Nowe Studium Krakowa: betonowa dżungla czy zielone miasto?

Zabudowa Bagrów, "Zielonego Dołu", łąk nad Rudawą, terenów zalewowych, ogrodów działkowych, czy korytarzy przewietrzania, a w konsekwencji zamienienie Krakowa w betonową dżunglę – m.in. na to nie zgadzają się członkowie nieformalnej grupy „Kraków Przyjazny Mieszkańcom” i organizują maraton pisania uwag do Studium Zagospodarowania Przestrzennego Miasta Krakowa. – Przyjęcie Studium w jego obecnym kształcie zahamuje harmonijny rozwój Miasta – przestrzegają członkowie grupy.

Nowe studium to podstawowy dla Krakowa dokument planistyczny, który zdeterminuje jego rozwój na wiele lat. – Dlatego też mieszkańcy mają prawo oczekiwać, że dokument ten spełniać będzie najwyższe standardy, opracowany zostanie starannie i przemyślanie, a tworzący go będą działać w interesie mieszkańców. Tymczasem Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Miasta Krakowa”, które obowiązywać będzie do 2030 roku nie spełnia powyższych wymagań. Znajduje się w nim szereg kontrowersyjnych zapisów – uważają członkowie grupy KPM.

Aktywiści podkreślają również, że Studium stoi w sprzeczności z innymi dokumentami opracowanymi przez miasto, Mapą roślinności rzeczywistej Krakowa i z zaleceniami niezależnych ekspertów.

Ślepi na potrzeby mieszkańców

Jak zauważa Andrzej Śledź z Fundacji „Dobra Wola", która to aktywnie włączyła się w pracę nad nowym Studium, w podstawowym dokumencie planistycznym Krakowa, nie ma słowa o smogu. – Już choćby z tego powodu projekt Studium nadaje się do całkowitej poprawki. Co więcej, w projekcie przewiduje się zabudowę korytarzy przewietrzania i licznych terenów zielonych.  To trochę tak, jakby osoba otyła udając, że nie ma problemu zajadała się kolejnymi hamburgerami – uważa Śledź.

I dodaje, że władze są ślepe na to, czego chcą mieszkańcy. – Gdy co parę tygodni słyszymy o kolejnych protestach mieszkańców tracących swe jedyne zielone tereny w miejscu zamieszkania, urzędnicy miejscy proponują nam zabudowę takich miejsc jak Dolina Rudawy, tereny fortu w Bronowicach, czy kolejne elementy Młynówki Królewskiej. Pod topory mają iść także ogromne połacie ogrodów działkowych w całym mieście.

Symboliczne konsultacje społeczne

Padają zarzuty, że miasto nie przyłożyło się do rozpropagowania informacji o nowym Studium. – W całym projekcie zmian Studium najbardziej uderzył mnie tryb, w jakim był konsultowany ze stroną społeczną. Nie przeczę, że konsultacje się odbyły, ale miały charakter bardziej symboliczny niż rzeczywisty – uważa Andrzej Śledź.

Uwag do całego przedsięwzięcia jest jednak więcej. – Brak podmiotowego traktowania mieszkańców przez władze Krakowa widzę też w zignorowaniu przez autorów Studium uwag Komisji Dialogu Obywatelskiego ds. ekologii i przede wszystkim w terminie, w jakim został on wyłożony do wglądu publicznego. Praktyka konsultowania najważniejszych dokumentów dla obywateli w okresie wakacji, kiedy większość z nich nie myśli o codziennej lekturze BIP-a, musi budzić wiele podejrzeń i wydaje się sprzeczna z duchem demokratycznych społeczeństw – mówi Śledź.

Co kieruje planistami?

Kolejnymi kontrowersyjnymi zapisami są te, która mówią o zabudowie obszarów zalewowych – w okolicach ul. Nowohuckiej, czy Portowej Bocznej. – Leżące na tym terenie ogrody działkowe, już nie raz chroniły miasto przed powodzią – przekonuje członek Fundacji „Dobra Wola”.

Inny przykład chorego planowania, to tworzenie zapisów, które są sprzeczne z niedawno uchwalonymi (często z trudem) planami miejscowymi, jak „Rybitwy Północ”. Nienormalne wydaje się też planowanie pod zabudowę obszarów, które zgodnie Mapą roślinności rzeczywistej Krakowa (dokument stworzony i wydany za pieniądze podatników), uzyskały rangę obszarów najcenniejszych przyrodniczo w skali miasta (Rybitwy) – surowo ocenia działania planistów Andrzej Śledź.

Zastrzeżenie budzi również kwestia mieszkalnictwa. Jak wylicza Śledź, obecnie w naszym mieście mamy do czynienia z najgorszą relacją wielkości podaży i sprzedaży mieszkań, bowiem obecnie w ofercie jest około 8400 mieszkań. – Jakie przesłanki każą naszym władzom planować kolejne obszary pod mieszkaniówkę?

Dlaczego teraz?

Według aktywistów, również moment uchwalania Studium jest zaskakujący, bowiem obecna ekipa rządząca miastem może po raz ostatni zasiadać na urzędniczych stołkach oraz w radzie miasta. – Czemu zatem politykę przestrzenną Miasta na kilkanaście kolejnych lat, mają wyznaczać ludzie, którzy prawdopodobnie nie będą jej realizować? – pyta Andrzej Śledź.

Betonowa dżungla kontra miasto przyjazne mieszkańcom

Rozdźwięk między oczekiwaniami ludzi skupionych w krakowskim trzecim sektorze, czyli wokół organizacji pozarządowych a planami, które proponuje obecna władza wydaje się być ogromny. – Gdy my pragniemy zielonego miasta z ogólnodostępnymi kąpieliskami, obiektami sportowymi, z komunikacją w centrum opartą o infrastrukturę rowerową, pieszą i publiczną, otwartą przestrzenią dla kreatywnych działań obywateli, druga strona oferuje nam coś zupełnie odwrotnego. Oferuje miasto betonowe, zakorkowane, czarne od smogu, oparte o komercyjne usługi dostępne dla wybranych – stwierdza Andrzej Śledź.

Maraton pisania uwag – w naszych rękach nasza przyszłość

W kawiarni Cafe Szafe na ulicy Felicjanek 10 w Krakowie, w dniach 14-15 sierpnia 2013 na mieszkańców Krakowa czekać będą zaproszeni eksperci, aktywiści miejscy i wolontariusze, którzy przedstawią zarówno zapisy proponowanego „Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Miasta Krakowa” jak i uwagi zgłoszone przez  grupę „Kraków Przyjazny Mieszkańcom”. Przy ich pomocy każdy będzie mógł także zaproponować własne zmiany w zapisach „Studium…”, które zostaną w jego imieniu złożone w Biurze Planowania Przestrzennego.  – Wierzymy, że mieszkańcy Krakowa przybędą na Maraton i poprą tą wizję miasta przyjaznego jego mieszkańcom – mówi Andrzej Śledź.

Mieszkańcy Miasta Krakowa mogą także uzyskać pomoc i informacje na temat Studium na stronie http://forumkrakowa.org/, a także na grupie dyskusyjnej na portalu Facebook pod adresem: https://www.facebook.com/events/687875417893826/.

News will be here