Rzeszowscy agenci CBA zatrzymali kolejne 2 osoby w związku z przywłaszczeniem pieniędzy z Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Jak się okazuje, to pracownicy Centrum Zakupów dla Sądownictwa w Krakowie, delegowani do pracy w Sądzie Apelacyjnym.
– Według zebranych w toku śledztwa dowodów zatrzymani mogli brać udział w zorganizowanej grupie przestępczej działającej w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie oraz dopuszczać się przywłaszczenia i prania brudnych pieniędzy – informuje w komunikacie prasowym CBA.
Agenci CBA przeszukali mieszkania zatrzymanych i miejsca ich pracy w krakowskim sądzie.
Nowe zatrzymania
Przypomnijmy, że do pierwszych zatrzymań w śledztwie doszło pod koniec 2016 roku. Wówczas funkcjonariusze CBA zatrzymali 5 podejrzanych: dyrektora i główną księgową Sądu Apelacyjnego w Krakowie, dyrektora Centrum Zakupów dla Sądownictwa, byłego z-cę dyrektora z ministerstwa sprawiedliwości oraz dwóch biznesmenów, których firmy miały wykonać fikcyjne usługi na rzecz sądu.
Kolejne miesiące to kolejni zatrzymani, w tym m.in. Krzysztof S., były prezes Sądu Apelacyjnego w Krakowie.
Ustalenia śledczych i prokuratorów wskazują, że w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie od 2011 roku dochodziło do przywłaszczania mienia o dużej wartości.
– Wokół sądu stworzono sieć nawet kilkudziesięciu firm powiązanych kapitałowo, towarzysko i rodzinnie z dyrektorem sądu oraz dyrektorem Centrum Zakupów dla Sądownictwa, realizujących fikcyjne zamówienia na świadczenie usług doradczych, analiz, opracowań, szkoleń – informuje CBA.
Zarzut przywłaszczenia prawie 30 mln zł
Firmy te z kolei korumpowały poprzez udzielanie fikcyjnych zleceń, pracowników Sądu Apelacyjnego w Krakowie, co miało zapewnić dyskrecję i dalszą przychylność przy kolejnych zleceniach.
– Faktycznie umowy te nie były realizowane, zapłacone analizy i opracowania nie powstały a miały jedynie uzasadnić wypłatę pieniędzy – czytamy w komunikacie.
Jak dotąd w śledztwie przedstawiono 30 podejrzanym zarzuty przywłaszczenia ok. 30 milionów złotych, będących w dyspozycji Sądu Apelacyjnego w Krakowie oraz usiłowania przywłaszczenia dalszych blisko 1,5 miliona złotych.