Musi zapłacić 600 tys. zł albo trafi do więzienia

fot. Dawid Kuciński

Kilka lat trwał spór między Markiem Cz. a Krystyną K., która ostatecznie została skazana za oszustwo. Kobieta doprowadziła do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości ponad 800 tys. złotych. Krystyna K. musi zwrócić w ciągu dwóch lat 600 tys. złotych. Jeśli tego nie zrobi, trafi do więzienia.

Firma prowadzona przez Krystynę K. otworzyła w 2010 roku trzy sklepy w największych krakowskich galeriach handlowych. Butiki były adresowane do zamożnej klienteli. Skusić ich miały niedostępne nigdzie indziej w Krakowie ubrania prosto w Włoch. Krystyna K. była odpowiedzialna za dwa sklepy w Bonarce. Nie działały one długo. W marcu 2011 roku władze centrum handlowego zamknęły je z powodu niepłacenia czynszu. Jeden z nich był prowadzony pod marką Guess by Marciano, drugi pod marką Marella.

Kobietę z opresji miało wyratować partnerstwo biznesowe z małżeństwem Cz., które udzieliło oskarżonej pożyczki w wysokości ponad 800 tys. złotych. Pieniądze przepadły. Podobnie jak normalne życie państwa Cz.

Zwrot pieniędzy albo więzienie

Sąd Okręgowy uznał, że Krystyna K. dopuściła się oszustwa, ponieważ ukryła przed partnerami biznesowymi tragiczną sytuację finansową. Sędzia Łukasz Woźniak stwierdził, że kobiecie należy się kara dwóch lat pozbawienia wolności warunkowo zawieszona na pięć lat (wyrok ten oparł na prawie obowiązującym w 2010 roku – korzystniejszym, z punktu widzenia oskarżonej, niż to obecne). Tym warunkiem jest wpłacenie 8 tys. zł grzywny i oddanie państwu Cz. ponad 600 tys. złotych dwa lata od uprawomocnienia się wyroku. Inaczej Krystyna K. trafi do więzienia.

Sędzia Woźniak przypomniał, że to na osobie, która pożycza środki pieniężne ciąży odpowiedzialność poinformowania pożyczkodawcy o ewentualnych problemach finansowych. Wówczas, po poznaniu wszystkich okoliczności, inwestor lub osoba udzielająca pożyczki na własną odpowiedzialność decyduje, czy ulokować swoje środki w danym przedsięwzięciu. Tutaj tego zabrakło. Pokazane zostały jedynie perspektywy rozwoju sklepów i krociowych zysków w przyszłości.

Była przekonana, że się uda

W ocenie sądu Krystyna K. nie była notoryczną oszustką, która w ten sposób zarabiała na życie. Była szczerze przekonana, że uratuje interes. – Wielokrotnie spotykałem się z tym, że przedsiębiorcy nie dopuszczają do siebie myśli, aby zamknąć przedsięwzięcie, kiedy jeszcze długi nie są tak duże. Tak bardzo przywiązują się do swojego biznesu, że popadają w spiralę zadłużenia – tłumaczył sędzia Łukasz Woźniak.

Kara, zdaniem sędziego, jest sprawiedliwa i sensowna. – Z wysłania pani Krystyny do więzienia nic dobrego nie będzie. Chodzi o to, aby oskarżona naprawiła szkodę. W więzieniu nie miałaby możliwości spłaty, a co ważniejsze – żadnej motywacji, aby tego dokonać. Skoro kara jest w zawieszeniu, jest ona mieczem wiszącym nad panią Krystyną – zaznaczył sędzia Woźniak. Wyrok jest nieprawomocny.

News will be here