(Nie)bezpieczny Kraków

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Przed czwartym listopada krakowianie za sprawą jednego z kandydatów na urząd prezydenta, dowiedzieli się, że żyją w bardzo niebezpiecznym mieście. Tymczasem policyjne statystyki mówią coś zupełnie odwrotnego. Od czterech lat spada liczba przestępstw przy jednocześnie większej wykrywalności. Czy przekłada się to na poczucie bezpieczeństwa to już inna sprawa.

Najbardziej na wyobraźnie oddziałują morderstwa i zaginięcia młodych osób, w szczególności kobiet. Na początku roku Kraków żył sprawą Piotra Kijanki. Nie wiadomo, czy gdyby miejski monitoring był lepiej rozwinięty, udałoby się znaleźć zwłoki mężczyzny szybciej. Kamery na pewno nie pomogłyby w uniknięciu nieszczęśliwego wypadku i w konsekwencji śmierci krakowianina.

Pod koniec sierpnia nad ranem przechodzień natknął się na zwłoki starszego mężczyzny. Zmarł on najprawdopodobniej wskutek ran zadanych nożem. Miejsce, czyli praktycznie sam środek miasta (Planty), mogłyby być gwarantem tego, że śledczy szybko rozwikłają zagadkowy zgon, zwłaszcza, że już na początku wysnuli dwie teorie: zabójstwo lub samobójstwo. Do tej pory jednak nie wiadomo, dlaczego W.G. zmarł i jak do tego doszło.

W tym miejscu warto też przypomnieć sprawę morderstwa na ul. Miodowej. Zupełnie przypadkowe, niepotrzebne i głupie zabójstwo zostało szybko rozwiązane, a sprawca złapany i skazany na dożywocie, również dzięki zapisowi z monitoringu, który był jednym z kluczowych dowodów w sprawie. Tekst: Dożywocie dla mordercy

Podsumowując, faktycznie monitoring tylko przyspieszyłby rozwiązanie spraw, ale najpewniej nie zapobiegłby tragedii. Również w raporcie Najwyżej Izby Kontroli pojawiają się wątpliwości co do skuteczności monitoringu. Z drugiej strony, policja ceni sobie to narzędzie, podobnie straż miejska. Więcej w tekście: NIK krytycznie o monitoringu. To lekcja dla Krakowa?

Groźny Kraków?

Parę lat temu można było odczuć, że Kraków stał się miejscem wojny gangów. Biegające po mieście grupy zamaskowanych bojówkarzy, nierzadko z niebezpiecznymi narzędziami, napędzały psychozę strachu. Zwłaszcza na osiedlach. Pewnego rodzaju kulminacją nowej fali walki o wpływy była egzekucja Miłosza B. na Prokocimiu. 19-latka zaszlachtowali jego rówieśnicy – sympatycy innego klubu piłkarskiego, ale ze sportem to morderstwo nie miało nic wspólnego. Prokuratura powoli wyłapuje sprawców.

Wszystkie te przykłady to jednak wyjątki na krakowskiej mapie przestępczości. Co więcej, globalne statystyki pokazują, że policja odnotowuje systematyczny spadek przestępczości.  – Przy jednoczesnym wzroście wykrywalności sprawców, w tym tych zatrzymywanych na gorącym uczynku popełnienia przestępstwa – mówi asp. Barbara Szczerba z Komendy Miejskiej Policji.

Jak to wygląda w liczbach? – W kategorii ogólnej w roku 2014 odnotowano łącznie 26,8 tys. przestępstw stwierdzonych. Od tego czasu przez trzy kolejne lata następował spadek tych przestępstw – informuje policjantka. W 2017 było ich o 6,5 tysiąca mniej niż trzy lata wcześniej.

– Na uwagę zasługuje przy tym jednoczesny wzrost wykrywalności, która wyniosła w roku 2014 – 47,7%, w roku 2015 –52,8%, w roku 2016 – 55,7%, a w roku 2017 – 57,5% – wylicza asp. Szczerba.

Konkretne przestępstwa

Zabójstwa i gwałty odbijają się szerokim echem, nie tylko w mediach społecznościowych. Nie może to dziwić, gdyż życie i zdrowie ludzkie jest największą wartością.

W 2017 roku na terenie Krakowa doszło do siedmiu zabójstw. To o pięć ofiar więcej w porównaniu z rokiem 2016, kiedy to z ręki innych osób zginęły dwie osoby. Należy podkreślić, że to i tak o wiele lepiej niż przed kilkoma laty. W 2013 i 2014 takich zdarzeń było kolejno 12 i 13. Wiele z nich to po prostu tragiczne zdarzenia podczas awantur domowych.

Po spadku liczby gwałtów w ciągu ostatnich trzech lat w tym miejscu krzywa znów się podnosi. Na terenie całego miasta policjanci ujawnili 51 przestępstw seksualnych o takim charakterze.

– Większość to tzw. zgwałcenia imprezowe. Poznaje się para osób, idą do mieszkania jednego z nich i rano się okazuje, że ktoś przekroczył granicę. Ale różnie bywa. Każdy przypadek wyjaśniamy indywidualnie. Były też zgłoszenia, że kobieta była nieprzytomna, a rano się okazało, że mężczyzna ją wykorzystał. Więc tutaj kolejne ostrzeżenie – nie pijmy tyle, abyśmy tracili przytomność i kontrolę nad sobą. Rzecz jasna w grę wchodzą też narkotyki – tłumaczył nam na początku roku mł. insp. Sebastian Gleń z małopolskiej policji.

Tłumaczenia te oczywiście nie sprawiają, że przestępstwa te są lżejsze lub że nie powinniśmy się nimi przejmować. Pokazują jedynie specyficzne okoliczności.

Rozbójnicy, dilerzy i złodzieje

Wracając do statystyk. Przez ostatnie trzy lata spadła liczba kradzieży mienia z blisko 7,5 tys. stwierdzonych przestępstwo w 2014 roku do nieco ponad 4 tys. w 2017.

Bezpieczniej możemy się czuć również w swoich mieszkaniach oraz mniej drżeć o radia samochodowe. – W 2017 roku na terenie Krakowa odnotowano 1535 przestępstw tego typu, a więc o 1161 mniej niż cztery lata wcześniej – wylicza Barbara Szczerba.

Zaskakujący jest zanotowany spadek w dziedzinie przestępstw narkotykowych. Policjanci zawsze podkreślają, że praktycznie nigdy nie dostają zgłoszeń o tym, że ktoś handluje, tylko sami muszą typować i zatrzymywać dilerów oraz producentów. – W 2017 roku po raz pierwszy od czterech lat zanotowano spadek liczby stwierdzonych przestępstw narkotykowych określonych w „Ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii” – stwierdza przedstawicielka KMP w Krakowie.

Od 2014 roku liczba przestępstw stale rosła i w 2016 roku wyniosła ponad 2,5 tys. Rok później spadła o 400.  – W zakresie przestępczości narkotykowej uzyskano wykrywalność na poziomie 95,8% – dodaje Szczerba.

Żeby już nie zanudzać liczbami, przedstawimy ostatnie przestępstwo, widowiskowe i traumatyczne dla osób je doświadczających, czyli przestępstwo rozbójnicze. Na szczęście i tutaj widoczna jest mniejsza liczba. W 2014 roku dokonano ich 539, a trzy lata później 359.

– W ubiegłym roku w Krakowie odnotowano porównywalną liczbę przestępstw jak w innych podobnych miastach, przy czym KMP w Krakowie uzyskało najwyższy wskaźnik wykrywalności. Ponadto informuję, iż krakowska policja prowadzi wielokierunkowe działania, mające na celu poprawę bezpieczeństwa na terenie naszego miasta – podsumowuje asp. Barbara Szczerba.

Czy czuje się pani/pan bezpiecznie?

Emocje i odczucia zawsze wygrywają z liczbami. Miasto jednak co roku bada nastroje krakowian za pomocą Barometru Krakowskiego. Okazało się, że pozytywnie poziom bezpieczeństwa ocenia 62% ankietowanych. W porównaniu z 2015 rokiem ta kwestia spadła w hierarchii „rzeczy, które najbardziej przeszkadzają mieszkańcom” i to o kilka pozycji.

News will be here