Kto za Lasotę w radzie miasta? Przedsiębiorca od Gowina

Marek Lasota najprawdopodobniej zostanie dyrektorem muzeum AK fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Marek Lasota, kandydat na prezydenta z ramienia PiS w ostatnich wyborach, a ostatecznie jeden z najmniej aktywnych radnych miejskich, najprawdopodobniej wkrótce nie będzie zasiadał w jej ławach. Ma zająć się Muzeum Armii Krajowej, którego zostanie dyrektorem. Za niego mandat obejmie najprawdopodobniej Jakub Seraczyn.

Dorobek Lasoty jako radnego miasta to zero interpelacji i blisko 60% frekwencja na sesjach rady miasta oraz ok. 43% frekwencja na komisjach. To jeden z najgorszych wyników wśród wszystkich radnych tej kadencji.

Seraczyn, jak udało nam się dowiedzieć, dostał się na listy PiS, ponieważ jest powiązany z partią Jarosława Gowina. Prywatnie od 10 lat zajmuje się sprzedażą stali.  Ostatnio zaistniał w mediach, gdy zaproponował nazwanie nowego mostu nad Wisłą imieniem Marii i Lecha Kaczyńskich. W polityce nie ma żadnego doświadczenia. Na razie.

Środowisko i przemysł ciężki

– Jeśli chodzi o bliskie mi tematy, to na pewno jest to ochrona środowiska. Uważam, że wiele się robi, ale są to działania bardziej medialne. Zanieczyszczenie środowiska to sprawa życia i śmierci mieszkańców Krakowa. Mieszkam tu od urodzenia razem z moimi bliskimi, dlatego bardzo mi na tym zależy. Chciałbym, aby do Krakowa przyjeżdżali fachowcy z całego świata i żebyśmy korzystali z ich doświadczenia – mówi Jakub Seraczyn.

Innym tematem, którym zajmowałby się Seraczyn w radzie miasta, jest gospodarka. – Z racji tego, iż zajmuję się przemysłem ciężkim, chciałbym ściągnąć do miasta inwestorów, zwłaszcza z branży stalowej. To się oczywiście nie kłóci z ekologią, ponieważ dzisiejsze hutnictwo to nie jest XIX wiek i dymiące kominy – zaznacza kandydat na radnego miejskiego.

Trzecią sprawą jest działalność społeczna i łączenie biznesu z edukacją. – Po pierwsze, uważam, że brakuje dobrego klimatu dla wolontariatu. Przecież jesteśmy miastem studentów, mnóstwo młodych ludzi się nudzi i należałoby ich zaangażować w wiele pozytywnych akcji – stwierdza.

Seraczyn chciałby też stworzyć w Krakowie tzw. klasy patronackie, które polegałyby na współpracy szkół technicznych i branżowych z przemysłem. – Bo problem jest taki, że brakuje fachowców. Jeśliby powstały takie klasy, ich uczniowie zasilaliby firmy – uważa.

News will be here