Miasto wydało już 12 mln zł na wymianę pieców i szuka kolejnych środków

12 milionów (6 z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i 6 z pożyczki, traktowanej jako wkład własny) Kraków de facto już wydał. Liczba wniosków, która wpływa do miasta, powoduje, iż urzędnicy szukają kolejnych środków na ten cel. – Skupiamy się teraz na pozyskiwaniu kolejnych pieniędzy na wymianę pieców, by sprostać zapotrzebowaniu – mówi Jan Machowski z Urzędu Miasta Krakowa.

Z danych Urzędu Kształtowania Środowiska wynika, że tylko w tym roku do urzędu wpłynęło blisko 1500 wniosków o dofinansowanie wymiany pieców i kotłowni węglowych. Dla porównania, wcześniej wpływało ich 200-300. Ale też pieniądze były mniejsze. W 2012 roku krakowianie mogli liczyć na „jedynie” 3,4 miliona złotych. W 2013 roku będzie wymienionych w sumie 1700 pieców na bardziej ekologiczne źródła ciepła i 270 kotłowni węglowych na nowsze.  Jest to jednak kropla w morzu potrzeb. Oficjalne dane mówią, że w naszym mieście znajduje się ok. 30 tys. pieców węglowych. Nieoficjalne zaś, że ok. 60 tysięcy. – Inwentaryzacja pieców trwa. W tym roku będziemy mieli wiedzę o liczbie pieców w I, II i III dzielnicy. W przyszłym roku chcielibyśmy zinwentaryzować pozostałe dzielnice miasta – zapowiada Jan Machowski z Urzędu Miasta Krakowa. Urzędnikom pomaga przy tym Regulatory Assistance Project, międzynarodowa organizacja non-profit.

Wiedzą, skąd wziąć kolejne środki

Jak pokazało życie, 12 milionów to niedużo. Urzędnicy złożyli już wniosek do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej o 4 miliony złotych z przeznaczeniem na odnawialne źródła energii. – Ubiegamy się też o środki z rządowego programu KAWKA. Chcemy również, aby likwidacja niskiej emisji znalazła się wśród projektów, które uzyskają unijne wsparcie w kolejnym okresie programowania na lata 2014 – 2020 – wylicza dyrektor Wydziału Kształtowania Środowiska Ewa Olszowska-Dej.

W przypadku KAWKI i środków unijnych nie da się teraz określić kwoty. Będziemy chcieli pozyskać jak najwięcej środków – dodaje Jan Machowski.

Za walkę ze smogiem wzięli się także politycy. Według pomysłodawców „Antysmogowego planu przyspieszenia” w przeciągu pięciu lat dojdzie do znaczącej poprawy jakości powietrza. Wszystko będzie kosztować 600 milionów złotych. – Realizacja wszystkich naszych propozycji powoduje, że w 2018 normy zanieczyszczenia nie powinny być przekroczone – ocenił na początku lipca Paweł Ścigalski, radny Krakowa.

Projekt zakłada rozszerzenie ilości stacji monitorujących powietrze w Krakowie, wdrożenie strefy płatnego parkowania, zwiększanie budżetu na budowę infrastruktury rowerowej oraz jej utrzymanie. Natomiast w 2015 roku miałby rozpocząć się testowy program wspierania finansowego mieszkańców, których ekonomicznie dotknie zakaz palenia węglem w Krakowie. – W 2017 przy pomocy Sejmiku Województwa Małopolskiego chcemy wdrożyć całkowity zakaz palenia węglem i paliwami stałymi w naszym mieście – powiedział radny Ścigalski. Za takim rozwiązaniem opowiedziałao się 85% mieszkańców miasta. Jednak na razie nie zanosi się na to. 6 sierpnia projekt uchwały ws. zakazu stosowania paliw stałych został odrzucony przez Zarząd Województwa Małopolskiego. Jak spekulowała dzień później „Gazeta Wyborcza”, możliwe jest, iż taka decyzja została podyktowana widmem przyszłorocznych wyborów. Obecnie mówi się o tym, iż takie prawo miałoby zostać wprowadzone na wiosnę tego roku. Z informacji do jakich dotarł "Dziennik Polski" wynika, iż Urząd Marszałkowski zlecił badania w tej sprawie. Ich wynika mają być gotowe jeszcze w tym roku. Następnie, po zapoznaniu się z danymi, zostaną przeprowadzone konsultacje społeczne i w rezultacie ma powstać uchwała.

Kilkadziesiąt elementów programu naprawczego ma pochłonąć kwotę około 600 mln złotych. – O 110 mln euro będziemy wnioskować do Marszałka Małopolski z Regionalnego Programu Operacyjnego – mówi Paweł Ścigalski i wymienia poszczególne składowe elementy: redukcja emisji zanieczyszczeń (60 mln euro), bilans energetyczny (20 mln euro) oraz przeznaczenie 30 mln euro na transport miejski. Samorządowcy po analizie doszli do wniosków, że uda się Miastu zdobyć 70 mln zł z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, 50 mln z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska oraz wygospodarowanie w budżecie Krakowa 80 mln złotych.

Promocja nie jest potrzebna

Według Jana Machowskiego, nie są potrzebne żadne kampanie propagujące wymianę pieców. – Nie ma problemu z brakiem wiedzy o możliwości ubiegania się o dofinasowanie. Krakowianie wiedzą o tym, a dowodem jest lawina wniosków składanych do miasta, którym staramy się sprostać finansowo, bo zależy nam, aby z mapy Krakowa zniknęło jak najwięcej pieców węglowych i kotłowni – twierdzi Machowski.

Bardzo duży udział w tym miał Krakowski Alarm Smogowy, zrzeszający ludzi, którym nie jest obojętne jakim powietrzem oddychają. To KAS przeprowadził zeszłej zimy kampanię informacyjną w radiu oraz na bilbordach. Mocno także naciskał polityków lokalnych, aby zajęli się sprawą smogu.

W grudniu zeszłego roku normy steżenia pyłów w Krakowie zostały przekroczone o kilkaset procent.