Pięć meczów, pięć zwycięstw! Prezent dla 104-letniej fanki i przemowa trenera na pożegnanie z Krakowem

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
Polscy siatkarze pokonali 3:0 Ukrainę w swoim ostatnim meczu fazy grupowej mistrzostw Europy w Tauron Arenie Kraków. Mistrzowie świata z kompletem zwycięstw i z pierwszego miejsca awansowali do 1/8 finału. Kolejne spotkanie rozegrają w Gdańsku.

Po czterech meczach obie reprezentacje były już pewne awansu do dalszej fazy imprezy. Ukraińcy we wtorek wygrali z Belgią i bez względu na wynik spotkania z Polską mieli pewność, że zajmą trzecią lokatę. Biało-czerwoni walczyli o wyjście z grupy z pierwszego miejsca w składzie z Fabiabem Drzyzgą, Bartoszem Kurkiem i Wlfredo Leonem, ale Vital Haynen nie byłby sobą, gdyby nie wprowadził choć jednej zmiany. W piątym kolejnym meczu wystawił inną szóstkę, tym razem od początku wystąpił Kamil Semeniuk.

Polacy wygrali pierwszą fazę turnieju z kompletem zwycięstw za trzy punkty i 11 września w Gdańsku powalczą o ćwierćfinał z czwartym zespołem grupy C. Z kim? Na to pytanie odpowiedź poznamy późnym wieczorem.

104-latka na trybunach

Pierwsze minuty piątego spotkania obu reprezentacji w turnieju były wyrównane, a brązowym medalistą ME sprzed dwóch lat udało się wypracować trzy punkty przewagi. W kolejnych akcjach Polacy potrafili seryjnie zdobywać "oczka", a gra Ukraińców się posypała, mieli problemy z przyjęciem. Efektem tego była pewna wygrana w pierwszym secie 25:15, choć nasz zepsuł aż osiem zagrywek.

W przerwie maskotka reprezentacji Polski – Orzeł i jeden ze spikerów wręczyli koszulkę pani Pelagii, 104-latce, wiernej fance polskiej reprezentacji.

Początek drugiej partii to ponowna wymiana ciosów, a potem niespodziewane prowadzenie Ukraińców 9:6. Straty szybko udało się odrobić z nawiązką (10:9) dzięki świetnej zagrywce Piotra Nowakowskiego (dwa asy) i świetnej postawie obronie Kurka, po której efektownie zaatakował Leon.

Rywale prowadzili jeszcze 11:10 po błędzie Kamila Semeniuka, ale był to ich ostatni korzystny rezultat w drugiej odsłonie. Nasi powoli budowali przewagę, która dzięki dobrej grze blokiem wzrosła do sześciu punktów. Zawodnicy w żółto-niebieskich strojach robili wszystko by przewaga stopniała, ale nie zniwelowali jej. Dwa ostatnie punkty zdobyli Semeniuk i Kurek z kontrataku.

Kolega Leona nie straszył Polaków

W meczu z Belgami błysnął Ołeh Płotnicki, kolega Leona z włoskiej Perguii – zdobył 21 punktów w ataku i straszył zagrywką (1 as). Nasz zespół miał prawo się go obawiać, ale 24-latek nie zrobił mu krzywdy. W ostatnim meczu skutecznie zaatakował tylko trzy razy i w końcu wylądował w kwadracie dla rezerwowych.

W trzecim secie Polakom było wygrać najtrudniej, prawie do ostatniej piłki nie było jasne, czy na uda się im pożegnać z Krakowem po wygranej do 0. Ukraińcy postawili się, ale po 80 minutach gry kibice podskoczyli z radości. W końcówce nasz zespół postawili szczelny blok, a mecz zakończył as Kurka.

Po chwili za mikrofon złapał trener Vital Heynen. Po polsku podziękował kibicom za fantastyczny doping w Tauron Arenie Kraków. Powiedział, że teraz jego drużyna jedzie do Gdańska, ale to, co wydarzyło się w Krakowie, na pewno pozostanie w ich sercach.


Polska – Ukraina 3:0 (25:15, 25:20, 25:21)


Polska: Nowakowski, Kurek, Leon, Drzyzga, Kochanowski, Semeniuk, Zatorski (libero) oraz Kaczmarek, Wojtaszek (libero), Fornal, Łomacz, Śliwka.


Ukraina: Wietcki, Płotnicki, Drozd, Semeniuk, Kowalow, Szczytkow, Fomin (libero) oraz Kowalow (libero) Didenko, Jereszczenko, Sydorenko, Ostapienko, Poluian.