Ogródki kawiarniane i walka o złotówkę [Rozmowa]

Kilka tygodni temu restauratorzy z Rynku Głównego apelowali do urzędu miasta o obniżenie opłaty za ogródki kawiarniane o 1 zł w sezonie zimowym. Dlaczego to takie ważne?

W okresie wakacyjnym opłata za ogródki kawiarniane wynosiła 30 proc. stawki podstawowej. 1 września wrócono jednak do pełnej opłaty, czyli 2,5 zł/dzień za metr kwadratowy w obrębie parku kulturowego i 1,5 zł/dzień za metr kw. na pozostałym obszarze miasta.

Walczyliście o obniżenie opłat za ogródki kawiarniane o 1 zł. Dlaczego miasto nie chciało od razu przystać na tę propozycję? Czy te opłaty generują aż tak duże wpływy do miejskiej kasy?

Mariusz Fiba, przedstawiciel restauratorów z Rynku Głównego: W urzędzie brakuje przedsiębiorców do tego, aby móc wprowadzać odpowiednie rozwiązania. 2,5 zł to stawka zaporowa. Jeżeli tej wysokości stawka się utrzyma, to na Rynku nie zaistnieje więcej niż dwa-trzy ogródki na bardzo ograniczonej przestrzeni. Do miejskiej kasy wpłynęłoby więcej pieniędzy przy mniejszej stawce - 1,5 zł. My, jako restauratorzy nie jesteśmy zmuszeni do otwierania ogródków, dlatego miasto powinno, zwłaszcza w tym trudnym okresie epidemii, stwarzać warunki do tego, aby jak najwięcej przedsiębiorców chciało podjąć ryzyko i uruchomić ogródki zimowe.

Ponadto obniżka opłaty pozwala wypłacić dodatek dla kelnera, który będzie na takim ogródku pracował. W przypadku nieuruchomienia ogródka, kelner straci pracę, a przy niższej stawce miasto pozwala zachować zatrudnienie i zostawić mu więcej pieniędzy w kieszeni.

Dla nas bardzo ważny jest grudzień i to, czy odbędą się w tym roku targi bożonarodzeniowe. Jeżeli ich nie będzie, to nie wiemy, czy będzie sens utrzymywania tych ogródków.

Kilka tygodni temu opracowaliście koncepcję elastycznych umów z miastem. Na czym one miałyby polegać?

Nasza propozycja, którą złożyliśmy do wydziału spraw administracyjnych, zakładała, aby na pewien okres, gdy w życie wejdą naprawdę głębokie restrykcje epidemiczne, zaprzestać pobierania opłat za ogródki kawiarniane. Przykładowo: przez miesiąc nie prowadzimy działalności w ogródkach, więc nie są od nas pobierane opłaty za powierzchnię, której i tak nie wykorzystujemy. Jednocześnie chodzi o to, aby miasto w tym czasie nie nakazywało nam składać takiego ogródka, bowiem wiąże się to z wysokimi kosztami.

Koszt montażu i złożenia ogródka kawiarnianego, który wykonuje zawsze specjalistyczna firma, to 10 tys. zł. Rozwiązanie, które mogłoby nam pomóc to elastyczne umowy, dzięki którym moglibyśmy ogródki zamknąć, nie musząc ich wywozić oraz uniknąć opłat za nieużytkowaną przestrzeń. Jeżeli sytuacja na rynku zaczęłaby się poprawiać, wznowilibyśmy działalność po zgłoszeniu tego faktu do urzędu, który ponownie nałożyłby na nas stawki.

W umowach zawarty zostałby również aneks wobec nieuczciwych przedsięwzięć - dziesięciokrotna stawka dzienna dla przedsiębiorcy, który oszukał miasto i mimo zapewnienia, że nie prowadził działalności, kontynuował ją.

News will be here