Outsourcing powinien zniknąć z Krakowa? „To krzywdzące”

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Wiele wskazuje na to, że w sektorze usług dla biznesu do końca roku w Krakowie może pracować już nawet 60 tysięcy osób. Korporacje nie ukrywają, że nasze miasto jest idealne do prowadzenia biznesu, ponieważ dostarcza na rynek wykwalifikowanych pracowników. Zdaniem Jarosława Gowina, Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego centra outsourcingowe marnują potencjał absolwentów wyższych uczelni. Łukasz Cioch ze Stowarzyszenia ASPIRE, zrzeszającego ponad 150 największych firm w Krakowie uważa, że to stereotypowe patrzenie na branżę.

Liczba pracowników w krakowskich korporacjach rośnie w oszałamiającym tempie. W 2010 roku pracowało w nich 16 tysięcy osób. Obecnie to już około 50 tysięcy. Średnio każdego dnia w tej branży znajduje pracę 29 osób.

„Przenieść outsourcing”

Dyskusja na temat jednokierunkowego rozwoju Krakowa rozpoczęła się po wywiadzie z Ministrem Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Jarosławem Gowinem. Na pytanie czy uważa, że taki typ pracy jest nudny i odtwórczy i czy Kraków wpadnie w pułapkę rozwoju odpowiedział, że cieszy się, bo młodzi mają przyzwoicie płatną pracę, jednak potencjał młodych ludzi jest nieprawdopodobnie marnowany i wykorzystywany zaledwie w minimalnym zakresie.

– Centra outsourcingowe powinny zniknąć z takich miast jak Kraków i Warszawa. Powinny być przenoszone do miast średniej wielkości, gdzie znajduje się zaplecze akademickie, są młodzi ludzie i małe możliwości rozwoju firm działających np. w obszarze nowoczesnych technologii. Takie mekki outsourcingu powinny być w średnich miastach takich jak np. Gorzów Wielkopolski, Łomża czy Zamość - ośrodkach akademickich, do tej pory bez decydującego potencjału przemysłowego i gospodarczego. Natomiast w Krakowie, Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu powinien zacząć tętnić przemysł oparty na nowoczesnych technologiach – mówił w rozmowie z LoveKraków.pl Jarosław Gowin.

„Biznes nigdy nie działa w próżni”

Całkowicie innego zdania jest Łukasz Cioch, dyrektor ds. publicznych w Stowarzyszeniu ASPIRE, który uważa, że branża jest siłą napędową całego miasta. Twierdzi też, że dzięki temu Kraków jest doceniany w międzynarodowych kręgach biznesowych.

– Biznes nigdy nie działa w próżni i co do zasady cechuje go nieco inny poziom konsekwencji i odpowiedzialności za słowo niż ten tożsamy ze światem polityki. W naszym odczuciu tego typu stwierdzenia są pozbawione istotnego kontekstu, tym samym mogą jawić się jako – w najlepszym wypadku – krzywdzące. Branża, o której mowa, z gospodarczego punktu widzenia jest bezsprzecznie najważniejszą siłą napędową i niezwykle istotnym, pozytywnym nośnikiem marki Krakowa w międzynarodowych kręgach biznesowych – mówi Cioch.

Dodaje też, że trudno znaleźć dziedzinę, w której Kraków od lat jest numerem jeden w Europie, a mimo to cały czas branża spotyka się ze stereotypowym postrzeganiem, w dodatku na tak wysokim szczeblu.

– Nowoczesne technologie nie „przychodzą" do miast dlatego, że jakikolwiek polityk wyraził takie życzenie. Technologiczna innowacyjność zwykle wyrasta na solidnych podstawach, które jak wiadomo też muszą na czymś zbudować swoją wiarygodność w oczach świata. To proces ewolucji, strategicznego myślenia i mądrej konsekwencji, nie nadania – podsumowuje Łukasz Cioch.

News will be here