Koszmar Wisły trwa. Legia wygrywa w klasyku

Piękna kartoniada powitała zawodników obu drużyn

Mecze Wisły Kraków z Legią Warszawa przez lata stanowiły rywalizację najmocniejszych drużyn w kraju i określane były mianem klasyka. Od tamtego czasu nieco w naszej lidze się pozmieniało, ale starcia tych drużyn pozostają dla kibiców tak samo elektryzujące. W 19. kolejce obie ekipy zmierzyły się na stadionie przy Reymonta i, choć wiślacy przez długi czas walczyli z Legią jak równi z równymi, ostatecznie trzy punkty pojechały do Warszawy.

Wydarzenie: Polski klasyk pomiędzy Wisłą Kraków a Legią Warszawa nie stracił swej otoczki. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem kibice Wisły zaprezentowali efektowną kartoniadę na cały stadion, a fani z Warszawy odpalili na swoim sektorze kolorowe race. Tylko to pokazuje, że starcia Wisły z Legią - pomimo kryzysu, w jakim znajduje się aktualnie Biała Gwiazda - nie przestają elektryzować kibiców w całej Polsce.

Bohater: Arkadiusz Głowacki przed meczem został uhonorowany okolicznościową koszulką związaną z jego 400. występem w barwach Białej Gwiazdy. Kapitan Wisły debiutował w klubie ponad 15 lat temu i już jakiś czas temu stał się żywą - w dodatku biegającą po boisku - legendą Białej Gwiazdy.



Rozczarowanie:
Trudno było wyobrazić sobie, aby ten niezwykle prestiżowy tydzien dla Wisły mógł ułożyć się gorzej. Przed tygodniem Cracovia wygrywając derby przy Reymonta zwolniła Kazimierza Moskala, kilka dni później w Poznanu Biała Gwiazda przegrała z Kolejorzem, a na dokładkę w niedzielę trzy punkty z Krakowa wywiozła Legia. Dzień przed meczem z wicemistrzem Polski kibice wtargnęli na trening wiślaków, chcąc wywrzeć na nich dodatkową presję. Już przed tym spotkaniem sprawy nie wyglądały wesoło, a porażka z Legią z całą pewnością nie wpłynie dobrze na nastroje przy R22.

Warto zwrócić uwagę: - Sytuacja kadrowa Wisły przed tym meczem była, delikatnie rzecz ujmując, nie najlepsza. Za kartki pauzował Maciej Sadlok, a z urazami po starciu z Lechem zmagali się między innymi Paweł Brożek i Łukasz Burliga.

- Eksperymentem było więc ustawienie Tomasza Cywki na pozycji lewego obrońcy. Na ławce rezerwowych zasiedli z kolei niemalże wyłącznie juniorzy, którzy dysponują jak dotąd bardzo małym doświadczeniem ekstraklasowym.

- Już w 20. minucie jeden z młodych zawodników musiał pojawić się na boisku. Z urazem plac gry opuścił Boban  Jović, a jego miejsce na boku obrony zajął 19-letni Jakub Bartosz.

- Mimo osłabienia gra Wisły w pierwszej połowie mogła się podobać. Zawodnicy Białej Gwiazdy stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji, a długimi momentami wręcz kontrolowali boiskowe wydarzenia.

- O ile pierwszą połowę oglądało się przyjemnie, po zmianie stron przez długi czas na boisku działo się bardzo niewiele. Do głosu co jakiś czas dochodzili jedni i drudzy, ale podbramkowych sytuacji było jak na lekarstwo. Na gola kibice musieli czekać aż do 85. minuty. Wtedy to piłkę do bramki wpakował niezawodny Nemanja Nikolić, gwarantując przyjezdnym komplet punktów. W doliczonym czasie gry, kiedy wiślacy rzucili wszystkie siły do ataków, dwójka legionistów pognała w kierunku osamotnionego Cierzniaka, a zwycięstwo gości przypieczętował Aleksandar Prijović.

- Za tydzień Biała Gwiazda pojedzie do Gdańska na mecz z znajdującą się w kryzysie Lechią. Tę długą podróż drużyna odbędzie jednak bez jednego z liderów - Donalda Guerriera, który otrzymał w niedzielę kolejną żółtą kartkę i będzie pauzował w 20. kolejce.

Wisła Kraków - Legia Warszawa 0:2 (0:0)

Bramka: Nikolić (85. min), Prijović (90+2.)

Wisła: Cierzniak – Jović (20. Bartosz), Głowacki, Guzmics, Cywka – Mączyński, Uryga – Boguski, Crivellaro, Guerrier (87. Marszalik) – Jankowski.

Legia: Kuciak – Bereszyński, Lewczuk, Pazdan, Brzyski – Vranjes (77. Piech), Jodłowiec – Duda (58. Guilherme), Trickovski, Kucharczyk (82. Prijović) – Nikolić.

Żółte kartki: Guerrier - Brzyski, Pazdan.

Sędziował Jarosław Przybył (Kluczbork).