Nie pięć, a nawet dwadzieścia milionów może kosztować utworzenie parku Duchackiego według przyjętych założeń. Nawet jeśli uda się tę kwotę obniżyć, to zagospodarowanie parku i stojącego tam zabytkowego dworu potrwa jeszcze kolejne lata.
Na problem rosnących stopniowo kosztów planowanej inwestycji zwrócił uwagę przewodniczący rady miasta Bogusław Kośmider. – Początkowo była mowa o ok. 5 milionach złotych. W październiku dostałem informację, że po uzyskaniu wszystkich pozwoleń koszt jest szacowany na ok. 15 milionów. Potem dowiedziałem się, że może on wzrosnąć nawet do 20 – mówi przewodniczący.
Tak duża kwota spowodowała, że zagospodarowanie parku nie znalazło się w budżecie. Zapisano jedynie 150 tysięcy złotych, które wystarczą na przeprowadzenie bieżących prac. – Aż takich rezerw nie mieliśmy, wpisanie parku Duchackiego musiałoby się odbyć kosztem innych zadań – mówi Kośmider. – Pytanie brzmi, z czego wynika tak duży wzrost wartości. Tego, że cena wzrośnie o milion czy dwa, można się było jeszcze spodziewać. Ale nie o piętnaście – mówi. Przewodniczący złożył w urzędzie miasta interpelację z prośbą o wyjaśnienie przyczyn takiego stanu rzeczy.
Zabytek zawsze droższy
– Mamy projekt, z kosztorysami i pozwoleniami na budowę. Z kosztorysu wynika kwota ok. 15 milionów. Z doświadczenia wiemy jednak, że przetargi, w których zawarte są roboty budowlane, gdzie jest jeszcze element zabytkowy, kończą się kwotą nawet o 30 procent wyższą. Stąd ta kwota ok. 20 milionów – tłumaczy w rozmowie z LoveKraków.pl wicedyrektor ZZM Łukasz Pawlik.
Jak przekonuje przedstawiciel jednostki, największe koszty generuje tutaj przebudowa zabytkowego dworu, związana z osuszaniem i ratowaniem zabytkowej substancji. Sam park też jest trudny do wykonania, m.in. ze względu na dwa znajdujące się tam stawy. – Do tego mała architektura, plac zabaw, zagospodarowanie budynku wewnątrz. Takie są ceny rynkowe – mówi Pawlik.
Etapami
Efekt jest taki, że nikt nie potrafi obecnie powiedzieć, kiedy park Duchacki może powstać w swoim docelowym kształcie. – Będziemy jeszcze próbować szukać oszczędności w tym projekcie. Ten park po prostu trzeba zrealizować – mówi dyrektor Pawlik.
Przewodniczący Kośmider stwierdza, że trzeba będzie znaleźć jakieś inne rozwiązanie, polegające np. na obcięciu kosztów i realizacji całego zamierzenia etapami. – Teraz przynajmniej jesteśmy w o wiele lepszej sytuacji, niż w 2013 roku, ponieważ teren jest w rękach miasta. Nie ma zagrożenia, że zostanie w jakikolwiek sposób zabudowany – podkreśla.
