Plaża nad Wisłą jak straszyła, tak straszy

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Pogoda zachęca do odpoczynku na świeżym powietrzu, na Bulwarach Wiślanych mnóstwo krakowian opala się na słońcu, a plaża przy dawnym hotelu Forum pozostaje zamknięta. To już jej trzeci sezon za ogrodzeniem. Powodem jest spór pomiędzy właścicielem plaży a miastem i nic nie wskazuje na to, by szybko doszło do rozstrzygnięcia.

Plaża istnieje w tym miejscu od 2009 roku. Można tam było np. skorzystać z leżaków, zagrać w piłkę plażową, pójść na plac zabaw i zjeść coś w restauracji. I właśnie stojący tam pawilon okazał się punktem zapalnym i przyczyną trwającego od lat sporu. Rada miasta przyjęła w 2013 roku plan miejscowy dla Bulwarów Wiślanych, którego celem była m.in. ochrona osi widokowych. Zgodnie z tymi zapisami, pawilon był zbyt wysoki i musiał zostać albo zlikwidowany, albo obniżony, by nie zasłaniać widoku na Skałkę.

Dlatego też po upływie umowy dzierżawy z miastem, z końcem 2015 roku, właściciel miał obowiązek zdemontować pawilon lub go przebudować. Nie chciał się jednak na to zgodzić, tłumacząc m.in. że wkopanie pawilonu w ziemię oznaczałoby ryzyko podtopienia, a jego likwidacja byłaby stratą zarówno dla krakowian, jak i dla turystów.

Kwota ciągle rośnie

Tak rozpoczął się spór, który trwa do dziś. Miasto od początku roku 2016 nalicza przedsiębiorcy kary za korzystanie z nieruchomości bez umowy. Od tego czasu uzbierało się już ponad 700 tysięcy złotych na rzecz miasta i ponad 150 tysięcy na rzecz Skarbu Państwa. – Sao Beach Investments Sp. z o.o. nie uregulowała należności z tego tytułu, wobec tego sprawy kierowane są na drogę postępowania sądowego – informuje Dariusz Nowak, rzecznik prasowy urzędu miasta.

Łącznie w toku jest aż sześć spraw, dotyczących różnych okresów. W dwóch zapadły już nieprawomocne wyroki na niekorzyść Sao Beach Investments, ale spółka się od nich odwołała. Końca postępowań nie widać.

Nie ma możliwości utrzymania plaży

Miasto wyraźnie daje do zrozumienia, że nie zamierza ustąpić ani zaproponować innej lokalizacji. – Mając na uwadze, że spółka jest dłużnikiem i pozostaje w sporze z miastem i Skarbem Państwa, a także kwestionuje ich wszelkie działania właścicielskie na terenie Bulwarów Wiślanych, aktualnie nie rozważamy możliwości udostępnienia jej alternatywnych gruntów pod lokalizację plaży – stwierdza Dariusz Nowak. Przypomina też, że zgodnie z obowiązującym planem, nie ma możliwości utrzymania plaży w jej obecnej formie.

Inwestor: miasto ociąga się z planem

Właściciel plaży oskarża o całą sytuację miejskich urzędników. Powołuje się na uchwałę, zgodnie z którą urząd miał przygotować nowy plan miejscowy Bulwary Wisły II, tym razem dopuszczający istnienie plaży wraz z pawilonem. Uchwałę o przystąpieniu do przygotowania takiego dokumentu radni przyjęli na początku 2016 roku i od tej pory niewiele się w tej sprawie udało zrobić. W obronie plaży występują radni Prawa i Sprawiedliwości, ale pojawiają się też głosy krytyczne wobec przygotowywania planu z myślą o konkretnym przedsiębiorcy.

– Miasto nic nie robi w tej sprawie, tylko przekazuje kolejne sprawy do sądu – mówi nam Ivan Smanio, prezes zarządu Sao Beach Investments. W jego ocenie fakt, że nowy plan jest w trakcie przygotowywania, jest wystarczającym argumentem, by nie likwidować plaży, mimo naliczanych regularnie kar. – Ja teraz nic nie mogę zrobić. Obiekt niszczeje, ludzie muszą na to patrzeć. Ja nie zamierzam likwidować plaży tylko dlatego, że prezydent nie wypełnia uchwały rady miasta – stwierdza i przekonuje, że jego działania nie są bezprawne. – To, że nowy plan ciągle nie powstał, nie jest moją winą ani winą rady miasta, tylko prezydenta miasta, który mógłby w bardzo prosty sposób rozwiązać tę sytuację – argumentuje.

„Miasto powinno rozebrać i przysłać fakturę”

Działania miasta, ale w zupełnie innym duchu, krytykuje przewodniczący komisji planowania w radzie miasta Grzegorz Stawowy. – To, że urząd miasta nie wyrzucił stamtąd tego pana i nie rozebrał tych budynków jest skandalem i brakiem nadzoru właścicielskiego – komentuje ostro radny.

Odrzuca też całkowicie argumentację spółki. – Przystąpienie do przygotowania planu nie jest jeszcze żadnym prawem. Prawem jest przyjęty plan i to jego należy przestrzegać. Jakiekolwiek inne działania są niezgodne z prawem – kwituje. Zwraca też uwagę, że nie ma żadnej gwarancji, że nowy plan będzie zawierał rozwiązania korzystniejsze z punktu widzenia Sao Beach Investments.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Podgórze