym sposobem mieszkańcy, których dotknie problem inwestycji, mają do nas blisko. Teraz rozmawiamy w budynku, który będzie dokładnie na przebiegu Trasy Łagiewnickiej. Tak więc kontakt z mieszkańcami praktycznie jest na co dzień. Mamy nawet osoby, które są u nas co najmniej raz w tygodniu. Ale teraz rozmowy toczą się już nie na temat tego, dlaczego budujemy, tylko co jeszcze można zrobić. Czy np. nie można przy tej okazji doprowadzić sieci gazowej do tych obszarów, które dziś są jej pozbawione. Kiedy zostanie wybrany wykonawca, zorganizujemy drugie spotkanie.

W przetargu jest zapis o tym, że spółka musi otrzymać od wykonawcy cztery samochody terenowe. Pojawiają się głosy, że jest to niepotrzebne – podobnie w przypadku budynku centrum sterowania ruchem.

Spółka bardzo minimalizuje koszty, czego przykładem jest to, że sam nie pobieram wynagrodzenia. Również nie zakupiliśmy i nie zamierzamy kupić żadnych pojazdów potrzebnych do funkcjonowania spółki. A praktycznie każda spółka, która powstaje, tworzy tabor samochodowy, czy to w formie leasingu czy wynajmu. My tego nie planujemy. Natomiast na czas budowy chcemy, aby wykonawca dał do naszej dyspozycji cztery samochody. Nie ma wymogów co do klasy, jakości czy wieku i one pozostają własnością wykonawcy. A myślę, że każda z potencjalnych firm taki tabor ma i to w dziesiątkach, tak więc nie powinno to być ani uciążliwe, ani drogie.

Spółka nie przejmie tych samochodów?

Nie. One są nam potrzebne tylko na czas wykonywania kontraktu. A jeśli chodzi o Centrum Sterowania Ruchem, to na samej Trasie Łagiewnickiej mamy cztery tunele, a kolejne są też planowane na dalszych etapach obwodnicy, głównie pod Wzgórzem św. Bronisławy. Budynek jest więc absolutnie niezbędny. I będziemy go realizować na wybudowanym tunelu, więc nie będzie potrzebny żaden wykup działki. Spółka będzie działać do 2042 roku, więc chcemy być we własnym budynku i nie ponosić dodatkowych kosztów za wynajem. Po budowie nie będzie już potrzeba tylu inżynierów, ale będzie obsługa związana z utrzymaniem trasy. To wszystko było bardzo przemyślane.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Dębniki Łagiewniki-Borek Fałęcki Podgórze Duchackie
News will be here