Kontrakt Kostala uratowany. Piątek przed komisją

fot. KP

W piątek na kontach piłkarzy i członków sztabu Wisły (34 osoby) powinno się znaleźć po pięć tysięcy złotych z puli zebranej przez kibiców. Udało się także spłacić zaległości wobec Martina Kostala, dzięki czemu Słowak nie będzie mógł odejść za darmo.

W czwartek Socios Wisła przelali na konto spółki Wisła Kraków SA 173 tysiące złotych darowizny. To pieniądze pochodzące ze zbiórki zainicjowanej przez Jarosława Królewskiego, który włączył się w ratowanie klubu, gdy prezesem został jego przyjaciel – Rafał Wisłocki.

Klub zdecydował, że piłkarze i trenerzy – razem 34 osoby – zostaną spłaceni po równo. Na koncie każdego z nich w piątek znajdzie się około pięć tysięcy złotych. W grudniu dostali po 1400 złotych pochodzących ze zbiórki Socios Wisła „Kibice Piłkarzom”.

To miłe gesty, ale nic nie zmieniają jeżeli chodzi o rozwiązywanie kontraktów z winy klubu. 16 stycznia kilkunastu piłkarzy – każdy zdecyduje indywidualnie – będzie mogło odejść za darmo, jeżeli do tego czasu nie otrzymają zaległych pensji.

Słowak spłacony

W tym gronie nie ma już jednak Słowaka Martina Kostala, którego spłacił Królewski. Skrzydłowy będzie mógł zmienić klub, ale chętny musi za niego zapłacić. Pieniądze z transferu 23-latka będą mogły zostać przeznaczone na zatrzymanie innych piłkarzy. Jego umowa wygasa 30 czerwca, ale Wisła zapewniła sobie opcję przedłużenia o kolejny rok. Jeżeli to zrobi, wartość pomocnika wzrośnie.

Wisła skróciła wypożyczenie napastnika Krzysztofa Drzazgi do Puszczy Niepołomice. Z innych klubów wrócili również bramkarz Kacper Chorążka i pomocnik Wojciech Słomka. Wszyscy od poniedziałku trenują w Myślenicach.

Z klubu postanowili odejść Dawid Kort i Jakub Bartkowski. 31 grudnia wygasła umowa Zdenka Ondraska. Do Polski nie przylecieli Vullnet Basha  oraz Zoran Arsenić, Tibor Halilović i Marko Kolar, którzy formalnie nie są piłkarzami Wisły. Klub stara się, by choć część z nic przekonać do wstrzymywania się z decyzjami o przenosinach do innych drużyn. Praktycznie nie ma szans na pozostanie Arsenicia, o czym w dzienniku "Sport" mówi agent trójki Chorwatów.

Wniosek do sądu

W czwartek Królewski poleciał do Londynu, by zweryfikować, czy warto rozmawiać z angielskimi inwestorami w sprawie przejęcia klubu. W piątek o godzinie 14.30 przedstawiciele Wisły spotkają się z komisją licencyjną. Mają przedstawić analizy prawne, że to Towarzystwo Sportowe Wisła Kraków jest właścicielem akcji. Jest jednak mało prawdopodobne, że szybko zapadnie decyzja o odwieszeniu klubowi licencji na grę w ekstraklasie.

Telewizja TVN podała, że 8 stycznia Wisła złożyła w Krajowym Rejestrze Sądowym wniosek o wpisanie Rafał Wisłockiego jako prezesa klubu. Decyzja sądu może mieć kluczowe znaczenie dla dalszych losów Białej Gwiazdy. Inwestorzy, a takża PZPN, otrzymają jasny sygnał, że akcje spółki należądo TS, a nie inwestorów, z którymi w grudniu została podpisana umowa sprzedaży. Towarzystwo przekonuje, że nie wyszła w życie, bo Ly Vanna i Mats Hartling nie spełnili warunku, czyli nie przelali 12 milionów złotych.