Koń upadł pod Wawelem. Dorożkarze wyjaśniają

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKrakow.pl

Krakowscy dorożkarze zabrali głos w sprawie wczorajszego omdlenia konia ciągnącego dorożkę z turystami u stóp Wawelu. Podkreślają w nim, że zwierzę nie było przemęczone ani przegrzane.

– W dniu 10 kwietnia 2018, jeden z powożących zauważył niepokojące zachowanie jednego ze swoich podopiecznych. Zgodnie z  procedurą, wezwał specjalistyczną pomoc, a o sytuacji poinformował odpowiednie służby, w tym wykwalifikowanego lekarza weterynarii oraz Urząd Miasta Krakowa. Mając na uwadze dobro zwierzęcia, zjechał dorożką z Rynku Głównego, w dużo spokojniejsze miejsce, udzielając zwierzęciu wszelkiej możliwej na miejscu pomocy – czytamy w oficjalnym oświadczeniu umieszczonym na stronie internetowej Stowarzyszenia Dorożkarzy Krakowskich.

W dalszej części tekstu, dorożkarze relacjonują, że ok. godziny 11.34, klacz została wypięta z zaprzęgu i pozostając pod opieką powożącego, położyła się na kilka chwil. – Po chwili wstała, samodzielnie weszła do specjalistycznego samochodu do transportu zwierząt  i została przetransportowana do stajni, gdzie czekał wezwany lekarz weterynarii, ordynując odpowiednie leki – dodają i deklarują, że obecnie zwierzę czuje się dobrze i jest w stajni, gdzie pieczę nad nim sprawują właściciele wraz z lekarzem weterynarii.

Fot. http://www.krakowskiedorozki.pl

„Koń nie był przegrzany!”

Dodatkowo stowarzyszenie poinformowało, że każdy koń, który pracuje w dorożce konnej w Krakowie, jest pod stałym nadzorem lekarzy weterynarii i obowiązkowo, co roku, przechodzi badania lekarsko-weterynaryjnie, na podstawie których jest dopuszczany do pracy w zaprzęgu.

– Konie w krakowskich dorożkach pracują średnio 2 razy w tygodniu, co oznacza, że jedna para koni, pracuje w Starym Mieście około 8 dni w miesiącu. W wolne od pracy dni konie nie są wykorzystywane do żadnych innych czynności – zaznaczają dorożkarze oraz informują, że koń, który we wtorek upadł pod Wawelem, rozpoczął w tym dniu pracę około godziny 10.00, a samo zdarzenie miało miejsce o godzinie 11.34, nie można więc mówić o przemęczeniu lub przeciążeniu zwierzęcia.

– Koń nie był „przegrzany”, bo temperatura powietrza w trakcie zdarzenia wynosiła około 22 stopni Celsjusza – zapewnia Stowarzyszenie Dorożkarzy Krakowskich oraz podsumowuje, że przyczyna nietypowego zachowania konia nie jest na chwilę obecną jasna i będzie można ją określić dopiero po przeprowadzeniu odpowiednich badań. ko

„Nie mógł się podnieść”

Przypomnijmy, że we wtorek rano, pod Wawelem, zemdlał jeden z dwóch koni ciągnących dorożkę z turystami. Informacja i zdjęcie zwierzęcia pojawiły się na facebookowym profilu Piwnicy Pod Baranami, który podawał, że koń padł z gorąca i przemęczenia. –Miał prawdopodobnie również skurcze. Nie mógł się podnieść. Wciągany na pakę, która miała go odtransportować, przewrócił się na schodach – czytamy w informacji.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Stare Miasto