Opustoszałe biurowce. Czy rynek pracy wraca do normy?

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
– Liczba pracowników biurowych w budynkach, w których operujemy, spadła i nadal utrzymuje się na poziomie 10 procent – mówi Tomasz Michalski, właściciel restauracji Quchnia zlokalizowanych w krakowskich biurowcach. – W Quattro Business Park, gdzie normalnie pracuje 7,5 tys. osób, szacujemy, że obecnie można spotkać zaledwie ok. 300.

Agnieszka Kuehn, ekspertka rynku regionalnego firmy Savills podkreśla, że bardzo trudno o precyzyjne dane dotyczące obłożenia powierzchni biurowych w Krakowie, gdyż polityka poszczególnych firm w tym zakresie znacząco się różni, a dodatkowo sytuacja ulega cały czas zmianie. Są firmy, takie jak np. Google, które deklarują, że ich pracownicy mogą nie wracać do biura nawet do lipca 2021 roku.

– Z naszych obserwacji, rozmów z najemcami i właścicielami nieruchomości biurowych wynika, że po pierwszym etapie odmrażania gospodarki w czerwcu w krakowskich biurach pracowało 5–10 proc. pracowników. Miesiące wakacyjne są mało miarodajne ze względu na okres urlopowy, ale już teraz odnotowujemy przyrost na poziomie 10–25 proc. w zależności od budynku – przedstawia Agnieszka Kuehn.

Ekspertka dodaje, że kluczowe będą najbliższe tygodnie i sytuacja po powrocie dzieci do szkół oraz ewentualnego rozwoju pandemii na jesieni.

Na pełen etat do biura wracają pracownicy tylko co trzeciej firmy

Ogólnopolska tendencja ma się jednak nieco odmiennie od sytuacji panującej w Krakowie. Na pełen etat do biura wracają pracownicy tylko co trzeciej firmy (26 proc.) – wynika z analiz Grafton Recruitment i CBRE.

Większość zatrudnionych (w 64 proc. przedsiębiorstw ankietowanych) wraca do pracy w trybie mieszanym, który łączy pracę zdalną z tą wykonywaną w biurze. – Najczęściej oznacza to, że w jednym tygodniu połowa załogi przychodzi do przestrzeni biurowej, podczas gdy reszta pracuje zdalnie, a w kolejnym tygodniu następuje zmiana – informują autorzy badania. Pracę zdalną na stałe wprowadziła tylko co dziesiąta firma (10 proc.) i to głównie z sektora IT.

– Na stały home office najczęściej decydowały się firmy z sektora IT, ale też m.in. reklamy, marketingu i komunikacji. Dzisiaj po zakończeniu okresu miesiąca miodowego związanego ze stałą pracą z domu widać dużą chęć oraz potrzebę wśród firm i pracowników, żeby powrócić do realiów sprzed epidemii. Brakuje nam przestrzeni biurowej, codziennej relacji z innymi i możliwości spotkania – mówi Mikołaj Sznajder z CBRE.

Wznawiamy rekrutacje. Produkcja w najgorszej sytuacji

Z badania Grafton Recruitment wynika, że niemal 6 firm na 10 przyjmuje nowych pracowników i prowadzi procesy rekrutacyjne, co oznacza wzrost o 4 pp. w porównaniu do poprzedniej edycji badania prowadzonej w kwietniu. Nie rekrutuje natomiast nadal co czwarta firma, a zwolnienia planuje tylko 3 proc. przedsiębiorstw, co jest pochodną m.in. zapisów tarczy antykryzysowej, której jednym z priorytetów jest ochrona miejsc pracy.

Do branż, które najsilniej wstrzymują rekrutacje, należy produkcja – aż 30 proc. firm nie chce zatrudniać nowych pracowników, jest to jednak spadek o 8 pp. w porównaniu do poprzedniej kwietniowej edycji badania. W IT tylko 17 proc. firm nie zatrudnia nowych pracowników.

– Pojawienie się pracowników w biurach oraz prowadzenie nowych procesów rekrutacyjnych zwiastuje powracającą normalność na rynku pracy. Nie wiemy jednak, jaka będzie skala zachorowań w kolejnych miesiącach. W takich sektorach jak budowlany, logistyka, produkcja czy handel, gdzie pracuje mnóstwo osób, nie można wykonywać obowiązków zdalnie – podkreśla Joanna Wanatowicz z Grafton Recruitment.