Pierwsze zwycięstwo i punkt bonusowy

fot. Juvenia Kraków
Juvenia Kraków do 5. kolejki czekała na pierwsze zwycięstwo w ekstralidze rugby. W Gdyni podopieczni Aarona Paintera wygrali z Arką 45:33 i zdobyli także punkt bonusowy.
Smoki zaczęły rozgrywki z nowym trenerem i dużymi nadziejami. Zespół był chwalony za nieustępliwość, jednak brakowało zwycięstw, które są solą sportu. W ostatnich kolejkach duży wpływ na postawę drużyny z Błoń miały także liczne kontuzje. Urazy wciąż trapią kilku graczy, ale bez nich udało się odnieść pierwsze, wyjazdowe zwycięstwo. Po pierwszym weekendzie października zajmują siódme miejsce, w lidze rywalizuje dziesięć drużyn.

Wynik otworzył Riaan van Zyl, który sprytnie zamarkował podanie do zawodników młyna, po czym sam zanurkował za linię końcową zdobywając przyłożenie, a po chwili dorzucając podwyższenie. Choć dla Arki przyłożenie chwilę później zaliczył Oskar Zypper, a po podwyższeniu Dawida Banaszka zrobiło się 7:7, to kolejne punkty dla krakowian wisiały w powietrzu. Jeszcze w pierwszej połowie na pole punktowe przedarł się najpierw Peter Diergaardt, a potem Bartłomiej Skoczeń. Van Zyl dwukrotnie podwyższył. Gdynianie odpowiedzieli przyłożeniem Mykoli Karasewicza i do przerwy było 12:21.

Po zmianie stron gra się na chwilę wyrównała, ale potem otworzył się prawdziwy festiwal przyłożeń. Najpierw Andrii Lawtakow wykończył fenomenalną akcję, którą Smoki rozpoczęły pod własnym polem punktowym. Choć kolejne przyłożenie zdobyli gospodarze, to nie minęła minuta, a po kolejnej spektakularnej akcji na pole punktowe wpadł po raz drugi Riaan van Zyl. Znów kilka minut i tej samej sztuki dokonał jego młodszy brat Hanreco.

Arka ponownie podniosła się z kolan, gdy efektownym wejściem popisał się Szymon Sirocki, ale Juvenia znów odpowiedziała niszczycielską siłą perfekcyjnie związanego maula autowego. Tym razem piłkę na polu punktowym przyłożył Peet Vorster. Ostatnie słowo należało znów do gdynian, ale nie miało już ono wpływu na końcowy rezultat, który brzmiał 33:45.

Na przekór problemom

– To był dla nas mecz, który musieliśmy wygrać, żeby wrócić na właściwe tory. Zwycięstwo z punktem bonusowym to dla nas coś wspaniałego i nagroda dla zawodników za wysiłek włożony w treningi przez ostatnie tygodnie. Zasłużyli na to. Mamy swoje problemy, sporo kontuzji w składzie, ale pokazaliśmy, że ciężkim treningiem możemy zapracować na zwycięstwa. Nie jest perfekcyjnie, wciąż musimy popracować nad obroną przed kolejnym meczem w Poznaniu, ale jestem dumny i bardzo szczęśliwy z tego, co pokazaliśmy na boisku – powiedział trener krakowian Aaron Painter. 

Nie da się ukryć, że Smoki popełniły sporą liczbę błędów, po których były dyktowane rzuty karne dla Arki. Jest więc nad czym pracować przed kolejnym meczem, również wyjazdowym, z Posnanią.

Arka Gdynia – Juvenia Kraków 33:45 (12:21)

Punkty:
Zypper (10), Karasewicz (10), Banasek (8), Sirocki (5) – R. van Zyl (20), Vorster (5), Skoczeń (5), Diergaardt (5), H. van Zyl (5), Lawtakow (5).