Kraków chce się pozbyć łatki nieprzyjaznego dla przedsiębiorców

fot. LoveKraków.pl

Czas wolny, nauka i innowacje, tradycyjna przedsiębiorczość – te trzy aspekty wskazał przewodniczący Rady Miasta Bogusław Kośmider jako główne obszary gospodarcze Krakowa. Razem z grupą radnych przedstawił on w czwartek podsumowanie działań miasta w dziedzinie przedsiębiorczości. Była mowa o sukcesach, rozpoczętych projektach, ale też o porażkach i kolejnych potrzebach.

Kośmider: Inwestycje przynoszą zyski

Opisując „przemysł czasu wolnego” Kośmider zwrócił uwagę na trzy budynki oddane do użytku w ostatnim roku: prywatne centrum targowo-wystawiennicze EXPO Kraków oraz miejskie: Kraków Arenę i Centrum Kongresowe. – Arena i ICE są często przedstawiane tylko jako wydatki. Tymczasem one przynoszą konkretne zyski dla miasta – mówił. Do 2013 roku w branży związanej z konferencjami, targami, spotkaniami czy szkoleniami pracowało około 12 tysięcy osób, a to przekładało się na około 90 milionów złotych dochodów miasta rocznie. Jak przekonuje przewodniczący rady, przewidywany skutek wspomnianych inwestycji to wzrost do 20 tysięcy miejsc pracy i 150 milionów wpływu do budżetu.

Wiceprzewodnicząca Rady Miasta Małgorzata Jantos podkreśliła potrzebę zwiększenia kwoty przekazywanej z budżetu miasta na kulturę i wprowadzenia rozwiązań, które zwiększą przejrzystość wydatków w tym zakresie, takich jak roczne raporty, audyty i wzmocnienie współpracy miasta z organizacjami pozarządowymi. Zdaniem radnej, konieczne jest też budowanie silnej współpracy na linii kultura–biznes. – Jest to bardzo duży obszar, dla którego ciągle moim zdaniem robi się niewiele. Biznes powinien być inspirowany do tego, by sięgać do spraw związanych z kulturą – powiedziała Jantos.

Projekt OPEN DATA

Wiele uwagi w podsumowaniu poświęcono działaniom związanym z nauką i innowacjami. – Pod tym względem to była przełomowa kadencja – stwierdził przewodniczący Kośmider. Uruchomione zostały projekty kooperacji z uczelniami wyższymi, szkołami zawodowymi, ośrodkami badawczymi i takimi instytucjami jak Jagiellońskie Centrum Innowacji. Ostatnie lata przyniosły też rozwój elektronicznych platform dla mieszkańców i przedsiębiorców. – W tej dziedzinie zostało zrealizowanych wiele inicjatyw, jak elektroniczny obieg dokumentów, miejski system informacji przestrzennej czy możliwość załatwiania już 89 spraw przez internet – wyliczał radny Paweł Węgrzyn. – Jeszcze cztery lata temu Kraków był daleko w rankingach i narzekaliśmy, że wszyscy nas wyprzedzają. To się w przeciągu tych czterech lat zmieniło i kończymy kadencję ze znacznie nowocześniejszą administracją – mówił Węgrzyn.

Radni zwrócili uwagę na to, że dostęp do zasobów informacji publicznej to pole, na którym ciągle wiele jest do zrobienia. Sam Biuletyn Informacji Publicznej, choć jest wskazywany jako lepszy niż w innych miastach, ciągle nie jest intuicyjny ani przyjazny dla użytkownika. Radny Węgrzyn stwierdził, że miasto powinno pójść o krok dalej i udostępnić zasoby informacji publicznych zewnętrznym użytkownikom. – Chodzi o to, aby te dane były dostępne w takich formatach, by można było je zaimportować i wykorzystać w aplikacjach i innych projektach – tłumaczył Węgrzyn.

Potrzeba szybszej obsługi

Radny Janusz Chwajoł podsumował natomiast działania miasta w dziedzinie tradycyjnej przedsiębiorczości. Uruchomiony został m.in. program wspierania branż chronionych i zanikających, wśród których są m.in. bary mleczne, antykwariaty czy zakłady lutnicze, grawerskie i introligatorskie. W mieście działa łącznie 146 lokali chronionych. – Chcemy zachować tkankę tradycyjnego, rzemieślniczego Krakowa – podkreślał Chwajoł.

Zapytani o porażki, radni wskazują przede wszystkim tempo załatwiania spraw w krakowskich urzędach. – Nie udało nam się przeorganizować miasta pod kątem szybkiej obsługi przedsiębiorców. To jest kluczowy problem, z którym trzeba się zmierzyć – przyznał Bogusław Kośmider.