Prace przy przebudowie ulicy Bieżanowskiej zwolniły. Nie tylko przez zimę, ale i przez konieczność dokonania zmian w projekcie. Okazało się, że część instalacji nie była uwzględniona na planach, a podbudowa drogi jest inna niż zakładano.
Mamy długi termin, zdążymy
Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu uspokaja, że te problemy nie wpłyną na opóźnienie zakończenia projektu. – Mamy wyznaczony długi termin realizacji, więc jesteśmy w stanie nadrobić tę przerwę. Poza tym w okresie zimowym i tak nie można wykonywać niektórych prac, więc tempo robót spada. Nie tylko na tej budowie – mówi.
Obecnie trwają prace przy kanalizacji opadowej oraz roboty rozbiórkowe. Przygotowywane są też zmiany w dokumentacji. – Podbudowa jest inna niż przewidziano w projekcie, więc trzeba będzie zastosować inne materiały, ale nie jest to bardzo skomplikowane – wyjaśnia Pyclik.
Utrudnienia do listopada
Korektę w dokumentacji wymuszają też odkrywane w czasie prac przyłącza kanalizacyjne, które nie zostały uwzględnione na mapach. Jak informuje przedstawiciel ZIKiT, taki problem zdarza się stosunkowo często. – Droga została zbudowana kilkadziesiąt lat temu, kiedy dosyć łagodnie podchodzono do rygoru przeprowadzenia inwentaryzacji powykonawczej. Miało nie być instalacji, a są, miała być podbudowa z kruszywa, a jest beton.
Wyznaczony w przetargu termin zakończenia prac upływa w listopadzie. Do tego czasu ma być gotowy półtorakilometrowy odcinek pomiędzy ulicami Mała Góra i Jerzmanowskiego. To kolejny etap przebudowy tej kluczowej dla mieszkańców Bieżanowa drogi.