Minister Sprawiedliwości o „Miśku”: Włoski sąd się spóźnił

fot. Dawid Kuciński

Po medialnych spekulacjach dotyczących powodów zwolnienia z aresztu Pawła M. ps. „Misiek”, głos w sprawie zabrał Zbigniew Ziobro. Prokurator generalny tłumaczy, że zadecydowały sprawy formalne. Ziobro dodaje też, że strona polska zrobi wszystko, aby podejrzany odpowiedział za swoje czyny.

Paweł M. został zwolniony z włoskiego aresztu 12 października. W mediach pojawiły się informacje, że sąd wypuścił „Miśka”, ponieważ w Polsce są problemy z przestrzeganiem praworządności. – Zapewniam, że to było czcze gadanie, podobnie jak to, że rząd chce wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej – stwierdził Zbigniew Ziobro, który przyjechał do Krakowa, aby poprzeć m.in. Agatę Tatarę, kandydatkę do rady miasta.

Ziobro tłumaczył, że włoskie ustawodawstwo stanowi, iż osoba, która dobrowolnie poddaje się wnioskowi o przetransportowanie do kraju, który wydał Europejski Nakaz Aresztowania, ma 10 dni na wydanie takiej decyzji. Wygląda na to, że włoski sąd spóźnił się z taką decyzją i dlatego „Misiek” wyszedł z aresztu. Minister sprawiedliwości poinformował, że Paweł M. 29 września dobrowolnie zgodził się na to, aby przewieźć go do Polski.

Bez wątpliwości

Prokurator Generalny podkreślił, że współpraca między obydwoma krajami świetnie się układa i nie ma sensu jej w jakikolwiek sposób psuć, dlatego nie obwinia nikogo o zaistniałą sytuację. – Został popełniony błąd formalny w związku z rygorystycznym włoskim prawem – stwierdza Zbigniew Ziobro.

Polityk ubolewa nad tym, ale przypomina też, że błędy zdarzają się każdemu. Minister dodał także, że sąd włoski podziela zdanie polskiej prokuratury dotyczące wysokiego prawdopodobieństwa popełnienia zarzucanych Pawłowi M. czynów.

Zdaniem ministra sprawiedliwości, na razie trzeba się uzbroić w cierpliwość co do ekstradycji, ale zarazem zapewnił, że wobec lidera Wisła Sharks zostaną wyciągnięte surowe konsekwencje w związku z jego „dokonaniami”.