"Miałem nadzieję, że zarząd PO pójdzie po rozum do głowy" [Rozmowa]

Siedziba Rady Dzielnicy XIV Czyżyny fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Radny miejski Wojciech Krzysztonek zawiesił członkostwo w Platformie Obywatelskiej. Powodem była uchwała partii, która miała obronić przed odwołaniem zarząd dzielnicy Czyżyny. Od początku kadencji toczy się tam spór pomiędzy dwiema grupami radnych, przy czym po obydwu stronach główną rolę grają członkowie PO. W rozmowie z LoveKraków.pl radny tłumaczy powody swojej decyzji.

Jakub Drath, LoveKraków.pl: Będzie Pan jutro głosował przeciwko absolutorium dla zarządu dzielnicy?

Wojciech Krzysztonek, radny miasta Krakowa: Na posiedzeniu komisji rewizyjnej rady dzielnicy wstrzymałem się od głosu w tej sprawie. Jako komisja wnioskowaliśmy o to, żeby sprawozdanie było rozpatrywane dopiero na kwietniowej sesji, by radni mieli więcej czasu na zapoznanie się z tym dokumentem. Więc trochę jestem zdziwiony, że przewodniczący już teraz wprowadził ten punkt do porządku obrad. Jeszcze nie wiem, jak zagłosuję jutro.

Jakie zarzuty ma Pan wobec zarządu?

Przewodniczący Marek Ziemiański przede wszystkim nie szuka porozumienia z większością rady. Na początku, kiedy został wybrany, uzyskał 17 z 21 głosów. Zdecydowana większość dała mu kredyt zaufania, że będzie dążył do porozumienia, ale tak się nie stało. Mało tego, pozwala sobie na aroganckie zachowanie: była taka sytuacja, że zakończył przerwę, nie pozwolił radnym wrócić na salę i podczas ich nieobecności przeprowadził głosowanie. Wykorzystywał też gazetę „Echo Czyżyn” do wojny przeciwko radnym – był taki artykuł, gdzie napiętnował jedenastu radnych, wymieniając ich z nazwiska. Oczywiście, nie jest tak, że ta grupa radnych paraliżuje pracę rady – razem wnosimy projekty uchwał, popieramy też dobre rozwiązania proponowane przez zarząd. Uważamy jednak, że ten przewodniczący nie reprezentuje całej rady.

Myśli Pan o zaproponowaniu nowego przewodniczącego? Trudno o osobę akceptowalną dla wszystkich, skoro konflikt trwa od początku kadencji.

Na pewno konieczna jest rozmowa wszystkich radnych. Natomiast nie może się to odbywać tak, że ktoś odgórnie narzuca pewne rozwiązania – nota bene, rozwiązania, o które prosił sam przewodniczący. W ten sposób jeszcze bardziej się kompromituje, bo to oznacza, że nie panuje nad radą i musi prosić o poparcie partii. To wszystko stawia też Platformę Obywatelską w złym świetle.

Po piątkowej decyzji zarządu PO zdecydował Pan o zawieszeniu członkostwa w partii. To był główny powód, czy myślał Pan o tym już wcześniej?

To był główny powód. Kiedy po raz pierwszy ją zobaczyłem, przygotowałem sobie wniosek o zawieszeniu. Miałem jednak nadzieję, że zarząd PO pójdzie po rozum do głowy i nie podejmie tej uchwały. Tak się nie stało, więc zawiesiłem członkostwo. Ale to też sygnał z mojej strony do innych władz Platformy, bo jest też zarząd regionu i zarząd krajowy – może warto byłoby pochylić się nad treścią tej uchwały, bo ona jednak ma się nijak do obywatelskiego charakteru partii.

W jakiej kondycji jest krakowska Platforma? Rozumiem, że właśnie traci drugiego radnego.

Trudno mi oceniać kondycję krakowskiej Platformy. Moja ocena jest taka, że przewodniczący Aleksander Miszalski dał się wyprowadzić w pole, zgadzając się na ten projekt uchwały. Jeżeli miała być wymierzona w dzielnicę XIV, to nie podejmuje się rozwiązania systemowego, które nakazuje głosowanie za absolutorium w dwunastu dzielnicach.

W praktyce mogłaby ona brzmieć „zabrania się Wojciechowi Krzysztonkowi głosowania przeciwko zarządowi”.

No niestety, takie antydemokratyczne i niezgodne z duchem obywatelskim uchwały kompromitują Platformę Obywatelską.

Ale to jednak znaczy, że partia ma z Panem problem.

Być może, ale problemy w dzielnicy się inaczej rozwiązuje. Nowy przewodniczący krakowskiej Platformy, zamiast podejmować taką uchwałę, powinien zorganizować spotkanie z radnymi i powinniśmy wypracować jakieś wspólne rozwiązanie. Nie powinien stawać po jednej ze stron. Taka uchwała nas jako Platformę kompromituje, a gdyby jakieś rozwiązanie zostało wypracowane, to wszyscy by się temu podporządkowali. Teraz radni dzielnicy czują, że zostali potraktowani przedmiotowo.

Aleksander Miszalski tłumaczy, że to naturalne rozwiązanie – by członkowie partii nie głosowali przeciwko zarządowi z własnej partii.

Przypomnę, że były już takie przypadki w historii PO, np. w dzielnicy XII, gdzie głosowano przeciwko Zbigniewowi Kożuchowi. Najciekawsze jest to, że autor tej uchwały, Dominik Jaśkowiec, doprowadził w tamtej kadencji do odwołania Rafała Misia, który też był członkiem PO. W mojej ocenie Dominik Jaśkowiec wyprowadził w pole nie tylko przewodniczącego Miszalskiego, ale i całą krakowską Platformę Obywatelską. Moje zawieszenie to apel o opamiętanie się.

Czy należy je traktować jako krok do całkowitego odejścia?

Zgodnie ze statutem mam trzy miesiące, żeby podjąć decyzję, czy odwieszam członkostwo, czy odchodzę całkowicie. Nie ukrywam, że ta decyzja będzie zależała od tego, jakie działania podejmie Platforma Obywatelska. Być może jednak władze wyższe zmienią treść tej uchwały, bo zarząd krakowskiej PO najwyraźniej nie jest wyrocznią w sprawach samorządu.

Bierze Pan pod uwagę przejście do klubu prezydenckiego?

Nie biorę pod uwagę takich ruchów. Czekam na rozwój sytuacji i od tego, jakie będą dalsze decyzje podejmowane, uzależniam swoją dalszą działalność.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Czyżyny
News will be here