Od lipca pociągi kursujące tzw. dużą obwodnicą nie będą już zwalniać przejeżdżając w rejonie ul. Rzepakowej w Przylasku Rusieckim. PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. ostrzegają o tym kierowców.
Podniesienie prędkości na 8-kilometrowym odcinku między Kościelnikami a Podłężem to efekt prowadzonych wcześniej przez PLK prac modernizacyjnych na linii kolejowej. Były one przygotowaniem do tego, by na trasę przez Prądnik Czerwony i nowohuckie dzielnice skierować pociągi pasażerskie omijające centrum miasta. W ramach prac wymieniono tory i sieć trakcyjną, a także prowadzone były prace ziemne, związane z naprawą i wzmocnieniem nasypu kolejowego. Dzięki inwestycji pociągi na tym odcinku mogą poruszać się z prędkością do 100 km/h.
– Linia Podłęże – Batowice pełni teraz ważną rolę jako objazd dla pociągów, które z powodu inwestycji w centrum miasta nie mogą korzystać z linii średnicowej – tłumaczy Piotr Hamarnik z PLK. – Przypominam, że w dni robocze od 9:50 do 14:30 pociągi w ogóle nie kursują pomiędzy Podłężem a Krakowem Głównym – dodaje.
Przyspieszali i zwalniali
Po modernizacji torów pociągi mogły tam osiągać prędkość 100 km/h, ale wkrótce potem zwalniały do 60 km/h ze względu na przejazd kolejowy na ul. Rzepakowej. To przejazd kategorii „D”, zabezpieczony znakiem „Stop”, krzyżem św. Andrzeja i specjalnym malowaniem na dojazdach.
Po przejściu kolejowych procedur można również i tam zwiększyć prędkość pociągów. To też jednak odbędzie się według określonego przepisami schematu. Od 9 czerwca do 9 lipca prędkość będzie można podnieść do 80 km/h, a do docelowych 100 km/h składy rozpędzą się od 10 lipca.
Po kawałku
– Na przejazdach kategorii „D” zwiększamy prędkość stopniowo o 20km/h w co najmniej miesięcznych odstępach czasowych. Chodzi o to, żeby przyzwyczaić użytkowników przejazdu do nowych warunków funkcjonujących na linii kolejowej w tym rejonie – tłumaczy Mikołaj Kasprzyk z PLK.
Kolejarze umieszczą w tym tygodniu odpowiednie tabliczki przed przejazdem. – Mamy tam ruch ok. 700 samochodów na dobę. W czasie prac modernizacyjnych wymieniliśmy nawierzchnię na przejeździe. Zniwelowano także teren wokół niego, więc widoczność została poprawiona – mówi Piotr Hamarnik. Jak sam stwierdza, rewolucji w czasie przejazdu nie będzie, ale to kolejny element usprawnienia ruchu na dużej obwodnicy.