Komiks wkracza do akcji

Wystawa Teraz komiks! w MNK fot. Agata Jabłońska/MNK

„Teraz komiks!”. Ekspozycja to spora niespodzianka, jaką przygotowało Muzeum Narodowe w Krakowie. Wydawnictwa i przedmioty znajdujące się na wystawie pochodzą z lat 1871 – 2017 i pochodzą z prywatnych zbiorów kolekcjonera Wojciecha Jamy. Dlatego już teraz warto wybrać się w podróż śladami Koziołka Matołka, profesora Filutka czy odwiedzić słowiański gród, w którym mieszkają Kajko i Kokosz.

Do Gmachu Głównego zawitali niezwykli bohaterowie – wśród nich znaleźli się m.in. krakowski dżentelmen profesor Filutek i jego towarzysz pies Fafik, Koziołek Matołek, Tytus, Romek i A’Tomek czy Kajko i Kokosz. Wszystkich można spotkać na wystawie „Teraz komiks!”, którą będzie można zwiedzić już od 2 marca.

To jest temat!

„Po co? Nie ma innych tematów”? Takie pytanie otrzymał Andrzej Betlej, dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie, kiedy podejmowano decyzję o organizacji takiej wystawy. Bo trzeba to zaznaczyć już na początku – komiks zagościł w murach muzeum po raz pierwszy.

– Muzeum Narodowe jest miejscem otwartym i chce przyciągać osoby w różnym wieku. Nieważne, czy mają 15 czy 70 lat. Komiks pozwoli nam się otworzyć na młodszą publiczność – zaznacza Betlej.

Podczas zwiedzania naprawdę można się dobrze bawić. W końcu któż nie chciałby skorzystać z okazji i zrobić zdjęcia z Koziołkiem Matołkiem czy usiąść na ławce tuż obok profesora Filutka? Ponadto, będzie można odwiedzić również pracownię Papcia Chmiela – dzięki temu poczujemy się niczym w komiksowym kadrze.

– Pokazujemy również rzeczy, które mogą naprawdę zaskoczyć. Mam na myśli m.in. zdjęcie powstańca warszawskiego, który w trakcie przerwy w walkach czyta na barykadzie komiks. Prezentujemy również fotografię dzieci na gruzach Warszawy w 1939 roku, czytających komiks Myszki Miki – opowiada Betlej.

Gąska Balbinka, Gucio i Cezar, Gapiszon

Na wystawie zobaczymy oryginalne prace, wydawnictwa i przedmioty pochodzące z lat 1871 – 2017. Blisko 700 eksponatów pochodzi z prywatnej kolekcji Wojciecha Jamy – kolekcjonera i jednego z kuratorów wystawy. Jak sam przyznaje – jego dom w Rzeszowie jest zasypany tysiącami publikacji i przedmiotów związanych z obrazkowymi historiami.

– Gąska Balbinka, Gucio i Cezar oraz Gapiszon sprawili, że do dzisiaj z komiksu nie wyrosłem. Wystawę zaczynamy od najstarszego eksponatu, który posiadam w swoich zbiorach. Chodzi o drukowaną w czasopiśmie „Kłosy” w XIX wieku historię ilustrowaną Franciszka Kostrzewskiego. Istnieją oczywiście rzeczy starsze, ale jeszcze nie mam ich w  swoich zbiorach – opowiada Jama.

Sprawdzony pomysł

Czy wystawa sprawi, że przypomnimy sobie o sztuce komiksu? Wojciech Jama nie ma żadnych obaw, jeśli chodzi o zainteresowanie ekspozycją. I za przykład podaje Muzeum Dobranocek w Rzeszowie, które utworzono dzięki jego kolekcji. W placówce znajdują się pamiątki z popularnych animacji dla dzieci.

– Na początku nie byłem pewien, czy ten pomysł się sprawdzi. Co więcej, muzeum startowało na skromnej powierzchni wystawienniczej, która miała raptem 60m2 . Mimo tego zwiedzający wychodzili z uśmiechem od ucha do ucha. Broniło się to, co oglądali w gablotach. Niektórzy potrafili tam spędzić nawet 2 godziny! – opowiada.

Co z tym polskim komiksem?

Jak mówi nam artysta Artur Wabik, jeden z kuratorów ekspozycji, wciąż szukamy jakiegoś „narodowego klucza do tego, jaki jest ten polski komiks”.

– Moim zdaniem nie można tego jednoznacznie stwierdzić. Pewny jest przechył w kierunku rysunku realistycznego, takiego jak u Grzegorza Rosińskiego czy Zbigniewa Kasprzaka. W Polsce podoba się zachowanie tradycyjnego, akademickiego warsztatu. Czytelnicy lubią czytać pięknie narysowane komiksy, nawet jeśli mają kiepską fabułę. Jeżeli ma fantastyczną fabułę, ale jest mało atrakcyjny wizualnie, nie wzbudza aż takich emocji. I to jest bolączka polskiego komiksu -  zaznacza Wabik.

Nasz rozmówca dodaje również, że prezentacja komiksu w MNK to dobry początek, jeśli chodzi o powstanie w Krakowie muzeum komiksu w Krakowie.

– Zabiegam o to od lat wraz z moimi kolegami – Tomaszem Trzaskalikiem, Wojciechem Jamą oraz z Krakowskim Stowarzyszeniem Komiksowym, którego jestem współzałożycielem. Mamy nadzieję, że się uda. Optymistyczny wariant zakłada, że muzeum mogłoby zostać otwarte w 2020 roku – mówi Wabik.

News will be here