Nietypowe billboardy na ulicach Krakowa

Przy krakowskich ulicach pojawiły się specyficzne billboardy. Reklamy mają zwrócić uwagę społeczności na problem wycinki drzew oraz zabudowy Polany Żywieckiej na Borku Fałęckim.

"Czy wiesz, że Prezydent Miasta Krakowa w ciągu czterech lat wydał zgodę na wycinkę 56 659 drzew, które są w stanie dostarczyć tlenu dla ponad 100 tysięcy ludzi?" – taki napis widnieje na billboardach, które zawisły w Krakowie. Na terenie stolicy Małopolski możemy odnaleźć siedem takich wielkoformatowych ogłoszeń.

Sprzeciwiają się decyzji urzędników

Za wydruk plakatów oraz wynajęcie powierzchni reklamowej zapłacili mieszkańcy Borku Fałęckiego. Koszt kampanii wyniósł około trzy tysiące złotych. – Zorganizowaliśmy zbiórkę funduszy wśród osób zainteresowanych losami Polany Żywieckiej – mówi w rozmowie z LoveKraków.pl Anna Smywińska-Pohl z inicjatywy „Ratujmy Las Borkowski”.

Przedstawicielka grupy mieszkańców zaznacza, że poprzez kampanię chce zwrócić uwagę nie tylko na problem wycinki drzew na Polanie Żywieckiej. Deweloper wyciął 215 drzew, głównie dębów. – Chcemy, aby krakowianie dowiedzieli się, że urzędnicy w zaledwie cztery lata wydali pozwolenia na wycinkę prawie 60 tysięcy okazów – dodaje Smywińska-Pohl. Według różnych szacunków, wycięte rośliny mogłyby zapełnić około 200-hektarową działkę.

Anna Smywińska-Pohl z inicjatywy „Ratujmy Las Borkowski” zdradza nam, że na ulicach Krakowa może pojawić się jeszcze więcej billboardów. Jednak najpierw muszą pojawić się pieniądze na ten cel. – Może wspomoże nas jakaś firma, która zechce zasponsorować zakup powierzchni reklamowej – dodaje aktywistka.

Wycinka drzew na Polanie Żywieckiej

Mieszkańcy nie zorganizowaliby akcji, gdyby nie problem, jaki jest na Polanie Żywieckiej oraz w jej okolicach. – Na polanie doszło do dzikiej wycinki drzew – mówi Bogusław Kośmider, przewodniczący Rady Miasta Krakowa i mieszkaniec osiedla Kliny. Magistraccy urzędnicy wydali decyzję, która umożliwiła inwestorowi, chcącemu wybudować ośmiopiętrowy blok, wycinkę ponad 200 drzew.

Na Borku Fałęckim może jednak dojść do kolejnej akcji eliminacji roślinności. – Muszę z bólem przyznać, że jesteśmy w klinczu prawnym. Z jednej strony deweloper ma decyzję i może wyciąć drzewa w każdej chwili. Z drugiej strony w tym samym czasie toczą się postępowania przed sądami administracyjnymi, które mogą uznać, że np. część postanowień jest niezgodna z prawem. Jednak w międzyczasie może dojść do wykarczowania drzew – opisuje szef radnych.

News will be here