„Najnudniejszy” stadion w Polsce stoi w Krakowie

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

W pierwszej części sezonu Cracovia i jej rywale w roli gości nie rozpieszczali kibiców bramkami. Na stadionie przy ulicy Kałuży oglądano średnio 1,28 gola na spotkanie, co jest najsłabszym wynikiem na poziomie centralnym. Częściej piłka trzepotała w siatce na obiekcie przy Reymonta. W meczach Wisły padały średnio ponad trzy gole. Gdy gospodarzem jest Garbarnia, w 90 minut kibice oglądają 2,4 bramki.

Ekstraklasa jest na półmetku sezonu zasadniczego. Z kolei drużyny z I i II ligi w ubiegły weekend rozpoczęły już rundę rewanżową. Tabelom przewodzą Lechia Gdańsk, Raków Częstochowa i Widzew Łódź.

W ekstraklasie Wisła plasuje się na czwartym miejscu, a Cracovia zajmuje 13. lokatę. Garbarnia na razie jest najsłabsza w I lidze.

Postanowiliśmy się przyjrzeć, na co mogą liczyć kibice krakowskich drużyn w meczach rozgrywanych w roli gospodarza i jak nasze stadiony wypadają w porównaniu z innymi goszczącymi mecze szczebla centralnego. W piłce najważniejsze są punkty, ale na trybuny przychodzi się także dla goli.

Od Sosnowca po Kraków

Najlepiej mają kibice drugoligowego Radomiaka, bo do ostatniego weekendu oglądali najwięcej bramek. Ich zespół w dziewięciu meczach u siebie strzelił 27 i stracił pięć bramek. Na stadionie im. Barci Czachorów fani oglądali jesienią średnio 3,5 bramki na spotkanie. Dwukrotnie rezultat wynosił 5:0 dla gospodarzy i ani jedno spotkanie nie zakończyło się bezbramkowym remisem.

Dużo gorsze wyniki w ekstraklasie osiąga beniaminek z Sosnowca, ale Zagłębie z 25 bramkami w siedmiu meczach na Stadionie Ludowym jest na prowadzeniu ze średnią meczową 3,57.

Czwarta w tabeli Wisła w dwóch z ośmiu meczów przy Reymonta nie pokonała bramkarza rywali. Bez goli zakończyło się jedynie starcie z Arką Gdynia. 25 goli (16 zdobytych – najwięcej u siebie w ekstraklasie, 9 straconych w ośmiu meczach) daje średnią 3,1 na spotkanie. Tak dobry wynik jest zasługą przede wszystkim meczu z Lechią, który zakończył się wygraną Białej Gwiazdy 5:2. Podobnie ma Legia Warszawa, w której meczach przy Łazienkowskiej również oglądano 25 trafień. O włos lepszą średnią u siebie ma Lech Poznań.

W Krakowie przy Reymonta gra także beniaminek I ligi – Garbarnia. Jej wynik w dziewięciu rywalizacjach to sześć bramek zdobytych i 16 straconych – średnia 2,4 na spotkanie.

Po drugiej stronie Błoń strzelanie goli idzie znacznie trudniej i gospodarzom, i gościom. Trzy z siedmiu spotkań zakończyły się rezultatem 0:0. W pięciu podopieczni Michała Probierza nie ucieszyli swoich kibiców choćby golem. Ich bilans to pięć bramek na plus i cztery na minus.

Średnia 1,28 na mecz u siebie to najgorszy wynik wśród zespołów ekstraklasy, I i II ligi. Niewiele lepszy jest pierwszoligowy Chrobry Głogów – 1,44 bramki na mecz.

Pasy mogą się pochwalić najszczelniejszą defensywą w ekstraklasie na swoim boisku. Pokonać bramkarza Cracovii przy Kałuży to duża sztuka. Dwa razy trafił tam Jesus Imaz z Wisły Kraków. Po golu dołożyli Karol Angielski z Wisły Płock i Bartłomiej Pawłowski, gracz Zagłębia Lubin.

 

Stadiony ekstraklasy z najlepszą średnią goli:

1. Zagłębie Sosnowiec (25 w 7 meczach) – średnia 3,571

2. Lech Poznań (22 w 7) – 3,142

3. Legia Warszawa (25 w 8) – 3,125

3. Wisła Kraków (25 w 8) – 3,125

16. Cracovia (9 w 7) – 1,285

News will be here