Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu zamontował pierwszą miejską stację, przy której będzie można dokonać drobnych napraw przy swoim rowerze. Na razie przykręcić śrubę, dopompować koło i wymienić dętkę można pod ulicą Wita Stwosza.
Co dokładnie można zrobić przy takiej stacji? – To stacja do drobnych napraw. Mamy też tam QR kod, który łączy nas ze stroną internetową, gdzie znajdziemy opis naprawy roweru. Jest też pompka z uniwersalną końcówką, dzięki czemu pasuje do wszystkich rodzajów wentylów. Oprócz tego dwa śrubokręty, klucz szwedzki, zestaw kluczy imbusowych oraz narzędzie do zdejmowania dętek – opowiada Piotr Hamarnik z biura prasowego Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.
– To jest nasza idea, którą obmyśliliśmy wraz z oficerem rowerowym. W domyśle chcemy, aby w Krakowie powstała taka sieć parkingów „bike and ride” - zadaszone stojaki dla rowerów, gdzie dodatkowo można dokonać drobnych napraw – dodaje Hamarnik.
ZIKiT nie ukrywa, że wzorował się na innych. Takie stacje są w jednym z najbardziej rowerowych państw, czyli w Holandii. W Polsce pojawiają się przy okazji prywatnych inwestycji, w stolicy jest ich kilka. – Poprosiliśmy też wydział inwestycji UMK, aby w każdym parkingu podziemnym czy wielopoziomowym takie stacje się pojawiły – twierdzi Hamarnik.
Ile ich zostanie zamontowanych w Krakowie? – Nie ma planu domyślnego. Jak się sprawdzą, to będziemy chcieli postawić ich więcej i w większych skupiskach stojaków rowerowych. Nie wiemy, czy zostaną nam jakieś pieniądze na ten rok czy będziemy wpisywać stacje do przyszłorocznego budżetu wraz ze stojakami rowerowymi – wyjaśnia Michał Pyclik. Koszt jednej, mniejszej stacji to około 2 tysiące złotych. Istnieją jeszcze inne, większe i tym samym droższe, z możliwością podwieszenia roweru.