Muzyka w cieniu zegara zagłady

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

"Flower Power" to motyw przewodni tegorocznej edycji festiwalu Unsound. Tym razem organizatorzy sięgają do idei kontrkultur powstałych w opozycji do dominujących tendencji kulturowych i społeczno-politycznych. Jaki będzie efekt? Przekonamy się w październiku.

W tym roku Unsound obchodzi swoje piętnaste urodziny. W 2016 roku zostały przeprowadzone badania sektora kultury w Małopolsce, które wykazały, że aż 96 proc. respondentów spoza Krakowa uważa festiwal za wydarzenie rangi światowej.

To właśnie podczas tej imprezy muzyka niezależna spotyka się ze sztuką, a połączenie daje nieraz zaskakujący efekt. Każdego roku wydarzenie zmienia swoją formułę i odbywa się pod innym motywem przewodnim. Można powiedzieć, że jednym z jej celów jest zaskoczenie. I tak artyści dają niezapowiedziane występy, a bilety są już wyprzedane na długo przed rozpoczęciem festiwalu.

Tym razem motywem przewodnim będzie Flower Power. Jak przyznają organizatorzy, poprzednie motywy przewodnie takie jak Horror, Future shock, Interference czy The End "wydają się dzisiaj bardziej prorocze, niż by tego chcieli".

– Bardziej niż kiedykolwiek potrzebny jest teraz motyw wielowątkowy, nawiązujący zarówno do mroku, jak i nadziei, do rozwoju i upadku czy też ekologicznej wrażliwości i zaradnej regeneracji natury – tłumaczy dyrektor artystyczny, Mat Schulz.

Co więcej, motyw ten sięga do idei kontrkultur powstałych w opozycji do dominujących tendencji społeczno-politycznych i kulturowych. Częściowo ma on nawiązywać do 50. rocznicy wydarzeń z 1967 roku i "lata miłości", jak i "Kwiatów zła" Charles’a Baudelaire’a, ekologów, jazzu, punka, black metalu czy wczesnego disco i rave’u. Zgodnie z tematyką nie zabraknie kwestii środowiska naturalnego przed i po istnieniu człowieka. – To odpowiedź na poczucie życia w cieniu pędzącego naprzód zegara zagłady – dodaje Schulz.

Kontrowersji (czasami) nie brak

Chociaż każda edycja festiwalu jest sporym zaskoczeniem, szczególnie głośno zrobiło się o nim w 2015 roku, kiedy to publicysta i bloger Krzysztof Olesiejuk stwierdził, że jeden z występujących wówczas zespołów propaguje satanizm. Chodziło konkretnie o logo formacji Current 93. Wtedy też krakowska kuria zabroniła zespołowi występować w kościele św. Katarzyny. Organizatorzy Unsound stanowczo zaprzeczyli w wydanym wówczas oświadczeniu.

– Niestety ze smutkiem przyjęliśmy wiadomość przedstawicieli Kościoła Św. Katarzyny, że na prośbę Kurii Krakowskiej zaplanowany na 16 października koncert Current 93 ma zostać odwołany. Jest nam tym bardziej przykro, ponieważ David Tibet, założyciel i czołowa postać zespołu Current 93 w przesłanym do nas liście potwierdził, tak jak niejednokrotnie w wywiadach, że jest chrześcijaninem. List przekazaliśmy Kościołowi, niestety bez efektu – przyznali.

Nie tylko muzyka

Chociaż Unsound większosci kojarzy się z muzyką niezależną, warto wspomnieć, że, podobnie jak w roku ubiegłym, do Krakowa zawitają pisarze, naukowcy, kuratorzy, filmowcy i artyści, których będzie można spotkać podczas spotkań dyskysyjno-filmowych. W muzyczną część programu wpiszą się artyści i projekty związane z nadal trwającym Unsound Dislocation, który w tym roku odbywa się w Rosji, Białorusi, Kazachstanie i na Ukrainie.

Tegoroczna edycja Unsound Festival potrwa od 8 do 16 października.