Piłkarze Wisły walczą do końca!

fot. Bartek Ziółkowski

Wisła Kraków pokonała swoją imienniczkę z Płocka 2:1 w meczu otwierającym zmagania 19. kolejki ekstraklasy. Oba trafienia dla krakowian zdobył Zdenek Ondrasek. Niestety Czech otrzymał też czwartą żółtą kartkę w sezonie i nie zagra w ostatnim w tym roku ligowym spotkaniu z Lechem Poznań. Piłkarze wciąż są jednością, po wyszarpanym zwycięstwie stanęli w kole i cieszyli się jak dzieci.

Kiedy w Krakowie ważą się losy Białej Gwiazdy, krakowscy piłkarze udali się do Płocka, by rywalizować z tamtejszą Wisłą. Trener Maciej Stolarczyk podczas przedmeczowej konferencji prasowej zaznaczył, że choć tematy związane z przyszłością klubu oraz o ewentualnym relegowaniu z ligi, pojawiają się w rozmowach, to jako zespół koncentrują się na swojej pracy i z optymizmem patrzą w przyszłość. Słowa te podtrzymali sami zawodnicy, którzy po golu z rzutu karnego na 1:0 długo manifestowali swoją jedność.

W 11. minucie Cezary Stefańczyk niepewnie zagrywał do bramkarza. Thomas Daehne faulował w polu karnym Zdenka Ondraska i sędzia zdecydowanie wskazał na jedenasty metr. Do rzutu karnego podszedł sam poszkodowany, który ładnym strzałem zapewnił przyjezdnym prowadzenie. Była to najgroźniejsza akcja krakowian w pierwszej połowie.

Zaatakowali po przerwie

Gospodarze w pierwszych 45 minutach częściej byli przy piłce, jednak ich akcje nie zmuszały do zbyt dużego wysiłku Mateusza Lisa. Najgroźniej zrobiło się na około pięć minut przed końcem, kiedy Dominik Furman po rzucie wolnym trafił w poprzeczkę. Swoją drużynę przed stratą bramki uratował bramkarz, który końcówkami palców zdołał podnieść nieco piłkę. Płocczanie dopiero się rozkręcali. Kilkadziesiąt sekund po wznowieniu po przerwie gry Giorgi Merebaszwili zdobył wyrównujące trafienie. Akcja gospodarzy rozpoczęła się od straty Vullneta Bashy.

Zdenek razy dwa

Kiedy na tablicy wyników świecił się wynik 1:1, tempo gry znacznie wzrosło. Wisła poczuła, że podobnie jak w poprzedniej kolejce zwycięstwo wymyka jej się z rąk, a i przy coraz śmielej atakującej imienniczce, może być ciężko nawet utrzymać remis. Z przodu uaktywnił się Marko Kolar, przez co kibice stali się świadkami ciekawego widowiska. Kolejne trafienia wisiały w powietrzu.

W ostatnim spotkaniu bohaterem wiślaków stał się Marko Kolar, który znakomicie wykorzystał szansę jaką otrzymał wobec kontuzji Jesusa Imaza. W Płocku krakowianie znów musieli radzić sobie bez hiszpańskiego napastnika, a Chorwat znalazł się w wyjściowym składzie. Tym razem to jednak nie Kolar, a Zdenek Ondrasek dwukrotnie zdołał pokonać rywala. W 61. minucie po ładnej akcji zapoczątkowanej przez Zorana Arsenicia i Dawida Korta Czech po raz drugi w tym spotkaniu zapewnił Wiśle prowadzenie.

Do końca sezonu

Pomimo że piłkarsko Wisła może się podobać, a piłkarze na boisku prezentują jedność, choć od wielu miesięcy za swoją grę nie otrzymali wynagrodzenia, o tyle nad klubem zawisły czarne chmury. Wiele wskazuje na to, że Biała Gwiazda może nie przystąpić do wiosennych rozgrywek. Potyczka z Wisłą Płock zadecydowała o tym, że nawet jeśli ziści się najgorszy scenariusz, krakowianie nie znikną z tabeli ekstraklasy. Zespoły, które w poszczególnych kolejkach miałyby się z nimi mierzyć, musiałyby jednak pauzować. Stanie się tak, ponieważ Wisła rozegrała więcej niż połowę spotkań w sezonie, a zgodnie z „Przepisami w sprawie organizacji rozgrywek” zawartymi w „Podręczniku Ekstraklasy na sezon 2018/2018 jej wyniki nie mogą zostać anulowane.

To jednak ostateczność. Wciąż jest wiara, że zdarzy się cud i ktoś uratuje Wisłę. Możliwe też, że drużyna się rozpadnie, ale dokończy sezon, grając głównie juniorami.

Wisła Płock – Wisła Kraków 1:2 (0:0)

Bramki: Merebaszwili (48.) – Ondrasek (12. k, 61.)

Wisła Płock: Daehne – Stępiński, Uryga, Łasicki, Stefańczyk (88. Angielski) – Furman, Rasak (69. Zawada), Merebaszwili, Szymański – Varela (72. Łukowski), Ricardinho.

Wisła Kraków: Lis – Sadlok, Arsenić, Wasilewski, Bartkowski – Halilović (83. Wojtkowski), Basha, Kostal, Kort (73. Plewka)– Kolar (90. Pietrzak), Ondrasek.

Żółte kartki: Łasicki, Varela, Merebaszwili – Ondrasek.

Sędziował Jarosław Przybył (Kluczbork).