Kraków oferuje najwięcej miejsc pracy na 1000 mieszkańców

fot. Krzysztof Kalinowski

Rynek pracy we wrześniu zaczął się względnie stabilizować. Liczba nowych ofert pracy wróciła już niemal do stanu sprzed pandemii, październik jednak wyhamował tę pozytywną tendencję.

Liczba osób bezrobotnych w Krakowie rośnie regularnie od marca, kiedy to w Grodzkim Urzędzie Pracy było zarejestrowanych 10 tys. osób bezrobotnych. Największy wzrost bezrobotnych odnotowano na przełomie kwietnia i maja – prawie 1,6 tys. osób. Letnie miesiące przyniosły względną stabilność. W październiku liczba osób bezrobotnych w Krakowie wyniosła niemal 14,7 tys., a zatem od początku epidemii przybyło w mieście blisko 5 tys. osób bezrobotnych.

Stopa bezrobocia w Krakowie przed epidemią w styczniu wynosiła 2 proc., obecnie wynosi 2,8 proc. – Aktualna stopa bezrobocia jest nieporównywalnie niższa, niż prognozowano to na początku pandemii – 5-7 proc., a w najczarniejszych scenariuszach nawet 10 proc. Jednak te dane nie obrazują całej sytuacji na rynku pracy. W związku z wymuszonym stanem epidemicznym oraz zawieszeniem przyjmowania bezrobotnych na tzw. „termin”, nie tracą oni statusu z powodu niestawienia się w urzędzie – mówi Waldemar Jakubas, wicedyrektor Grodzkiego Urzędu Pracy.

– Utrata statusu bezrobotnego z ww. powodu, przed pandemią była dość częstym zjawiskiem i ma niepodważalny wpływ na wysokość stopy bezrobocia. Realizacja przez urząd zadań wynikających z Tarczy Antykryzysowej wpłynęła na zmniejszenie aktywności urzędu w ramach usługi pośrednictwa pracy, co spowodowało zahamowanie „odpływu” bezrobotnych z rejestru prowadzonego przez naszą placówkę – podkreśla wicedyrektor GUP.

W drugiej połowie października kilka zakładów pracy poinformowało krakowski urząd o zamiarze przeprowadzenia zwolnień grupowych. To linie lotnicze Cathay Pacific, Gino Rossi, AB Investment Group, Tesco, fundacja "Dom z Marzeń". W sumie zwolnieniami ma zostać objęte przynajmniej 160 pracowników zatrudnionych w Krakowie.

Napływ ofert pracy

Od września obserwujemy wyraźny napływ wolnych miejsc pracy w grodzkim urzędzie. W październiku zgłoszono 2,6 tys. wolnych miejsc pracy, we wrześniu nieco ponad 2 tys., w sierpniu było to zaledwie 1,2 tys. – W ostatnim czasie zauważalny stał się przyrost nowych ofert pracy, jednak jest on znacznie mniejszy niż w podobnym okresie roku ubiegłego. Mimo to, poza takimi branżami jak gastronomia czy hotelarstwo, nie narzekamy na liczbę trafiających do nas ofert pracy – wyjaśnia Waldemar Jakubas.

Waldemar Jakubas zwraca również uwagę na fakt, iż napływające do urzędu oferty pracy dotyczą również cudzoziemców. – W tym roku z możliwości zatrudnienia skorzystało ok. 30 tys. obcokrajowców. Możemy domniemywać, że przedsiębiorcy tak chętnie ich zatrudniają, gdyż odzew na oferty pracy ze strony potencjalnych polskich pracowników jest znikomy – dodaje wicedyrektor.

Najwięcej wolnych miejsc pracy zgłoszonych w październiku do krakowskiego urzędu dotyczy "pakowacza ręcznego" (638 ofert pracy). Najbardziej poszukiwani są kolejno robotnicy budowlani (197 ofert pracy), kierowcy kat. B (88 ofert pracy) oraz robotnicy mostowi (80 ofert pracy).

Rynek pracy znowu dołuje

W październiku pracodawcy w Polsce opublikowali na portalach rekrutacyjnych 240 tys. ofert pracy - to o 27,2 tys. ofert pracy mniej niż we wrześniu oraz o 64,6 tys. mniej niż w październiku ubiegłego roku – wynika z badania firmy Grant Thornton i Element.

Eksperci twierdzą, że liczba nowych ofert pracy publikowanych we wrześniu przez polskich pracodawców wróciła już niemal do stanu sprzed pandemii, październik jednak wyhamował tę pozytywną tendencję. Jesienna fala zakażeń na koronawirusa oraz ponowny lockdown wielu branż spowodował, że pracodawcy znowu wstrzymali procesy rekrutacyjne.

Roczny spadek liczby miejsc pracy pogłębił się w październiku do 21 proc., choć jeszcze we wrześniu wynosił jedynie 9,9 proc. Sytuacja nadal nie jest tak zła, jak na wiosnę, kiedy spadki liczby ofert pracy w ujęciu rocznym sięgały 50 proc., jednak nie można wykluczyć, że w najbliższych miesiącach - w reakcji na kolejne restrykcje oraz pogorszenie nastrojów konsumenckich - spadki mogą się pogłębiać – czytamy w raporcie ekspertów Grant Thornton i Element.

– Polska gospodarka ma obecnie silne fundamenty i gdyby nie postępujący lockdown, rynek pracy w październiku z pewnością podtrzymałby tempo wzrostu wypracowane we wrześniu. Z informacji uzyskanych od naszych klientów wynika, że rynek pracy unormował się po poprzedniej fali pandemii i ma potencjał do dalszego silnego rozwoju. Szczególnie dobre sygnały docierają z takich sektorów jak e-commerce, FMCG, RTV/AGD, zabawki, a także z centrów dystrybucji obsługujących sprzedaż tradycyjną i elektroniczną. Niestety, rosnąca liczba zachorowań na COVID-19 ogranicza to przyspieszenie gospodarki. Najbliższe miesiące pokażą, na ile silny będzie to hamulec i jak mocno spowolni polską gospodarkę oraz jak wpłynie to na rodzimy rynek pracy – komentuje Maciej Michalewski, prezes Element.

Kraków relatywnie w dobrej formie

Analiza liczby ofert pracy publikowanych przez pracodawców na 50 największych portalach w październiku wykazała, że Kraków oferował średnio 15,2 ofert na każdy tysiąc osób – to najwięcej spośród największych polskich miast. Średnia dla największych aglomeracji wynosi 9,4 ofert pracy na tysiąc mieszkańców. Zaraz za Krakowem plasuje się Warszawa (14,2 ofert pracy) i Wrocław (12,5 ofert pracy). Najgorzej wypadł Poznań – tylko 3,4 oferty pracy przypada na 1000 osób.

W ujęciu rocznym liczba publikowanych ofert pracy najmniej zmieniła się także w Warszawie, Krakowie i we Wrocławiu – spadek ofert pracy odnotowano w tych miastach na poziomie 20-24 proc. w prównaniu z 2019 rokiem. Poznań i Katowice znalazły się natomiast w najgorszej sytuacji – ponad 50 proc. spadek ofert pracy.

– Najnowsze dane chyba nikogo nie zaskoczyły - jesienna fala pandemii przyniosła kolejne pogorszenie sytuacji na rynku pracy. Na ten moment spadki liczby ofert pracy nie są tak drastyczne jak wiosną, ale nie można wykluczyć, że kryzys dopiero się zaczyna i w kolejnych miesiącach spadki będą się pogłębiać. Pewnym amortyzatorem może być fakt, że duża część pracodawców przygotowywała się do drugiej fali pandemii, a więc przystosowała się już do nowych warunków, przygotowując się na różne scenariusze – ocenia Monika Łosiewicz z Grant Thornton.