Mężczyzna, który utonął w Wiśle, mieszkał w Nowej Hucie [VIDEO]

Archiwum fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Osobą, która zginęła w czwartek w lodowatej wodzie Wisły jest 37-letni mieszkaniec Nowej Huty. Policjanci znaleźli przy nim dokumenty i powiadomili o wypadku jego rodziców. Ci na razie nie zjawili się w prosektorium, aby zidentyfikować zwłoki.

Kilkanaście minut przed godziną 14, pod Wawelem na zakolu Wisły na lód wszedł mężczyzna. Z relacji policjantów, którzy pojawili się na miejscy wynikało, że zachowywał się nieracjonalnie. Kierował się w stronę przerębla. Jego krok był niepewny, słaniał się na nogach i potykał.

Sebastian Gleń z małopolskiej policji mówi, że mężczyzna nie reagował na krzyki policjantów, którzy odradzali mu dalszą wędrówkę. Lód w końcu pękł, a 37-latek wpadł do lodowatej wody. Po krótkim czasie na  miejscu pojawili się strażacy, policjanci z komisariatu wodnego oraz ratownicy medyczni. W Wiśle mężczyzny szukali nurkowie.

Rodzice już wiedzą

Udało się go wyciągnąć dopiero po dwóch godzinach. Był w stanie hipotermii, jednak lekarze przystąpili do reanimacji. Mężczyzny, mimo starań, nie udało się uratować. Kilka minut przed 18 lekarz stwierdził zgon.

– Policjanci powiadomili rodziców, z którymi mieszkał. Nie mam informacji, aby miał jakąś inną rodzinę, ale nie wykluczam. Czynności indentyfikacyjne będą dopiero przeprowadzane, nie poganiamy rodziców – tłumaczy Sebastian Gleń.

Ciało zostanie poddane badaniom. Ich wyniki zostaną przekazane prokuraturze. Wtedy okaże się, czy mężczyzna był pod wpływem jakichś substancji, które mogły wpłynąć na jego zachowanie.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Stare Miasto Nowa Huta
News will be here