Miasto szykowało się do zakupu elektrociepłowni należącej do EDF. Przed wakacjami prezydent Jacek Majchrowski miał spotkać się w tej sprawie z przedstawicielami francuskiej firmy. Czas mija, a konkretów nie ma. I raczej nie będzie.
W styczniu 2016 roku EDF poinformowało, że wycofuje się z Polski i chce sprzedać wszystkie swoje elektrownie i elektrociepłownie, ponieważ rezygnuje z produkcji energii pochodzącej z węgla. Firmie zależy na pozbyciu się zakładów w pakiecie.
Kraków chciałby mieć w swoich zasobach elektrociepłownię w Łęgu. – Miasto złożyło ofertę firmie – tak na komisji infrastruktury powiedział wiceprezydent Tadeusz Trzmiel.
– Moim zdaniem byłoby to dobre posunięcie biznesowe, ponieważ nadwyżki energii moglibyśmy sprzedawać dalej, ale też taniej pozyskiwalibyśmy paliwo na ciepło – mówi radny Grzegorz Stawowy.
Prezydent Majchrowski miał rozmawiać z przedstawicielami spółki. Rozmowy jednak musiały zakończyć się fiaskiem. – Na razie nic się w tej sprawie nie dzieje. Tym bardziej, że zmieniają się warunki – informuje Monika Chylaszek, rzecznik prasowy prezydenta Krakowa.
Zakład chroniony
W myśl przepisów, które weszły w życie 29 sierpnia tego roku, EDF Polska, Engie Energia Polska, PKN Orlen, Tauron Polska Energia i PKP Energetyka dołączyły do Grupy Azoty i KGHM Polska Miedź, które były na liście podmiotów chronionych.
Co to oznacza w praktyce? Szefowie resortu energii oraz skarbu mogą zgłosić sprzeciw wobec transakcji, które mogłyby wpłynąć na zdominowanie lub przejęcie własności w danym przedsiębiorstwie chronionym. Co więcej, według portalu wnp.pl, Energa wyraziła chęć przejęcia części aktywów ciepłowniczych od EDF.
Jak do tego wszystkiego odnosi się spółka? – Nie komentujemy tej sprawy – uciął Emmanuel Vaille, dyrektor paryskiego biura prasowego EDF.