Koleje Małopolskie stracą pasażerów. Ratują się autobusami [Rozmowa]

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Nowy rozkład jazdy pociągów przysporzy problemów i pasażerom, i przewoźnikom. O planowanych zmianach i nie tylko rozmawiamy z Grzegorzem Stawowym, prezesem spółki Koleje Małopolskie.

Jakub Drath, LoveKraków.pl: Od września pociągi Kolei Małopolskich będą kursować o wiele rzadziej. Nie obawia się Pan, że pasażerowie odwrócą się od kolei i znów trzeba będzie całą pracę zaczynać od nowa?

Grzegorz Stawowy, prezes spółki Koleje Małopolskie: W ostatnim czasie przeprowadziliśmy dwa testy, które pokazały to, co się prawdopodobnie stanie od września. Przy okazji dwóch zamknięć torowych, kiedy pociągi nie mogły kursować, liczyliśmy pasażerów w autobusach zastępczych. I okazało się, że kiedy zamiast pociągu jedzie autobus, liczba pasażerów automatycznie spada o połowę. Niestety zakładam, że od zmiany rozkładu stracimy wielu pasażerów, bo ludzie będą szukać innych połączeń. W okresie od 3 września do 14 października częstotliwość kursów zostanie zmniejszona o połowę. Natomiast połączenia do Tarnowa i Nowego Sącza pozostają bez zmian.

Gdzie te straty będą największe?

Sądzę, że tak będzie i na trasie do Wieliczki, i na tej do Balic – bo wyraźnie widzimy w statystykach, że z linii Kraków Główny – Kraków Lotnisko korzysta coraz więcej mieszkańców, a nie tylko turyści.

Nie udało się przekonać miasta do szybkiej budowy przystanków i uruchomienia połączeń po kolejowej obwodnicy. To jeszcze utrudniło sprawę.

Szkoda, że miasto nie wyraziło zainteresowania pomysłem, bo wtedy co drugi kurs moglibyśmy skierować właśnie przez małą obwodnicę kolejową. Ale złożyliśmy wnioski, żeby funkcjonowała dodatkowa zastępcza komunikacja autobusowa, w połowie czasu pomiędzy odjazdami naszych pociągów, czyli co godzinę, prawdopodobnie od 5:30 do 22:30. To będą kursy przyspieszone na trasie Wieliczka – ul. Dworcowa – Kraków Główny Wschód. W odwrotnym kierunku odjazdy będą o każdej pełnej godzinie od 5:00 do 23:00. Z Krakowa Głównego do Balic autobusy będą wyjeżdżały o każdej pełnej godzinie od 4:00 do 23:00, zaś z portu lotniczego kursy będą odbywać się 30 minut po pełnej godzinie od 4.30 do 23.30 spod terminalu. Oprócz tego cztery połączenia Kraków Lotnisko – Wieliczka Rynek Kopalnia będą z przesiadką na autobusy na stacji Kraków Główny. Postaramy się w ten sposób zminimalizować negatywne skutki obcięcia kursów w nowym rozkładzie. Od września pojawią się też nowe linie dowozowe w Wieliczce, Świątnikach Górnych i Gdowie, więc mam nadzieję, że tym przyciągniemy nowych pasażerów, którzy dziś mają utrudniony dostęp do naszych pociągów.

Nowe połączenie do Jasła to też sposób na zagospodarowanie wolnych pojazdów i ludzi?

To zupełnie inna historia. My ciągle poszukujemy nowych obszarów rozwoju. Do tego możemy zaliczyć zapowiedziane od 1 października Gorlice i Jasło, i nasze próby z jazdami do Zakopanego, chcemy obsługiwać więcej kursów do Nowego Sącza i Krynicy. Czeka nas też uruchomienie w pełni linii Sędziszów-Miechów-Kraków-Skawina. W dalszej perspektywie, po remoncie linii, także do Katowic. Zobaczymy, jak potoczą się losy kolei podhalańskich.

„Próby z jazdami do Zakopanego”, jak Pan to nazwał, ostatnio wypadły bardzo pozytywnie.

Przewieźliśmy w długi weekend prawie 550 osób. Jeden pociąg miał 197 pasażerów na 200 miejsc siedzących. To pokazuje, że trzeba patrzeć na Zakopane jako na kierunek, który będzie interesował Koleje Małopolskie. Na razie rozmawiamy o kolejnych połączeniach na Święta i na Sylwestra.

A Nowy Sącz? Tam nie ma zbyt wielu pasażerów.

To jest teraz linia deficytowa, zupełnie nieopłacalna. Należy ją albo zamknąć, albo w nią zainwestować. Wybraliśmy to drugie rozwiązanie i chcemy od grudnia uruchomić tam więcej połączeń i skorygować godziny obecnych połączeń. Dzięki temu, mam nadzieję, ludzie przekonają się do pociągów.

Koleje Małopolskie testują teraz używane pociągi 14WE. Nie obawia się Pan komentarzy, że to krok wstecz względem dotychczasowych standardów?

Na razie są testowane i jeśli przejdą próby, to od 3 września przedstawimy je pasażerom w obiegach do Tarnowa i do Balic. Komentarze oczywiście bierzemy pod uwagę, wręcz na nie czekamy, ale też pasażerowie muszą zobaczyć, że szukamy różnych rozwiązań. Jeśli się okaże, że oceny będą negatywne, to się z tego wycofamy. Na razie wydzierżawiliśmy te składy tylko na kilka tygodni i sprawdzamy, czy od strony technicznej są w stanie obsługiwać nasze linie. Zresztą to nie jest jedyny kierunek naszych poszukiwań, ale jeszcze za wcześnie o tym mówić.

Teraz jeszcze marszałek zapowiedział zakup czterech składów.

Marszałek złożył w maju wniosek o dofinansowanie z POIŚ i mam nadzieję, że te środki zostaną Małopolsce przyznane. Tak naprawdę to i tak z naszego punktu widzenia niewiele. Małopolska przymierzała się do zakupu piętnastu składów, ale ponieważ Ministerstwo Rozwoju obniżyło dofinansowanie, to stać nas tylko na cztery. A szkoda, bo mielibyśmy je jak wykorzystać.

News will be here