Mieszkanie najprostszą formą inwestycji? „Deweloperzy mają swoje 5 minut i z tego korzystają”

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Krakowski rynek mieszkaniowy obfituje coraz bardziej w inwestycje nieprzeznaczone dla mieszkańców, a inwestorów, których celem jest pomnażanie swoich oszczędności poprzez najem zakupionego lokum.

W lutym 2021 roku po raz pierwszy w historii Polacy zgromadzili w bankach ponad bilion złotych. Dane NBP na temat depozytów gospodarstw domowych mówią o tym, że na kontach zwykłych, oszczędnościowych i lokatach zgromadziliśmy zawrotną sumę około 1 006 102 730 000 złotych. To o prawie 95 miliardów więcej niż przed rokiem – napisał główny analityk HRE Investments Bartosz Turek pod koniec marca.

Postępująca inflacja uszczupla nasze oszczędności i wielu próbuje temu zapobiec, korzystając z różnych produktów inwestycyjnych. Krzysztof Bartuś, analityk, doradca i pośrednik w obrocie nieruchomościami z Instytutu Analiz Monitor Rynku Nieruchomości twierdzi, że zakup mieszkania to obecnie najprostsza forma ulokowania swoich oszczędności.

Łukasz Jeżak, LoveKraków.pl: W niektórych częściach miasta oferty deweloperów zbliżają się ku wycenie 30 tys. zł za metr kwadratowy mieszkania. Co prawda, są to jedne z najbardziej prestiżowych lokalizacji w centrum, wysoki standard apartamentów, ale jednak.

Krzysztof Bartuś, MRN: Deweloperom sprzyja teraz sytuacja makroekonomiczna. Polacy mają dużo oszczędności, których nie mają gdzie lokować. Lokaty i obligacje są realnie na ujemnych stopach procentowych. Rynek akcji jest zbyt ryzykowny dla wielu osób, a rynek surowców za trudny. Dla osób niezorientowanych w tej dziedzinie i laików najprostszym towarem inwestycyjnym jest zakup mieszkania u dewelopera. Cała procedura z tym związana jest uregulowana ustawą deweloperską – ochrona konsumenta, rachunek inwestycyjny itd. Jest to na tyle prosty produkt, co sztabka złota.

Wydaje się to też potwierdzać choćby rosnąca ilość nowych inwestycji mieszkaniowych skierowanych nie ku mieszkańcom, a inwestorom i osobom, którzy w ten sposób chcą ulokować swoje oszczędności i zarabiać na najmie takiego lokum, często w formie krótkoterminowej.

Nie ma nic prostszego. Zakup działki, domu czy używanego mieszkania to już trudniejsza inwestycja, której przede wszystkim trzeba poświęcić więcej czasu. Zakup nieruchomości to najprostszy produkt inwestycyjny i deweloperzy z tego korzystają, to jest ich 5 minut.

To fakt. Z każdym kolejnym miesiącem tego rodzaju ofert od deweloperów przybywa.

Właściwie w każdym miejscu, ale w dużych miastach zwłaszcza. Obserwujemy też silną akcję promującą ten produkt w mediach. Nasze skrzynki są zaśmiecane. Sam dostaję kilka ofert dziennie jako konsument.

Dodam, że jeszcze sami ekonomiści zaczynają zachęcać do zakupów nieruchomości, twierdząc, że będzie tylko drożej z uwagi m.in. na nową ustawę deweloperską i powstanie Deweloperskiego Funduszu Gwarancyjnego, co wpłynie na wzrost kosztów. Faktem też jest, że koszty robocizny i materiałów budowlanych wzrosną z powodu inflacji, choć to, że koszty rosną, to nie znaczy, że ceny od razu wzrosną. Jeśli nie będzie popytu, to cena nie będzie rosła, ale na razie deweloperzy na popyt nie narzekają.

Jeżeli zarządzanie naszym mieszkaniem oddamy jeszcze w ręce agencji pośredniczącej między nami a najmującymi, to już w ogóle mamy produkt inwestycyjny bezobsługowy.

Dokładnie, choć przewaga popytu nad podażą na rynku mieszkaniowym jest teraz tak duża, że pośrednicy nie są potrzebni deweloperom w dużej mierze, zwłaszcza tym dużym i średnim spółkom deweloperskim, które same sprzedają swoje lokale. Pośrednicy zajmują się małymi inwestycjami, u początkujących deweloperów i oczywiście całym rynkiem wtórnym.

News will be here