Kolej zmieni ruch w Krakowie

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Choć prowadzone w Krakowie inwestycje kolejowe potrwają w większości do 2021 roku, już teraz warto myśleć o tym, jak po ich zakończeniu będzie wyglądał transport w mieście. Bo potencjał jest ogromny.

Na ostateczny efekt złoży się wiele czynników. M.in. to, jaką ofertę złożą przewoźnicy, w jaki sposób PKP Polskie Linie Kolejowe SA ułożą rozkłady jazdy, jak będzie wyglądać integracja taryf biletowych i jakie zmiany w siatce połączeń komunikacji miejskiej przygotuje Zarząd Transportu Publicznego. W praktyce dużo będzie zależeć od współpracy pomiędzy koleją, samorządem wojewódzkim i miastem.

Pierwszy etap, bez którego rozwój kolei aglomeracyjnej w Krakowie nie byłby możliwy, jest już bardzo zaawansowany. To prowadzone przez PLK inwestycje infrastrukturalne, dzięki którym powstają nowe przystanki, a przepustowość linii kolejowych się zwiększa. W Bronowicach prace na torach są już bliskie ukończenia, a pod koniec roku ma zostać uruchomiony nowy przystanek w rejonie ul. Armii Krajowej. Na najdłuższym remontowanym odcinku, między Dworcem Towarowym i Podłężem, powstaną dwa nowe przystanki: na Grzegórzkach i na Złocieniu. Dodatkowo, na najbardziej ruchliwym odcinku między Krakowem Głównym a Płaszowem liczba torów zwiększy się z dwóch do czterech. W przebudowie jest też odcinek z Krakowa Płaszowa w stronę Skawiny, który z kolei zyskał połączenie z Krakowem Głównym dzięki wybudowanej niedawno łącznicy.

– Tego, jak ta infrastruktura będzie docelowo wyglądać, zazdroszczą nam chyba wszystkie miasta wojewódzkie w Polsce – mówił w czasie jednej z kolejowych debat w Radiu Kraków Mateusz Wanat, zastępca dyrektora Regionu Południowego Centrum Realizacji Inwestycji PLK. – Kolej aglomeracyjna będzie w pełni funkcjonalna i ruch w mieście zdecydowanie się poprawi – zapowiadał.

Zamiast samochodu

Dyrektor Zarządu Transportu Publicznego Łukasz Franek nie ma wątpliwości co do tego, że kolej może się stać atrakcyjną alternatywą dla samochodu. O wiele bardziej atrakcyjną, niż dostępne dziś autobusy i tramwaje. Pokazał to choćby przykład Wieliczki, której mieszkańcy – przed rozpoczęciem utrudnień związanych z inwestycjami – bardzo chętnie wybierali tę formę dojazdu do Krakowa. Ten sam model ma szansę na powtórkę również w przypadku np. Zabierzowa czy Skawiny.

Kolej pomoże też w przejazdach wewnątrz miasta. – Coraz więcej ludzi już to robi, oczywiście tam gdzie mają dostęp do przystanków – mówił podczas debaty dr inż. Marek Bauer z Politechniki Krakowskiej. Zwracał też uwagę, że potencjał kolei dotyczy nie tylko linii średnicowej, ale też tzw. małej i dużej obwodnicy, choć w tym przypadku jest więcej do zrobienia. Pokazują to choćby przystanki tramwajowe na ul. Mogilskiej czy al. Pokoju, które nie zostały zlokalizowane w pobliżu torów kolejowych. – Wszyscy chyba stracili nadzieję, że kolej będzie kiedyś odgrywać sensowną rolę w życiu samego miasta, a nie tylko aglomeracji. W tym kierunku trzeba iść, bo mamy tu ogromne możliwości – stwierdził ekspert.

Pociągi będą wygrywać z tradycyjną komunikacją miejską przede wszystkim czasem przejazdu na dłuższych dystansach. – Jeśli mam przejechać z Bronowic do Bonarki, to zamiast autobusem, który przeciska się przez korki, będę mógł przejechać pociągiem, tyle że nie bezpośrednio. Potrzebna będzie przesiadka na Zabłociu. Dlatego bardzo istotne jest, by pociągi były ze sobą skomunikowane i układały się w regularny takt – podkreśla Łukasz Franek.

Potrzebna synchronizacja

By sprawnie przedostać się koleją pomiędzy oddalonymi punktami w mieście, potrzebne będą linie dowozowe – szczególnie tam, gdzie przystanki kolejowe nie są zlokalizowane w najbliższym sąsiedztwie dużych osiedli.

– To my musimy się dostosować do kolei. Kiedy będziemy znać decyzje dotyczące częstotliwości kursowania pociągów, np. z Bieżanowa, zaproponujemy mieszkańcom taką linię dowozową, która przewiezie z osiedla do pociągów i z powrotem. W ten sposób będzie się zwiększać liczba miejsc, do których można dojechać wykorzystując pociąg. Kiedyś rozrysowywaliśmy sobie mapę dostępności do przystanków i ona pokrywa olbrzymią część miasta – stwierdza dyrektor ZTP. – Jeśli ten system zadziała, to potencjał kolei, jeśli chodzi o zastąpienie samochodów wjeżdżających do miasta, jest gigantyczny – ocenia.

– Kolej to jest rozwiązanie, które leży na stole, jedyna gotowa alternatywa. O metrze możemy dyskutować, ale nawet jeśli jutro podejmiemy decyzję o budowie, to efekty zobaczymy za ładnych parę lat. A przystanki kolejowe już mamy przygotowane, lub przynajmniej są w budowie – podkreśla.

Miasto też buduje

Udział miasta w rozwoju komunikacji kolejowej to nie tylko działka ZTP. Potrzebna też będzie infrastruktura – jak choćby węzeł przesiadkowy w Bronowicach, na który niedawno rozpisany został przetarg. Ze środków Krakowa wybudowany już też został przystanek Kraków Sanktuarium, a w planie są kolejne, w pierwszej kolejności na Prądniku Czerwonym. – Miasto musi współuczestniczyć w tym zadaniu. Żeby mieszkaniec mógł łatwo przesiadać się z pociągu do tramwaju czy autobusu. Linią kolejową wszędzie nie dojedziemy – mówił przedstawiciel PLK.