Osiedle zamiast zbiornika przeciwpowodziowego? Deweloper chciał wykorzystać ustawę covidową

Zbiornik przeciwpowodziowy ma powstać na zielonym terenie przy autostradzie fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Tarnowski deweloper, wykorzystując uproszczone zasady tzw. ustawy covidowej, zgłosił do urzędu miasta inwestycję na terenie… planowanego zbiornika przeciwpowodziowego. Wody Polskie powiadomiły o sprawie prokuraturę.

Sprawa dotyczy zbiornika Malinówka 1, a więc jednego z pięciu, które mają zabezpieczać okolicę, w tym rejon Bieżanowa i Złocienia, przed występującymi tam regularnie podtopieniami. Zbiornik ma powstać po północnej stronie autostrady A4, na zielonych terenach w rejonie węzła Kraków Wieliczka. Podobnie jak istniejący już zbiornik Bieżanów, ma być napełniany wodą tylko w sytuacji zagrożenia powodziowego.

Przygotowania do tej inwestycji trwały przez lata, ku zniecierpliwieniu mieszkańców zagrożonych terenów. A kiedy już udało się dopełnić większości procedur i ruszył przetarg na wybór wykonawcy, okazało się, że plany budowy zbiornika może utrudnić kreatywny deweloper.

Cztery bliźniaki

Firma z Tarnowa zgłosiła do wydziału architektury i urbanistyki informację o przystąpieniu do prac budowlanych na jednej z działek przy starorzeczu Malinówki. Wykorzystała przy tym zapisy tzw. ustawy covidowej z marca tego roku, która pozwalała na prowadzenie budowy z pominięciem większości wymaganych standardowo procedur, o ile miało to związek z przeciwdziałaniem COVID-19. Nie miały wówczas zastosowania przepisy prawa budowlanego czy zapisy planów miejscowych.

Zgodnie ze zgłoszeniem, deweloper chciał w tym miejscu postawić cztery budynki jednorodzinne w zabudowie bliźniaczej.

Jak informuje nas Magdalena Gala z Wód Polskich, plany dewelopera kolidują z zakresem planowanego zbiornika Malinówka 1. Mniej więcej tutaj ma się znajdować zapora. Wody Polskie w lipcu, a więc jeszcze przed zgłoszeniem przez dewelopera, zgłosiły wniosek o pozwolenie na realizację inwestycji. Ogłoszony jest też już przetarg na budowę zbiorników Malinówka 1 i Malinówka 2, z założeniem zakończenia prac do czerwca 2022 roku.

Już po sprawie?

Wody Polskie z jednej strony twierdzą, że inwestycja przeciwpowodziowa nie jest zagrożona. Po pierwsze dlatego, że kiedy pozwolenie stanie się ostateczne, grunty staną się automatycznie własnością Skarbu Państwa, a deweloper i tak straci prawo do dysponowania terenem.

Po drugie, według informacji przekazanych przez Wody Polskie, przepisy, na które powoływał się deweloper zgłaszając prace do urzędu miasta, przestały obowiązywać 5 września, a skoro prace budowlane się do tego czasu nie rozpoczęły, inwestor nie ma już podstaw prawnych, by je realizować. Przeprowadzone wycinki drzew nie są w świetle prawa rozpoczęciem budowy.

Z drugiej jednak strony urzędnicy Wód Polskich postanowili interweniować. Przesłali do prokuratury pismo o możliwości popełnienia przestępstwa – miałoby nim być składanie fałszywych oświadczeń, że inwestycja ma na celu walkę z COVID-19.

Równocześnie Wody Polskie zażądały od wydziału architektury urzędu miasta szczegółowej analizy celu planowanej przez dewelopera budowy. Oczekują też od miasta wystąpienia do nadzoru budowlanego o wstrzymanie budowy i analizy legalności przeprowadzonej wycinki drzew.

Ekolodzy za zbiornikiem

Kwestię wycinki zamierza też we własnym zakresie sprawdzić Towarzystwo na Rzecz Ochrony Przyrody. – Jest podejrzenie, że była to wycinka zupełnie nielegalna, ale musimy to potwierdzić. Jeśli się to potwierdzi, złożymy wniosek o wszczęcie postępowania w tej sprawie – zapowiada ekolog Mariusz Waszkiewicz.

Jak mówi, inwestycja byłaby działaniem na szkodę bezpieczeństwa ludzi. – Mieszkańcy Bieżanowa mówią od wielu lat o tym, że woda ich zalewa, a to jedyne miejsce, gdzie można było jeszcze zaplanować taki zbiornik – stwierdza. – To miejsce pomiędzy starorzeczem Malinówki a jej obecnym przebiegiem. W sytuacji powodzi zostałoby na pewno zalane, to jest jakieś kuriozum – ocenia.

Organizacje ekologiczne współpracują w sprawie budowy zbiornika z Wodami Polskimi, wychodząc z założenia, że taka inwestycja, choć stanowi pewną ingerencję, jest o wiele lepszym rozwiązaniem, niż przeznaczenie całego terenu pod zabudowę. Udało się im wypracować sporo zmian, dzięki którym zbiornik ma być bardziej przyjazny środowisku. Będzie się nieco różnić od oddanego w 2015 zbiornika Bieżanów – m.in. wycinka drzew została ograniczona, nie jest planowane ogrodzenie terenu, będą też miejsca, w których będą mogły się rozwijać płazy. Ma to więc być nadal rodzaj dostępnego dla mieszkańców terenu zielonego.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Bieżanów-Prokocim