Myślałem, że Probierz ma jaja [Komentarz]

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
Stekiem kłamstw i pomówień nazwał Michał Probierz publikację "Gazety Krakowskiej" i "Dziennika Polskiego" podsumowującą cztery lata jego pracy w Cracovii. Gdy po meczu w Niecieczy miał okazję skonfrontować się z autorem materiału, szybko schował się za drzwiami.

W piątkowym magazynie małopolskich tytułów Polska Press ukazał się obszerny tekst o efektach pracy Probierza w krakowskim klubie. Redaktor Jacek Żukowski przytoczył wiele faktów i opinii osób emocjonalnie związanych z Pasami, wśród których nie zabrakło też ciepłych słów o dokonaniach 49-letniego szkoleniowca i wiceprezesa klubu. Mogliśmy również przeczytać o kulisach styczniowej dymisji Probierza i jego powrocie na stanowisko, a także relacjach z Jakubem Tabiszem, drugim wiceprezesem, podawanych anonimowo przez dobrze zorientowanych w realiach klubowego pięterka.

Po wygranym meczu w Niecieczy autor materiału zapytał Probierza o powód zmiany Pellego van Amersfoorta. Probierz spokojnie odpowiedział, a następnie zdecydował się odnieść do piątkowej publikacji siedzącego przed nim dziennikarza. Odnieść bez konkretów.

– Wydaje mi się, że tak poważna gazeta nie powinna w taki sposób odnosić się, jest to stek kłamstw i pomówień, jeżeli chodzi tak samo i o anonimowość. Nie wypada w taki sposób obrażać  trenera i klubu – powiedział trener, po czym poderwał się z krzesła i zniknął za drzwiami.



O jakich pomówieniach mówił Probierz? Które fragmenty publikacji są według niego stekiem bzdur? Tego się nie dowiedzieliśmy. Trener zaczął temat, ale nie zdobył się na racjonalną dyskusję. Zwyczajnie uciekł.

Kiedy oglądam tę scenę, zastanawiam się, czy Michał Probierz skończy we wrześniu 5 lat, czy jednak 49? Skoro decydujesz się powiedzieć "A", powiedz i "B", a nie wywołujesz kogoś do tablicy i czmychasz do szatni. To było zachowanie kilkulatka, który mijając cię na ulicy pokaże język lub środkowy palec, ale za chwilę schowa się pod spódnicą mamy. 

Sześć lat temu Probierz toczył wojenkę z Henningiem Bergiem. Gdy prowadził Jagiellonię, sędzia podyktował dla Legii prowadzonej przez Berga kontrowersyjny rzut karny. Przed kolejnym spotkaniem Probierz odbił piłeczkę: – Zamykając temat Legii myślałem, że pan Berg ma jaja i jakoś mi odpowie, ale on zasłania się decyzją sędziowską.

Cóż, myślałem, że Probierz ma jaja i jakoś odpowie redaktorowi Żukowskiemu, skoro użył mocnych słów, by skrytykować jego artykuł. Przeliczyłem się, bo trener zasłonił się drzwiami prowadzącymi do sali konferencyjnej.