Mieszkańcy potrzebują prawie trzydziestu parków

fot. Agnieszka Bryksy/LoveKraków.pl

Spośród największych polskich miast Kraków ma najniższy wskaźnik ilości terenów zielonych przypadających na jednego mieszkańca. Plany tworzenia nowych parków są ambitne, ale ich realizacja może kosztować nawet ponad dwa miliardy złotych.

Mamy najmniej zieleni

O potrzebie uporządkowania działań miasta dotyczących zieleni przekonywali na wtorkowej konferencji prasowej przewodniczący Rady Miasta Bogusław Kośmider i wiceprzewodnicząca Małgorzata Jantos. – Kraków wypada słabo na tle innych dużych miast Polski. Mamy najmniej powierzchni zielonej w przeliczeniu na jednego mieszkańca – przyznał przewodniczący. Dodał, że gdyby wziąć pod uwagę realną, a nie oficjalną liczbę mieszkańców, wynik byłby jeszcze mniej korzystny. Na jednego krakowianina przypada obecnie około 66 m2 zieleni, podczas gdy w Poznaniu jest to 103 m2, a w Gdańsku 139 m2.

Kośmider podkreślił, że uchwalone w czasie kończącej się kadencji "Studium uwarunkowań i zagospodarowania przestrzennego" jest najważniejszym narzędziem ochrony terenów zielonych w mieście. Umożliwia ono tworzenie planów miejscowych dla poszczególnych rejonów Krakowa i decydowanie o ich przeznaczeniu.

Brakuje spójnego działania

Podejmowane obecnie działania nie są jednak wystarczające. Poszczególne sprawy są rozpatrywane w oderwaniu od pozostałych. Kośmider i Jantos przekonują, że potrzebne jest ustalenie jednolitych procedur pozyskiwania terenów pod nowe parki i tworzenia listy rankingowej planowanych inwestycji.

Pierwsza taka lista została stworzona osiem lat temu i zaktualizowana w 2012 roku. Znajduje się na niej 28 planowanych parków o łącznej powierzchni około 900 hektarów. Jak dotąd pozostała jednak na papierze – brakuje w niej istotnych pozycji, a prace w mieście nie są realizowane zgodnie ze wskazaną kolejnością. – Musimy urealnić tę listę i określić ekonomicznie – zaznacza przewodniczący. – Możemy sobie mówić o różnych planach, ale jeśli nie określimy, skąd weźmiemy pieniądze, ta lista będzie się tylko powiększać.

Miejski ogrodnik pomoże?

Poprawie jakości zieleni w mieście miałoby też służyć utworzenie Zarządu Zieleni – osobnej jednostki, która przejęłaby obowiązki od Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. – ZIKiT, wielka organizacja, nie jest w stanie zajmować się zielenią w takim zakresie, w jakim jest to potrzebne – uważa Kośmider.

Odpowiedzialność za koordynację działań w tej sprawie spoczęłaby na jednej osobie, która pełniłaby funkcję miejskiego ogrodnika. Do tego pomysłu od dłuższego czasu przekonuje Małgorzata Jantos. – To powinien być ktoś, kto będzie miał szerokie uprawnienia, być może w randze pełnomocnika, a nie urzędnika pracującego w konkretnym wydziale.

Tworzyć nowe, pamiętać o starych

Lista parków, o których utworzenie starają się mieszkańcy, jest na tyle długa, że jej realizacja zajmie kilkadziesiąt lat. Koszty wykupu działek od prywatnych właścicieli wahają się od 2 do nawet 10 milionów złotych za hektar, a przygotowanie parku na obszarze jednego hektara to kolejny wydatek rzędu 1-2 milionów złotych. Realizacja obecnie obowiązującej listy kosztowałaby nawet 2 miliardy złotych.

Radna Jantos podkreśla, że równie ważna jak tworzenie nowych parków, jest rewitalizacja tych, które już istnieją. Jako przykład podała Park Lotników, który został już kilkakrotnie okrojony przez różne inwestycje. – W tym roku została opracowana dokumentacja na rewitalizację dwóch parków: Bednarskiego i Jerzmanowskich. Przebudowa obydwu rozpocznie się w przyszłym roku – poinformowała radna Grażyna Fijałkowska.

News will be here