Kierowcy MPK jeżdżą bezpieczniej niż kierowcy Mobilisu

Autobus Mobilis fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Autobusy Mobilis w ciągu pierwszych pięciu miesięcy roku brały udział w 86 kolizjach i wypadkach. I choć w przypadku autobusów MPK ta liczba jest niemal trzykrotnie wyższa, to w przeliczeniu na przejechane kilometry statystyki nie pozostawiają złudzeń.

Co się stało? – pyta postać grana przez Johnego Deppa w filmie „Marzyciel”. – Jeżdżę Mobilisem i boję się, że znowu będzie miał jakąś kolizję – odpowiada mały chłopczyk. Mem z takim dialogiem to jeden z wielu żartów z konkurencyjnego względem MPK przewoźnika, krążący na forach miłośników komunikacji. Postanowiliśmy sprawdzić, czy opinia o firmie ma pokrycie w rzeczywistości.

Zapytaliśmy obydwu przewoźników o statystyki wypadków i kolizji od początku roku do końca maja. W przypadku MPK pytanie dotyczyło tylko autobusów, by wyniki można było rzetelnie porównywać. Zapytaliśmy też o liczbę przejechanych w tym czasie kilometrów, ponieważ Mobilis obsługuje znacząco mniej linii i same bezwzględne dane nie pozwalałyby na wyciąganie wniosków. Pytanie dotyczyło liczby kilometrów przejechanych na podstawie umowy z ZIKiT, a więc bez dojazdów na linię, przejazdów technicznych itp.

Mobilis

Od stycznia do maja autobusy Mobilis brały udział w 86 wypadkach lub kolizjach. Najwięcej, bo 21 było ich w maju. W tej liczbie mieszczą się dwa potrącenia – jedno z winy pieszego i drugie, tragiczne w skutkach, potrącenie rowerzysty. Ta sprawa jest jeszcze badana przez prokuraturę. Najniższy wynik zanotowano w marcu, kiedy to doszło do 14 takich zdarzeń.

W tym czasie Mobilis przejechał ponad 2,3 miliona kilometrów. Oznacza to, że kolizja lub wypadek zdarzały się średnio co ponad 27 tysięcy kilometrów. – Taką trasę przeciętny Polak pokonuje samochodem osobowym zapewne w dwa-trzy lata. Warto mieć to na uwadze analizując skalę zjawiska – podkreśla Paweł Paruch, Kierownik Zajezdni Grupy Mobilis w Krakowie.

Zwraca przy tym uwagę, że ponad 60% zdarzeń (52 z 86) nie było spowodowanych przez pracowników przewoźnika. Jak mówi, liczbowe dane nie pokazują skali kolizji, a jest ona w tym przypadku istotna. – Z naszego doświadczenia wynika, że w przypadku szkód powodowanych przez naszych kierowców są to najwyżej drobne przerysowania, obcierki z innymi pojazdami, ewentualnie elementami infrastruktury, które nie zawsze są dostosowane do poruszających się tymi drogami autobusów, np. źle umieszczone znaki drogowe czy gałęzie drzew w skrajni jezdni itp. Formalna wina kierowcy często nie jest tak naprawdę zawiniona, szczególnie jeśli mówimy o sytuacjach, gdy ktoś znajduje się w tzw. martwym punkcie, czyli przestrzeni z tyłu i z boku pojazdu, której po prostu nie widać w żadnym lusterku – zastrzega.

MPK

Autobusy miejskiego przewoźnika w analogicznym czasie pokonały ponad sześciokrotnie dłuższy dystans: ok. 14,4 mln kilometrów. W tym czasie doszło do 244 zdarzeń – w tym 222 kolizji i 22 wypadków. W wypadkach ranne zostały łącznie 34 osoby. Statystyki mocno zawyżył kwietniowy wypadek na ulicy Petöfiego, w którym rannych zostało dziewięć osób – w tej sprawie ciągle trwa jeszcze dochodzenie. Rekord miesięczny padł w marcu, kiedy to autobusy MPK brały udział w 20 kolizjach i 6 wypadkach.

– Na 22 wypadki dotychczas ustalono winę kierowców MPK tylko w 3 sprawach. W przypadku kolizji winę kierowcy stwierdzono w 89 przypadkach – wylicza Marek Gancarczyk, rzecznik prasowy MPK.

Duże różnice

Daje to 38% wypadków spowodowanych przez pracowników, a więc wynik porównywalny do konkurencji. Przeliczenie na liczbę kilometrów daje jednak przewagę miejskiemu przewoźnikowi: wypadek lub kolizja zdarzały się raz na 59 tysięcy przejechanych kilometrów, a więc ponad dwukrotnie rzadziej.

– Nasi kierowcy przechodzą cykliczne szkolenia i badania okresowe, ponieważ mamy świadomość, że spoczywa na nich odpowiedzialność za bezpieczeństwo innych osób – zapewnia przedstawiciel Mobilis. – Uczestników ruchu drogowego jest wielu, i wciąż nas przybywa, dlatego ważne, aby każdy postępował rozważnie, bo to przyczyni się do naszego większego bezpieczeństwa. Chcielibyśmy również przy tej okazji poprosić wszystkich, aby pozwalali płynnie włączać się autobusom do ruchu i zachowali szczególną ostrożność w okolicach przystanków – mówi Paweł Paruch. Firma zwraca też uwagę, że w przeciwieństwie do MPK nie obsługuje linii aglomeracyjnych, a to na terenie miasta ryzyko kolizji jest większe.

News will be here