Mieszkańcy zdecydują, czy chcą mieć czystą ulicę

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Odkąd sprzątane są ulice w Krakowie, istnieje problem z samochodami, które uniemożliwiają dostęp zamiatarkom do obszarów zabrudzonych. Efekt jest taki, że część ulicy jest wyczyszczona, a na części zalega pył, liście czy śmieci. Miasto chciałoby porozumieć się z mieszkańcami, aby na czas sprzątania przeparkowali swoje pojazdy.

W czwartek odbędzie się pierwsze spotkanie w tej sprawie. Urzędnicy i przedstawiciele m.in. ZIKiT-u i MPO będą rozmawiać z mieszkańcami ul. Lea, na której będzie prowadzony eksperyment. – Mamy dla nich przygotowaną propozycję zmiany w układzie parkowania. Chodzi o to, aby przez dwa dni w tygodniu przez dwie godziny – od 7 do 9 – ludzie zabierali samochody, by można było wyczyścić całą ulicę – tłumaczy Michał Pyclik, rzecznik prasowy Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.

Zanim zostanie jednak podjęta jakakolwiek decyzja, wypowiedzieć muszą się sami zainteresowani. – Zobaczymy, czy jest to dla nich ważne i czy wybrane godziny są odpowiednie. Pierwszy raz coś takiego proponujemy, choć wcześniej próbowaliśmy to robić w inny sposób – przypomina Pyclik.

I faktycznie, zanim MPO dostało zadanie utrzymanie czystości na ulicach Krakowa, zajmował się tym ZIKiT. Wtedy również był problem z dostępnością w te miejsca, gdzie zazwyczaj stoją samochody. Choć warto zauważyć, że również miejska jednostka nie miała tak specjalistycznego sprzętu, jaki teraz posiada MPO. Maszyny te mogą sprzątać chodniki i węższe odcinki dróg.

Patrząc jednak w przeszłość, ZIKiT zostawiał karteczki za wycieraczkami samochodów, na których widniała informacja o planowanym czyszczeniu. – Jedni odjeżdżali, ale w ich miejsce pojawiały się inne samochody. Zobaczymy, co wyniknie po rozmowie i jak dojdziemy do porozumienia, to wówczas będzie stosowane odpowiednie oznakowanie – opowiada Michał Pyclik.

Spotkanie odbędzie się w VII LO przy ul. Skarbińskiego 5 o godzinie 17.

Dlaczego jest to ważne?

Przede wszystkim ze względu na nasze płuca. Wstępne wyniki badań profesora Mazura z AGH mówią, że emisja wtórna ma ok. 30-50% udziału w emisji komunikacyjnej zanieczyszczeń do powietrza. Również badanie prowadzone przez MPO wraz z naukowcami Politechniki Krakowskiej potwierdziły, że częste mycie ulic, w dodatku na mokro, znacznie ogranicza emisję wtórną.

– Zmniejsza się ilość odpadów organicznych i nieorganicznych, poprawia się jakość ścieków, co realnie przekłada się na środowisko i stan naszego życia. Pozytywnie wpływa również na sieć kanalizacyjną, drogową oraz nasze samochody – wyliczała profity mycia ulic prof. Agnieszka Generowicz w 2015 roku.

AKTUALIZACJA 18:25

Małe zainteresowanie mieszkańców

Na spotkanie w szkole przyszło kilku mieszkańców. Mimo wszystko rozmowa trwała ponad godzinę. Większość czasu zajęła propozycja czasowej zmiany układu parkowania.

Pierwsząsprawą był sposób informowania mieszkańców, że w danym dniu odbędzie się sprzątanie. – Mamy możliwość wysyłania sms-ów i wykorzystania naszej aplikacji. Więc codziennie rano dostanie się informacje, że dziś jest zakaz parkowania po jednej albo po drugiej stronie. Bo jako miasto chcemy zrobić wszystko, aby o tym ludzie wiedzieli – stwierdził wicedyrektor ZIKiT Łukasz Franek.

Drugą kwestią były godziny sprzątania. Propozycja rannego mycia ulicy spotkała się z inną – mieszkańcy woleli, aby mycie ulic odbywało się jednak w godzinach wieczornych. Pytania dotyczyły również skuteczności czyszczenia drogi w ten sposób. – Takie systemy działają np. w Los Angeles, Nowym Jorku czy Chicago. W Polsce działa to w Kołobrzegu i sprawdza się – odpowiedział rzecznik MPO, Piotr Odorczuk.

Wielkiego sprzeciwu nie ma

Dyrektor Franek obiecał, że weźmie pod uwagę wszystkie uwagi, które przekazali mieszkańcy. Zauważył też, że oporu dużego nie ma i przekonywał ludzi tam mieszkających, że należy spróbować to zrobić, ponieważ jest szansa na poprawienie jakości powietrza. – Jeśli będą duże problemy, to się wycofamy – dodał.

– Tutaj pytanie czy w ogóle mamy chęć, by spróbować. Kwestia czy robimy pilotaż czy będzie to trwało kilkanaście tygodni i zobaczymy, jak to wpływa na powietrze. Musimy po prostu zacząć – stwierdził Łukasz Franek.