Koniec najmu krótkoterminowego. Czeka nas rok kryzysu

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Minister Zdrowia wraz z wprowadzeniem stanu zagrożenia epidemicznego zakazał wynajmu krótkoterminowego.

Zgodnie z rozporządzeniem ministra, poza ograniczeniem funkcjonowania restauracji, barów, placówek kulturalnych, kin, klubów i wielu innych działalności, zatrzymano również „prowadzenie miejsc krótkotrwałego zakwaterowania”.

– Obserwujemy teraz bardzo duży wysyp nowych nieruchomości na rynku i na pewno będzie ich pojawiać się coraz więcej. Branża turystyczna mocno oberwała wraz z sektorem wynajmu mieszkań na krótkie terminy – tłumaczy Maciej Zięba, dyrektor operacyjny Nowodworski Estates.

Największe platformy operujące na rynku wynajmu krótkoterminowego notują obecnie milionowe straty, a właściciele mieszkań zaczynają je sprzedawać. – Takie serwisy jak Airbnb czy Booking właściwie nie mogą teraz funkcjonować przez rozporządzenie ministra, które całkowicie zakazało prowadzenia tego rodzaju działalności. Dopóki nie znajdziemy alternatywnych rozwiązań, dopóty mieszkania będą wracały na rynek.

Kraków to ogromny rynek

Wynajem mieszkania na doby przykuwa największe zainteresowanie klientów w dużych miastach. – To alternatywa dla hoteli, zwłaszcza w takim mieście jak Kraków, gdzie rynek jest ogromny – mówi Elżbieta Prażmowska, prezes Małopolskiego Stowarzyszenia w Obrocie Nieruchomościami.

– Zakazywanie tego rodzaju działalności to ograniczenie, z którym nie mogę się zgodzić z samego założenia. Każdy powinien mieć swobodę prowadzenia własnej działalności gospodarczej – dodaje Prażmowska.

– To ogromny cios dla tego sektora. Nawet jeżeli ktoś ma jedno mieszkanie na wynajem krótkoterminowy, to oddaje je komuś, kto zarządza tym na większą skalę. W innym przypadku jest to nieopłacalne – kontynuuje prezes MSPON. – Nie ma klientów, a więc firmy nie mogą zapłacić za lokale, które wynajmują.

Kryzys

Dariusz Sadurski, właściciel agencji Bracia Sadurscy mówi, że na niektórych osiedlach w Krakowie większość mieszkań jest wynajmowana. – Mamy w Krakowie armię ludzi, którzy żyją z najmu krótkoterminowego. Właściciele takich mieszkań próbują obecnie znaleźć najemców długoterminowych, a obsługujemy klientów, którzy mają takich mieszkań kilkadziesiąt i w obecnej sytuacji są zmuszeni do ich sprzedaży, ponieważ nie są w stanie utrzymać kosztów.

Naturalną konsekwencją dzisiejszej sytuacji na rynku jest obniżka cen. – Jak zaczną spadać ceny, to wtedy wszyscy powstrzymają się od zakupu, bo będą czekać, aby kupić jeszcze taniej. W tej sytuacji przeiwduję minimum rok kryzysu na rynku nieruchomości.


News will be here