Mieszkańcy Krakowa coraz mocniej zadłużają się wobec spółdzielni mieszkaniowych. Jeszcze trzy lata temu mieli do spłaty dwa miliony złotych, a obecnie zadłużenie przekroczyło już pięć milionów. Rekordzista w naszym województwie musi oddać ponad 335 tysięcy złotych.
Krajowy Rejestr Długów zanotował, że na przestrzeni trzech lat, zadłużenie wszystkich Polaków wzrosło o 107 milionów złotych. Łącznie, są oni winni spółdzielniom mieszkaniowym 400 milionów złotych. 66-letnia rekordzistka mieszka w województwie zachodniopomorskim i musi oddać 342 tysiące złotych.
Polaków pogrąża czynsz
Średnie zadłużenie mieszkańca Krakowa wzrosło na przestrzeni trzech lat o 8 tysięcy złotych i przekroczyło już 13 tysięcy. Najbardziej zadłużonym Małopolaninem jest 57-letni mężczyzna zalegający ze spłatą ponad 335 tysięcy złotych. Przeciętnie zadłużony Polak zalega z opłatami przez 25 miesięcy.
Jak wyjaśnia Karolina Barańska z grupy Kruk, zajmującej się windykacją należności, zaległości za czynsz są największym problemem Polaków. Chociaż mieszkańcy Małopolski mają do spłaty już pięć milionów złotych, nie wyglądają najgorzej w skali ogólnopolskiej.
– Prowadziliśmy badania dotyczące spłaty należności Polaków i to właśnie czynsz jest największym problemem, jeśli chodzi o zadłużenia. To problem 74% zadłużonych. Mimo wszystko z naszych badań wynika, że w skali ogólnopolskiej to właśnie mieszkańcy Małopolski mają najmniejsze opóźnienia w spłatach – informuje Barańska.
Przedsiębiorcy też zalegają
Sami przedsiębiorcy zadłużyli się już na przeszło 70 milionów. 20% tej kwoty mają do spłaty firmy z Mazowsza, 18% ze Śląska, a z Dolnego Śląska-12%. 7 milionów z tej kwoty to długi Małopolskich firm. Rekordzistą w naszym województwie jest jednoosobowa firma, która musi uregulować zaległy czynsz na kwotę aż 832 tysięcy złotych.
Zaległości za czynsz nie są jednak odkładane w nieskończoność. W celu wyegzekwowania należności, w pierwszej kolejności lokator otrzymuje wezwanie do zapłaty w formie pisemnej i telefonicznej. Jeśli to nie pomaga, pojawia się komornik przypominający o spłacie zadłużenia. Jeśli dług nie zostaje uregulowany, sprawa trafia do sądu, co powoduje, że są do niego doliczane koszty postępowania sądowego. W najtrudniejszych przypadkach zadłużonemu grozi nawet eksmisja.