Pogoń-Cracovia. Zieliński: Rozumiem, że kibice są wkurzeni. Ja też jestem

Jakub Myszor (z lewej) chciałby pomóc Cracovii prowadzonej przez Jacka Zielińskiego, ale ma problemy zdrowotne fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

W Wielką Sobotę o godzinie 17:30 Pasy zagrają na wyjeździe z Pogonią Szczecin. Czy bez Davida Jablonsky'ego i Michała Rakoczego przełamią serię pięciu meczów bez wygranej?

Na najdalszy wyjazd w sezonie podopieczni Jacka Zielińskiego wyjechali już w czwartek po śniadaniu i zatrzymali się w Opalenicy. Klub zapewnił piłkarzom nocleg i dwa treningi, więc nie będą mieli prawa narzekać na zmęczenie podróżą, bo została ona dobrze zaplanowana. Do hotelu w Szczecinie zespół dotarł w piątkowy wieczór. W kadrze zabrakło Davida Jablonsky'ego, który zerwał więzadło krzyżowe i uszkodził łękotkę, a także pauzującego za żółte kartki Michała Rakoczego.

Pechowy 2023 rok Myszora

Przed meczem z Widzewem Łódź trener zapowiadał, że jest szansa na powrót Jakuba Myszora. Niestety, 21-latek nie mógł pomóc kolegom w spotkaniu u siebie, nie pomoże też w Szczecinie. Trudno dziś przewidywać, kiedy znów zobaczymy go na boisku. Ofensywny zawodnik rundę wiosenną może na razie spisać na straty. Najpierw miał problem z kostką (uraz w czasie obozu), a niedawno zaczęła dokuczać mu stopa.

– Po ostatnich treningach wykonaliśmy rezonans i okazało się, że ma naciągnięte jedno z delikatnych więzadeł. Nie za bardzo możemy go postawić na nogi, bo ból przeszkadza w treningu. Stoję w rozkroku, bo w naszej sytuacji kadrowej Myszor bardzo by się przydał. On też chce wrócić, ale nie możemy działać pochopnie. Chcemy, by się wyleczył. Rozumiem, że kibice są wkurzeni. Podobnie jak ja, bo nie mogę skorzystać z zawodnika, który w rundzie jesiennej był czołową postacią – podkreśla 62-latek.

Po pauzie za czerwoną i żółte kartki przeciwko Pogoni mogą zagrać Jani Atanasov, Jakub Jugas i Patryk Makuch. Zdrowy jest także Arttu Hoskonen, który ze zgrupowania reprezentacji Finlandii wrócił z problemami mięśniowymi.

Wciąż mają szansę na puchary

Przed spotkaniem z Widzewem Zieliński mówił, że jest to mecz ostatniej szansy, jeżeli drużyna myśli o zajęciu na koniec sezonu czwartego miejsca i zakwalifikowaniu się do europejskich pucharów. Cracovia była o krok od wygranej z beniaminkiem. Po dobrym meczu straciła prowadzenie w doliczonym czasie gry. Teraz trener przekonuje, że mówiąc o ostatniej szansie, wziął te słowa w cudzysłów.

– Sytuacja się skomplikowała, ale może się lekko odwrócić, jeśli wygramy w Szczecinie. Pozostałe zespoły nie uciekają, można powiedzieć, że jest status quo w tej grupie – uważa.

Cracovia zagrała ostatnio odważnie w ataku, czy może to powtórzyć na wyjeździe? – Możemy tak zagrać. Taki mamy zamiar, ale zawsze decyduje też dyspozycja przeciwnika. Mierzymy się z dobrym zespołem, który u siebie gra bardzo ofensywnie. Chcemy przeciwstawić się Pogoni, poszukać swoich szans i przywieźć trzy punkty. Wydawałoby się, że plan jest prosty, natomiast poczekajmy na realizację – podkreśla.

Pogoń zajmuje czwarte miejsce z 41 punktami na koncie. Cracovia ma o sześć mniej, a po wygranej w Wielki Czwartek Piasta Gliwice spadła na ósme miejsce.

 

News will be here