Nie ma podejrzanych, jest zbiórka pieniędzy na ofiarę ataku na Prokocimiu

fot. Facebook

Policja wciąż pracuje nad sprawą poważnego ataku, do jakiego we wtorek wieczorem doszło między blokami przy ulicy Teligi. Ofiara to 18-letni Miłosz, identyfikujący się z Cracovią. Na razie nie ma zatrzymanych w tej sprawie. Jak informuje Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji, funkcjonariusze ustalają krąg podejrzanych.

We wtorek wieczorem na Prokocimiu doszło do ataku kilku osób na młodego mężczyznę. W ruch poszły maczety i nie ma żadnych wątpliwości, że były to porachunki pseudokibiców. Ofiara przebywa obecnie w szpitalu i jej stan jest bez zmian.

Jak udało nam się dowiedzieć, był on reanimowany i mogło dojść do niedotlenienia mózgu. Obecnie jest zaintubowany i przebywa w śpiączce. W sieci pojawiła się też zorganizowana przez jego znajomych zrzutka pieniędzy pod tytułem: „Na koszty operacji i pomoc rodzinie naszego dobrego przyjaciela”. Zebrano już blisko 3 tys. złotych.

Tymczasem policjanci przyznają, że nikogo w tej sprawie w roli podejrzanego nie zatrzymali. – Cały czas wykonujemy czynności, cały czas coś się dzieje. Zawężamy krąg podejrzanych, sprawdzamy ich powiązania i alibi, czyli gdzie i z kim ewentualnie przebywali, gdy doszło do zdarzenia – mówi Gleń.

Ofiara nie kryła się ze swoimi sympatiami. Na jednym z portali społecznościowych zamieściła zdjęcie w bluzie z napisem "Śmierć konfidentom. Ulicy zasada, sprzedawczyka czeka kara". Inne pokazuje drzwi. Widnieje na nich biała gwiazda, symbol Wisły, który jest przekreślony, i zdanie "Walczymy za Pasy i cóż nie jeden już przez to zakrwawił się nóż".

Sprawcy byli zamaskowani, dlatego monitoring, którym objęta jest część terenu, na wiele może się nie zdać, najwyżej pozwoli ustalić przebieg zdarzenia.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Bieżanów-Prokocim
News will be here