Pierwsze problemy Biblioteki Kraków. „Nie ma mowy o zniszczeniu książek”

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Od 1 stycznia w naszym mieście oficjalnie rozpoczęła działalność Biblioteka Kraków. Nowa miejska instytucja powstała w wyniku połączenia czterech bibliotek dzielnicowych. Sam proces integracji nie okazał się jednak prosty – jeden z Czytelników zarzuca nieustanne problemy techniczne i kłopoty z biblioteczną kartą. Całą sytuację określa mianem „niesmacznej parodii, która, niestety, nie jest śmieszna”.

Pod koniec 2015 roku prezydent Krakowa Jacek Majchrowski przekazał pod obrady rady miasta projekt dotyczący utworzenia Biblioteki Kraków, powstałej w wyniku połączenia czterech funkcjonujących w mieście bibliotek publicznych  – Krowoderskiej, Nowohuckiej, Podgórskiej i Śródmiejskiej. Instytucja rozpoczęła oficjalnie swoją działalność 1 stycznia 2017.

Trudny  początek

– Dla czytelnika miało być łatwo i przyjemnie - jedno konto, jedna karta biblioteczna i jeden formularz zapisu, aby należeć do wszystkich 4 dotychczasowych bibliotek dzielnicowych. W realiach na ten moment karta działa tylko w dzielnicy, w której było założone konto – pisze mieszkaniec Krakowa.

Dodaje również, że chociaż miał istnieć jeden scalony katalog całej sieci bibliotek, nadal trzeba korzystać z czterech osobnych.

Sam proces scalania bibliograficznych baz rozpoczął się w czerwcu ubiegłego roku. Obecnie zostały one przejęte w hosting, a producent oprogramowania, firma Sokrates z Poznania, rozpoczęła prace nad połączeniem katalogów.

– Jest to pierwsza tego typu operacja w Polsce, przeprowadzana na tak dużej bazie danych bibliograficznych, obejmującej 424 582 opisy bibliograficzne 1 200 000 woluminów książek, audiobooków i dokumentów elektronicznych. Oznacza to przetwarzanie tysięcy danych – tłumaczy w rozmowie z LoveKraków.pl Piotr Wasilewski, rzecznik Biblioteki Kraków.

Do zakończenia prac czytelnicy mogą korzystać z multiwyszukiwarki na portalu Kraków Czyta. Etap ten potrwa do końca marca 2017, a następnie rozpoczną się prace związane z poprawą jakości katalogu, m.in. prace nad poprawą jakości indeksów.

Bez informacji o problemach technicznych?

Czytelnik zarzuca również brak publikacji na temat problemów technicznych, takich jak niedziałający system czy niedostępne funkcje.

–  Na ten moment nie mam dostępu do swojego konta, nie mogę przedłużyć i rezerwować książek, ponieważ według systemu dotychczasowe konto jest nieaktualne, chociaż na karcie czytelnika nie mam daty ważności. Konieczna jest wizyta w bibliotece, aby ponownie aktywować konto – przyznaje.

Rzecznik Biblioteki Kraków podkreśla, że wszelkie trudności są w miarę możliwości usuwane jak najszybciej. Jednak nie udaje się to zawsze ze względu na niektóre funkcje programu SOWA, które obecnie nie są już takie same.

–  O niedostępnych aktualnie funkcjach informują w filiach bibliotekarze, a o wszystkich zmianach, np. godzinach i terminach otwarcia filii, powiadamiamy na bieżąco na stronach internetowych Biblioteki Kraków i czterech bibliotek miejskich – tłumaczy przedstawiciel istytucji. – Czytelnikom na razie może brakować niektórych udogodnień, ale wspólnie z firmą Sokrates pracujemy usilnie nad tym, aby jak najwięcej funkcji ułatwiających korzystanie ze zbiorów działało w programie bibliotecznym SOWA.

„Nie ma mowy o zniszczeniu książek”

Oprócz wspomnianych powyżej problemów, zniszczeniu miała ulec znaczna liczba książek będących własnością czterech dzielnicowych bibliotek. Czytelnik określa to mianem „aktu wandalizmu” i zastanawia się, czy są to niezbędne działania.

–  Ta „dobra zmiana" spowodowała absurdalne i niemalże bolesne zniszczenie 1.2 mln książek, które są pieczętowane czerwonymi dużymi krzyżami na stronie numer 3 - w ten sposób właśnie wykreśla się pieczątki stanowiące o własności dotychczasowych Bibliotek: Nowohuckiej, Podgórskiej, Śródmiejskiej i Krowoderskiej. Nie tylko marnuje to czas i energię bibliotekarzy, lecz jest to przede wszystkim całkowicie niepotrzebne i bezsensowne niszczenie pięknych książek, które są własnością publiczną –  zarzuca Czytelnik.

Piotr Wasilewski podkreśla, że to nieprawda. Chodzi tutaj o oznakowanie książek – każda publikacja musi być opatrzona odpowiednim znakiem. Ma to również pomóc czytelnikom zorientować się, z której placówki pochodzi. Książki pieczętuje się na odwrocie strony tytułowej, na końcu zasadniczego tekstu oraz na stronie 17 lub 33, tzn. na pierwszej stronie drugiej lub trzeciej składki.

– Nie ma mowy o zniszczeniu jakichkolwiek książek! Decyzję o zmianie oznakowania księgozbioru Biblioteki Kraków podjęto na spotkaniu Zespołu Zadaniowego ds. połączenia bibliotek miejskich – mówi Wasilewski. – Nowe pieczęcie zostały zatwierdzone przez plastyka miasta w odpowiedniej wielkości, tak, aby nie niszczyć książek. Czerwona pieczęć w formie krzyża, przekreślająca dotychczasowy znak, jest dokładnie wielkości pieczęci. Nie narusza dodatkowej przestrzeni na stronie. Znak ten nie oznacza książki przeznaczonej do ubytkowania!

Nowości za ponad 800 tys. zł

Czytelnik zwraca również uwagę, że „biblioteka powinna być miejscem, gdzie człowiek czy się szacunku dla książki, piękna czytelnictwa i języka polskiego, miejscem ciszy i relaksu, gdzie można porozmawiać o książkach z innymi bibliofilami, z bibliotekarzami. Zamiast tego staje się niesmaczną parodią, która, niestety, nie jest śmieszna”. Dodaje również, że oczekuje przede wszystkim dostępnych wydawniczych nowości.

W 2016 roku do miejskich bibliotek zakupiono książki i audiobooki za ponad 800 tys. zł.

– Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom użytkowników, Biblioteka oferuje również dostęp do zasobów czytelnia IBUK.PL oraz Legimi. Czytelnicy mają do dyspozycji ok. 2000 tytułów książek naukowych i popularnonaukowych dostępnych online oraz ponad 16 000 tytułów literatury pięknej, dostępnych online i offline po pobraniu w bibliotekach kodów dostępu – podsumowuje rzecznik prasowy Biblioteki Kraków.

News will be here