Koniec telenoweli. W 2020 roku pojedziemy nowymi tramwajami

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Przedstawiciele firm Solaris i Stadler podpisali we wtorek w urzędzie miasta umowę na dostawę nowych tramwajów dla Krakowa. W ten sposób ostatecznie zakończył się trwający od sierpnia 2016 przetarg, który w minionym roku przyniósł wiele nieoczekiwanych zwrotów akcji. Nowe tramwaje zostaną dostarczone do Krakowa w 2020 roku.

MPK zamówiło 35 tramwajów, z możliwością późniejszego rozszerzenia zamówienia o kolejne 15 sztuk. Każdy z pojazdów będzie miał 33,4 m długości (dla porównania, Krakowiaki mierzą 42,8m, a najnowsze Bombardiery NGT8 – 32,8 m). W tramwajach od Solarisa i Stadlera zaplanowano 80 miejsc siedzących, a całkowita pojemność pojazdu to 227 osób. Szybką wymianę pasażerów mają zapewnić szerokie drzwi. Tramwaje będą też wyposażone w system liczenia pasażerów, co pozwoli na precyzyjne badanie napełnień na poszczególnych liniach czy odcinkach.

Łącznie za 35 sztuk zapłacimy ponad 314 mln zł, z czego prawie 125 mln zł będzie pochodzić z unijnej dotacji.

3 kilometry bez sieci trakcyjnej

– To będą tramwaje na najwyższym obecnie poziomie nowoczesności – zapewniał podczas spotkania prezydent Jacek Majchrowski. W zestawieniu z tramwajami jeżdżącymi już po Krakowie najbardziej zauważalną różnicą technologiczną będzie możliwość przejechania ok. 3 kilometrów bez zasilania z sieci trakcyjnej. W taki system będą w pełni wyposażone dwa spośród 35 pojazdów, a pozostałe będą miały instalację umożliwiającą zamontowanie go w przyszłości.

MPK chce w ten sposób przetestować rozwiązanie, które prawdopodobnie będzie się stawać coraz bardziej popularne. Z jednej strony pozwala ono przynajmniej częściowo uniezależnić się od chwilowych problemów z zasilaniem sieci. Z drugiej – choć to prawdopodobnie jeszcze bardzo odległy plan – umożliwia docelowo likwidację sieci trakcyjnej na terenie ścisłego centrum miasta. – Chcemy iść w tym kierunku, by w całym centrum zdjąć sieci trakcyjne – zapowiedział prezydent.

To będzie też nowość dla samych producentów. Solange Olszewska, prezes zarządu Solaris Bus&Coach SA, zapewniała, że firma poradzi sobie z tym zadaniem. – Co prawda nie produkujemy długo tramwajów, ale od dawna produkujemy trolejbusy. One jeżdżą zarówno w Polsce, jak i za granicą, właśnie częściowo bez trakcji, na baterie. A z drugiej strony nasze autobusy elektryczne są też wyposażone w pantografy. Więc nie porywamy się a motyką na słońce, bo wiemy, co chcemy zaproponować i jak to wypełnić – mówiła.

Koniec historii z PESĄ

Podczas spotkania kilkukrotnie padały między wierszami nawiązania do poprzedniego krakowskiego zamówienia i późniejszego sporu MPK z firmą PESA z Bydgoszczy. – W poprzednim przetargu mieliśmy szansę, ale postanowiliśmy się wycofać. Bo wygrać to jedno, ale termin był bardzo krótki i moglibyśmy nie wypełnić warunków, a nie chcieliśmy w żadnym wypadku zawieść klienta – mówiła prezes Solarisa.

– Partnerem tego kontraktu są firmy o wysokiej technologii. Nie obawiamy się produktu, który zostanie dostarczony do Krakowa – podkreślał natomiast prezes MPK Rafał Świerczyński, podkreślając znaczenie tego zamówienia dla krakowskiego przewoźnika.

Design w połowie roku

Jak będzie wyglądał nowy tramwaj? Na to pytanie przedstawiciele Solarisa i Stadlera nie potrafili jeszcze dzisiaj odpowiedzieć. Dokładny wygląd dopiero zostanie zaprezentowany, najprawdopodobniej w połowie roku.

Pierwsze nowe tramwaje mają dojechać do Krakowa na początku 2020 roku, a ostatnie w trzecim kwartale. Wszystkie zostaną w całości wyprodukowane w Polsce. – 19 stycznia zabieramy się do pracy. Nie chcemy tracić ani dnia, bo terminy są napięte – deklaruje Solange Olszewska.

MPK planuje jeszcze dwa kolejne zamówienia po 50 sztuk, ale wiele w tej sprawie będzie zależeć od szans na dofinansowanie.