Naukowiec wyjaśnia, czy inwestycja może zaburzyć korytarz przewietrzania Krakowa

Teren, gdzie ma powstać osiedle domów jednorodzinnych

Jak budowa osiedla 208 domów jednorodzinnych może wpłynąć na korytarz przewietrzania miasta? O opinię zapytaliśmy dr inż. Kazimierza Warmińskiego.

We wtorek pisaliśmy na LoveKraków.pl o tym, że jeden z deweloperów zamierza wybudować 208 domów na terenie osiedla Chełm (Dzielnica VII Zwierzyniec). Budynki miałyby mieć maksymalnie do 8 metrów wysokości. Kontrowersje może budzić fakt, że to jeden z zachodnich korytarzy przewietrzania miasta.

Zapytaliśmy eksperta z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, czy potencjalna inwestycja może zaburzyć wymianę powietrza na terenie Krakowa. Nieprzypadkowo o zdanie poprosiliśmy naukowca z drugiego końca Polski. Chcieliśmy uniknąć pośredniego lub bezpośredniego powiązania eksperta z pracowniami architektonicznymi lub urzędami z terenu Krakowa.

Dr inż. Kazimierz Warmiński z Zespołu Toksykologii Środowiska UWM informuje, że na skuteczność korytarzy przewietrzania bardzo duży wpływ ma rodzaj powierzchni terenu (tzw. współczynnik aerodynamicznej szorstkości terenu). – Najlepsze są tereny wód powierzchniowych, potem łąki, pola uprawne, sady, zarośla, niska zabudowa, a najgorsze - zwarta zabudowa średnia i wysoka – mówi.

Mężczyzna dodaje, że współczynnik szorstkości (z0) dla wód wynosi zaledwie 0,00008, dla łąk 0,02, pól uprawnych 0,035, ale dla zarośli i zagajników już 0,4 i lasów 2,0. – Dla porównania: niska zabudowa miejska oraz wiejska 0,5, średnia zabudowa 2,0, wysoka zabudowa to już 3,0-5,0. Jak widać z przytoczonych danych, niska zabudowa ma porównywalny z0 do zarośli i zagajników, ale wyższy niż dla łąk – podkreśla dr Warmiński.

Ważne, aby domy nie były źródłem emisji zanieczyszczeń

– Liczba domów jednorodzinnych (208) nie jest aż taka duża. Można powiedzieć, że jest to raczej małe lub średniej wielkości osiedle. Ważne jest, aby domy te nie były dodatkowym źródłem emisji zanieczyszczeń, zwłaszcza pyłów. Przypuszczam, że będą w głównej mierze wyposażone w kotły gazowe – komentuje dla LoveKraków.pl naukowiec z Olsztyna.

Inwestor, który będzie chciał stworzyć osiedle domów jednorodzinnych, musi w swoich zamierzeniach wziąć pod uwagę wskaźnik powierzchni biologicznie czynnej. W decyzji, którą deweloper zdobył, urzędnicy miejscy wymagają, aby teren niezainwestowany pozostał od 50 do 70 procent.

Wymagane są dokładne obliczenia

– Wskaźnik biologicznie czynny 50-70% nie jest taki mały. Teresa Mądry i Krzysztof Słysz z Instytutu Rozwoju Miast z Krakowa wykonali analizę czterdziestu miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego z różnych województw i stwierdzili, że wynosi on średnio w zabudowie jednorodzinnej szeregowej 40%, a w wolnostojącej 48%. Oczywiście gdyby inwestorzy zbliżyli się do wartości 75%, to istotnie wpłynęłoby to na lepsze mieszanie mas powietrza – mówi dr inż. Kazimierz Warmiński.

Naukowiec nie chce jednoznacznie odpowiedzieć, czy inwestycja istotnie, czy tylko w niewielkim stopniu wpłynie na tzw. korytarze przewietrzania. – Wymagane byłyby dokładne obliczenia i analizy. Jednak moim zdaniem, opierając się tylko na "wyczuciu" stwierdzam, że nie powinien to być jakiś duży problem, zwłaszcza, jeśli obecnie teren ten nie jest użytkowany rolniczo. Mam na myśli takie tereny nieużytków w miastach, które są porośnięte samosiewami drzew i krzewów (zarośla i zagajniki). Przekształcenie zarośli w zabudowę niską w niewielkim stopniu wpływa na ruchy mas powietrza, jednak mogą pojawić się innego typu problemy środowiskowe (np. zaburzona retencja wody, dodatkowe źródła emisji itp.) – wyjaśnia.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Zwierzyniec
News will be here