Miasto nie odpuszcza Uberowi. Będą kary za "dziwne" trasy

Archiwum fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Tylko w ciągu dwóch dni maja (25 i 26) inspektorzy ITD, policjanci i urzędnicy wszczęli postępowania administracyjne, które mogą zakończyć się nałożeniem kary w łącznej wysokości 48 tysięcy złotych.

W mediach znów jest głośno o działaniach osób powiązanych ze środowiskiem taksówkarskim. Padają zarzuty, że osoby te niszczą karoserie samochodów, polewając je kwasem. Dziś Gazeta Wyborcza podała, że w wyniku ostatnich tego typu zdarzeń (zdaniem dziennika w nocy z poniedziałku na wtorek) ucierpiała jedna osoba – została poparzona w rękę. Straty wyceniła na 15 tys. złotych.

Również z drugiej strony barykady nie brakuje informacji, które mają obnażyć niewiedzę kierowców Ubera i sugerować nieuczciwe praktyki.

– W maju kontynuowano w Krakowie działania przeciw nieuczciwej konkurencji w przewozach osób. Wszczęto postępowania administracyjne w sprawie nałożenia kar pieniężnych na łączną sumę 48 tysięcy złotych, a także nałożono mandat karny w kwocie tysiąca złotych za brak badań lekarskich i psychologicznych. Zostaną także przedstawione kierowcom Ubera pierwsze zarzuty za nieprawidłowe opłaty za usługi przewozowe – informuje Wiesław Szanduła, Główny Specjalista ds. Transportu Licencjonowanego UMK. Chodzi tutaj o oszustwo.

„Zaskakujące kwoty”

Kontrolerzy zamówili kurs na Grzegórzkach, a dokładniej z ul. Kordylewskiego 4 w czwartek 25 maja kilka minut po godzinie 16. Urzędnicy i inspektorzy chcieli dojechać na ul. Zwierzyniecką. – Tym razem, oprócz standardowych nieprawidłowości, na pierwszy plan wysunęły się zaskakujące opłaty pobrane przez kierowców Uber – stwierdza Szanduła.

Przejazd powinien odbyć się taką trasą – al. Pokoju, Grzegórzecka, Dietla, Stradomska, Podzamcze, Straszewskiego – której długość wynosi 3,3 km. – Jednakże kierowca wybrał i przejechał inną trasę przebiegającą ulicami: al. Powstania Warszawskiego, Lubomirskiego, tunel św. Kalinowskiego, Szlak, Krowoderska, Garbarska, Studencka, która według pomiaru Google wynosi 5,3 km – informuje urzędnik.

– Paragon ostatecznie wykazał przejazd odcinka drogi 12,57 km i opłatę w kwocie 32,19 zł (w tym opłata czasowa około 12 zł za 48 minutowy przejazd), bowiem kierowca do obliczenia opłaty za przewóz określił, iż od ul. Wita Stwosza trasa miała przebiegać ulicami: Rakowicką, Westerplatte, Dietla, Aleją Trzech Wieszczów, Pawią – dodaje.

W tym samym czasie zamówiono kurs taksówką z licencją. Tam poszło wszystko gładko: 20-minutowa jazda kosztowała 17,60 zł.

Odmówił, ale…

– Z kolei w piątek kierowca Ubera po przyjeździe na zamówione miejsce i zajęciu przez pasażerów miejsc w pojeździe odmówił wyświadczenia usługi przewozu. Początkowo kierowca tłumaczył się nieznajomością trasy, następnie brakiem dojazdu na pl. Wszystkich Świętych, ale ostatecznie oświadczył nieuległym pasażerom, że mu się nie podobają – opowiada Wiesław Szanduła.

Za anulowanie przejazdu kierowca Ubera obciążył pasażerów opłatą za rezygnację w kwocie 10 zł, pomimo tego, że to przewoźnik odmówił przewozu. – W przeszłości zdarzyło się kilka przypadków anulowanych przez kierowców Ubera przewozów, ale nigdy nie byli za to obciążani zamawiający. Kolejny zamówiony przewóz został wykonany przez kierowcę Uber i za 25 minutowy kurs z ul. Szafera 6 na ul. Powiśle 5 wynoszący 4,84 km zapłacono 28,12 zł. Także i w tym przypadku przeprowadzono czynności wobec krakowskich taksówkarzy. Za równoczesny 18 minutowy przejazd taksówką 2,5 km ulicami Dietla i Podzamcze zapłacono 18 zł – wylicza urzędnik.

Pytanie od Czytelnika

W poprzednim tekście, dotyczącym ataku na kierowców Ubera osób identyfikujących się ze środowiskiem taksówkarskim, jeden z Czytelników zapytał nas o to, ile stracił już Skarb Państwa na tym, że firma Uber rozpoczęła swoją działalność w Polsce.

Takie samo pytanie zadaliśmy Ministerstwu Finansów. – Na tym etapie nie dysponujemy takimi wyliczeniami – informuje biuro prasowe resortu.

News will be here